Ten film Netfliksa na pewno bardzo spodoba się fanom tureckich seriali
Tureckie produkcje na Netfliksie kuszą różnorodnością. Jedną z najnowszych propozycji jest "Och, Belinda". To opowieść o młodej, niezależnej kobiecie, która przenosi się do świata, w którym niekoniecznie chciała być, a jest on codziennością wielu tureckich kobiet. Czy główna bohaterka - Dilara wyciągnęła ważne lekcje z tej niecodziennej podróży? A może z radością wróciła do swojego bezpiecznego świata?
Tureckie produkcje nie są tylko, jak to się nam zwykło kojarzyć kiczowatymi romansidłami z fabułą niczym "Moda na sukces". Na Netfliksie znajdziemy wiele różnorodnych seriali, filmów i programów z Turcji, poruszających tematykę społeczną czy historyczną.
"Och, Belinda" spodoba się fanom tureckich produkcji. Najciekawszy jest feministyczny wątek
W najnowszym filmie "Och, Belinda", którego premiera miała miejsce 7 kwietnia, najbardziej wybrzmiewa feministyczny wątek ale też próba zobaczenia przez główną bohaterkę, która ma wszystko, jak to jest być po stronie zwykłej codzienności, z mężem, dwójką dzieci i zwyczajną pracą w urzędzie.
Dilara, główna bohaterka "Och, Belinda" to młoda, niezależna aktorka, która ma u swoich stóp cały świat: występuje w teatrze, kochają ją tłumy, ma modne ciuchy, przystojnego chłopaka i pieniądze. Przygotowując się do reklamy szamponu Belinda, zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę to nie chce w niej zagrać. Nie jest jej w smak wcielanie się w postać gospodyni domowej, która na kolację serwuje mężowi faszerowane papryki, a po kolacji idzie myć włosy szamponem Belinda, bo właśnie mycie włosów to najbardziej relaksująca czynność po całym ciężkim dniu.
Wraz z kolejnym dublem i wskazówkami otrzymywanymi od reżysera, Dilara coraz bardziej wchodzi w świat bohaterki z reklamy, aż wreszcie staje się nią I tak z nowoczesnego mieszkania przenosi się do lokum przeciętnej tureckiej rodziny klasy średniej. Dilara początkowo myśli, że to jakiś żart. No bo jak wytłumaczyć, gdy kolega z planu reklamowego staje się jej mężem, dzieci wcale nie są z castingu, a ona sama nie jest żadną aktorką, a zwykłą urzędniczką. Dilara, grana przez świetną aktorkę z Turcji Neslihan Atagül nie wie, o co chodzi. Miota się, rozpaczliwie tłumaczy sobie, że to przecież tylko reklama. W końcu jedzie do swoich znajomych i chłopaka, aby poznać odpowiedź. Jednak i oni nie są w stanie jej pomóc, gdyż jej nie rozpoznają. Chłopak Dilary kompletnie nie ma pojęcia, kim ona jest, piękne mieszkanie Dilary zajmuje ktoś inny, a w teatrze, w którym do tej pory pory pracowała, nikt nie słyszał nawet o jej nazwisku. I tak Dilara znów trafia do mieszkania z mężem i dziećmi i próbuje funkcjonować w tym zwariowanym, pełnym dla niej absurdu świecie.
Dilara, która w "nowej-starej rodzinie" nazywa się Handan potrafi być ostra jak brzytwa dla swojego męża, walczy z patriarchatem, nie gotuje dzieciom, ani rodzinie, potrafi pyskować przy stole, a na rodzinnym pikniku woli wypić piwo i utyskiwać na mężczyzn, młodszym od siebie kobietom z rodziny jej męża. Choć starej Dilary już nie ma, ta nowa - Handan mimo tego, że ma dwójkę dzieci i małżonka, i tak chce się realizować w swojej pasji, czyli w aktorstwie. I właśnie ten feministyczny wątek jest najmocniejszy w całym filmie. Tak, jakby twórcy "Och, Belindy" chcieli powiedzieć kobietom, że warto próbować walczyć o swoje marzenia, nawet jeśli kultura i religia temu nie sprzyjają.
W "Och, Belinda" jak na komediodramat przystało nie brakuje zarówno komediowych, zabawnych ujęć, przy których widz dobrze się bawi. Momentami film przypomina przerysowany, psychodeliczny teledysk, a dziecięca usypianka, którą stosuje rodzina głównej bohaterki, aby utulić dzieci, jest tak przerażająca, jakby była wyjęta wprost z horroru. Nieco bladziej wypadają wątki dramatyczne.
W dramatycznych wątkach czegoś jednak zabrakło
Choć główna bohaterka grana przez 30-letnią Neslihan Atagül niesie cały film na swoich barkach, a jej ekspresja niemal wylewa się z ekranu, w dramatycznych ujęciach czegoś zdecydowanie zabrakło. Owszem, nasza bohaterka poznała życie tureckiej kobiety klasy średniej, zobaczyła z czym się mierzy. Zobaczyła też, jak to jest łączyć kilka ról: gdy kobieta przychodzi zmęczona z pracy, lecz musi zrobić jeszcze zakupy, ugotować mężowi i dzieciom obiad,, potem się z nimi bawić, odrabiać lekcje. To nie jest życie, które Dilara absolutnie chciałaby mieć i które zna. W końcu jest uprzywilejowaną, zamożną i sławną kobietą. Choć w ostatnich scenach widz dowiaduje się, czym tak naprawdę była jej podróż, oraz iż pewne refleksje bohaterka z niej wyciągnęła. Zabrakło jednak odpowiedzi na kilka pytań, które byłyby dopełnieniem i głębią tej historii. Dlaczego Dilara tak bardzo emocjonalnie reagowała na małżeńskie życie? Jakie było przedtem jej życie, jej dzieciństwo i młodość, zanim została rozpoznawalną gwiazdą? Kim byli jej rodzice? Tego już się nie dowiemy. Mimo wszystko film jako całość ogląda się przyjemnie i mimo że daleko mu do doskonałego i głębokiego, z pewnością spodoba się wszystkim fanom tureckich produkcji.