Nowy antybohater na horyzoncie i obietnica świetnej fabuły. "How to Get Away with Murder", recenzja sPlay
W jesiennej ramówce telewizyjnych premier pojawił się kandydat, który może trochę namieszać w wynikach oglądalności. Stacja ABC wypuściła swojego najlepszego konia - "How to Get Away with Murder" - i wszystko wskazuje na to, że chce wygrać gonitwę. Najpierw całkiem niezłe "Forever", a teraz świetny serial ze zwrotami akcji, ciekawym antybohaterem i obietnicą, że z każdym odcinkiem będzie coraz lepiej.
![Nowy antybohater na horyzoncie i obietnica świetnej fabuły. „How to Get Away with Murder”, recenzja sPlay](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2014%2F09%2Fhow-to-get-away-with-murder-serial-640x280.jpg&w=1200&q=75)
"How to Get Away with Murder" przypomina z początku jazdę wagonikiem w Lunaparku. Zostajemy wrzuceni siłą w bieg wydarzeń, absolutnie nie wiedząc, o co w tym wszystkim chodzi, a co "gorsza", serial poznajemy od końca. Peter Nowalk i Shonda Rhimes ("Scandal", "Grey's Anatomy") nie serwują jednak widzom ABC nic nowego, ale wykorzystują sprawdzone pomysły i okraszają je swoją fabułą - też niezbyt oryginalną.
W serialu mamy dwie linie czasowe, teraźniejszą i sprzed trzech miesięcy. Ta pierwsza daje nam mocnego kopa w zadek i każe wyczekiwać kolejnego odcinka, a ta druga pozwala poznać fabułę, postaci i dowiedzieć się, co tak naprawdę się wydarzyło. A historia zaczyna się dosyć dramatycznie, ponieważ widzimy czwórkę przyjaciół, którzy starają się zatuszować morderstwo. Nie wiemy jednak na początku absolutnie nic o samych bohaterach, natomiast obserwujemy, że ewidentnie nie potrafią sobie poradzić z problemem (zwłokami), co trochę przypomina kiepski slasher. Gdy jednak pokazana nam zostaje przeszłość, dowiadujemy się, że ta czwórka to świeżo upieczeni studenci prawa, a ich sylwetki poznajemy dzięki zajęciom z uber-pani adwokat, profesor Annalise Keatling (Viola Davis), czyli naszego antybohatera.
![how to get away with murder serial abc](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2014%2F09%2Fhow-to-get-away-with-murder-serial-abc.jpg&w=1200&q=75)
Keatling od początku sprawia wrażenie twardej, niezwykle inteligentnej i wyrachowanej kobiety, która dla osiągnięcia celu zrobi wszystko, wliczając w to kłamstwa, zdradę i manipulację, czyli w zasadzie standard w (amerykańskim) prawniczym świecie. Swoich studentów traktuje jednak fair i za pomoc w znalezieniu dowodów i wygraniu sprawy, nagradza sowicie. Keatling nie jest postacią, którą można pokochać, ale - jak to ujęła jedna z bohaterek - chce się nią być. Ally McBeal i Magda M. mogą co najwyżej czyścić jej biurko i prosić o łaskawe spojrzenie.
![how to get away with murder recenzja](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2014%2F09%2Fhow-to-get-away-with-murder-recenzja.jpg&w=1200&q=75)
Poza bezwzględną pani adwokat, reszta bohaterów (studenci) wydaje się trochę stereotypowa, ale w zasadzie nie jest to wadą. Co więcej, szybkie zmiany akcji, interesująca fabuła i sztampowi bohaterowie to w przypadku "How Get Away with Murder" najlepsze połączenie. Nie chcemy skupiać się na losach tych jednostek, a poznawać tajniki zawodu adwokata i rozwiązywać sprawy! Jasne, to wszytko przerysowane i pewnie nie jeden prawnik (szczególnie polski) by się z tego uśmiał, ale co z tego? Ten serial chce się oglądać i czekać na kolejny odcinek. Mimo użycia wytartych już schematów, "How to Get Away with Murder" potrafi zaskoczyć, a przecież o to w tym wszystkim chodzi.
Oglądanie najnowszej produkcji ABC jest jak obcowanie z kiczem. Trochę się tego wstydzimy i wolimy, żeby nikt poza nami o tym nie wiedział, ale w domowym zaciszu czerpiemy z tego mnóstwo radości. Przy "How to Get Away with Murder" ma się ochotę na wielką paczkę chipsów i picie coli, które będziemy przerywać "ochami" i "achami". Gdy już odcinek się skończy, możemy udawać, że to głupi serial, a za tydzień powtórzyć rytuał bez wyrzutów sumienia.