REKLAMA

Ordo Blasfemia to krucjata Nergala przeciw uczuciom religijnym. Tak artyści bronią sztuki

„Bóg kocha cię takiego, jakim jesteś” - prokuratura zajmuje się tymi słowami papieża Franciszka napisanymi kredą na chodniku, a także tęczową flagą zawieszoną na stojącym obok pomniku Jana Pawła II. Obraziło to uczucia religijne aż 120 osób. Takiego absurdu nie wymyśliłby nawet Bareja w „Latającym Cyrku Monthy Pythona". To pokazuje, że rozpoczęta przez Nergala kampania Ordo Blasfemia ma sens.

nergal ordo blasfemia uczucia religijne
REKLAMA

Lidera Behemotha wspiera coraz więcej znanych artystów, polityków aktywistów i publicystów. Na liście jest m.in. Robert Biedroń, Manuela Gretkowska, Jan Hartman, Agnieszka Holland, Majka Jeżowska, Marta Frej, Eliza Michalik, Zygmunt Miłoszewski, Andrzej Piaseczny, czy Zbigniew Zamachowski. Wystąpili w spotach zachęcających do podpisywania petycji do premiera Mateusza Morawieckiego. Chodzi o usunięcie lub chociaż zmianę art. 196 Kodeksu karnego.

REKLAMA

Czym są uczucia religijne? Nie ma na to jednoznacznej definicji, ale to nie przeszkadza w ściganiu artystów za ich obrazę.

Symbolem walki z archaicznym i mocno abstrakcyjnym, chociażby z perspektywy prawa, przepisem stał się Nergal, który od lat tuła się po sądach i tłumaczy się ze swojej performensów. Takich buntowników w naszym kraju nie brakuje, podobnie jak i ludzi chcących zmian. Jednak czy w czasach rządów konserwatywnej partii jaką jest PiS i tak silnej pozycji Kościoła katolickiego ma to wszystko sens?

— To tak, jakby pytać w latach 80. ludzi z „Solidarności” o to, czy myślą, że są w stanie coś zmienić? Beton kiedyś skruszeje. Jeżeli nie w tym roku, to za rok lub pięć. Nawet tak potężne Cesarstwo Rzymskie runęło. Koniec rzadow PiS to kwestia czasu. Patrzę sobie teraz przez okno, jest zimno, szaro-buro i pada, ale wiem, że w końcu pojawi się słońce. To bardzo dobra metafora tego, co mam na myśli — mówi mi Adam Nergal Darski.

Wobec Nergala są prowadzone w tym momencie aż trzy postępowania związane z obrazą uczuć. Nie tylko religijnych. Pierwsze dotyczy znieważenia godła RP – mowa tu o grafice promującej trasę koncertową Rzeczpospolita Niewierna, parafrazującej orła białego z diablimi rogami i odwróconym krzyżem.

 class="wp-image-1715212"
Plakat promujący trasę Behemoth miał znieważyć godło RP Fot. Materiały prasowe

Kolejne dwie sprawy są już powiązane bezpośrednio z religią. Jedna dotyczcy zdjęcia z Facebooka, na którym muzyk depcze obraz z Matką Boską, a druga filmiku na Facebooku, na którym Nergal śpiewał z okazji Dnia Kobiet do dildo z przyczepioną figurką Jezusa Chrystusa.

Oba śledztwa zostały podjęte po zawiadomieniach złożonych przez fundamentalistyczną organizację Ordo Iuris. To właśnie ona domaga się całkowitego zakazu przerywania ciąży (są autorami projektu „Stop aborcji”) i wypowiedzenia przez Polskę konwencji antyprzemocowej. To właśnie do niej odnosi się też nazwa kampanii Ordo Blasfemia.

View post on Instagram
 

Wiele osób pewnie zastawia, że skoro Nergal ma na pieńku z prawem i tak bardzo nienawidzi katolicyzmu, to czemu się po prostu od niego nie odetnie? Odpowiedź jest prosta: bo chce to krytykować i powinien mieć do tego prawo.

Niektórzy twierdzą, że w kraju muzułmańskim Nergal wcale, by nie był taki odważny. Ok, może inaczej bym walczył, a może już dawno bym nie żył. Jednak to znaczy, że katolicy zazdroszczą islamowi? To może w takim razie islam jest dla was rozwiązaniem. Póki co żyjemy w Polsce i mam prawo do krytyki, to jest moja licentia poetica, piosenka, scena, mój Instagram, więc za przeproszeniem, odpierd*lcie się ode mnie — sugeruje Nergal.

Procesów o obrazę uczuć religijnych jest masa: od podarcia Biblii po tęczowe flagi na pomniku Jana Pawła II

Nergala zna każdy. Nawet jeśli nie po drodze nam jest z muzyką Behemotha, to przynajmniej słyszeliśmy o wywołanych przez niego skandalach. Pierwszy miał miejsce w klubie Ucho w Gdyni w 2007 roku. Wokalista podarł Biblię (to jego popisowy numer na koncertach z tamtych czasów) i krzyczał ze sceny „Żryjcie to gówno!”.

Za performens z Gdyni został pozwany właśnie z art. 196, a sprawa toczyła się latami – w końcu w 2014 roku sąd uznał muzyka niewinnym. Rozstrzygnął, całkiem zresztą logicznie, że nie można obrazić uczuć kogoś, kto nie był na koncercie.

Na Nergala doniósł wtedy Ryszard Nowak - Przewodniczy Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami. To jedna najbardziej wrażliwych osób w Polsce. „Wyborcza” podawała, że w 2016 roku na koncie miał 89 zawiadomień do prokuratury.

Nowak twierdził, że np. Jurek Owsiak propaguje satanizm i oskarżył Dodę o obrazę uczuć religijnych, bo w jednym z wywiadów powiedziała, że Biblia została napisana przez „naprutych winem i palących jakieś zioła”. Piosenkarka w 2012 roku została skazana prawomocnym wyrokiem, przez co musiała zapłacić 5 tysięcy złotych grzywny. Nie pomogła nawet skarga do Trybunału Konstytucyjnego.

Religijna wojenka Ryszarda Nowaka z satanistami w ostatnich latach nieco przycichła, ale to nie znaczy, że broń jaką są uczucia religijne została odwieszona. Dochodzi do tak absurdalnych sytuacji jak ta opisana we wstępie z papieżami.

Media trochę ją przekręciły i de facto śledztwo nie dotyczy art. 196., ale z art. 261 Kk – znieważania pomnika. Co też jest zresztą równie niedorzeczne, bo pomniki przecież nie mają uczuć, ale mogę się też mylić. Dowiemy się o tym wkrótce, a ustali to powoływany przez prokuraturę biegły religioznawca.

 class="wp-image-1715215"
Prokuratura powoła biegłego, który ustali, czy tęczowa flaga może znieważyć pomnik. Fot. Kinga Wierzbicka / Facebook

Już teraz przez nadużywanie art. 196 kuratorzy boją się zapraszać znanych artystów

O swoich uczuciach religijnych lubią też opowiadać politycy, ale to tak naprawdę bardzo wygodne narzędzie do uciszania artystów i straszenia innych osób. Przekonała się o tym Marta Frej – znana polska graficzka, feministka, autorka popularnych memów. Jej obecność w kampanii Nergala nie powinna nikogo zaskakiwać.

W zeszłym roku stworzyła grafikę ilustrującą felieton w „Wysokich obcasach”. Jest na nim Maryja w maseczce z czerwoną błyskawicą – symbolem Strajku Kobiet. Rysunek był tak obrazoburczy, że zawiadomienia do prokuratury złożył nie tylko członek Ordo Iuris Bartosz Lewandowski, ale i europoseł PiS Dominik Tarczyński, który zresztą też donosił wcześniej na Nergala.

Krytycy prac, w których wizerunek bóstw chrześcijan jest zestawiany z symbolami lewicy lub osób LGBT, jak w przypadku tęczowej Maryi, często się zastanawiają, dlaczego polscy artyści nigdy nie robią przeróbek Mahometa z religii muzułmańskiej. Zapytałem o to moją rozmówczynię.

Żyję w kraju, w którym dominujący jest katolicyzm, a nie islam, w którym to Kościół katolicki ma niesamowicie wielki wpływ na społeczeństwo i ambicje polityczne, które zresztą z sukcesem realizuje. Dlatego właśnie nie odnoszę się do innych religii. Ich Kościoły nie mają żadnego wpływu na moje życie. Z kolei KK konkretnie, jednoznacznie i bardzo opresyjnie wpływa na mnie jako kobietę tłumaczy Frej.

Marta Frej stwierdza, że nadużywanie art. 196 doprowadzi do autocenzury. Artyści będą bali się mówić, co myślą, a instytucje w strachu przed konsekwencjami, będą zamykać przed nimi drzwi.

Kiedy jeździłam po całej Polsce z wystawami swoich satyrycznych, mocno ironicznych rysunków, to często część prac nie była pokazywana. Wiadomo, czego dotyczyły. Godziłam się na taką cenzurę, bo zapraszający mnie pracownicy domów kultury czy galerii wprost mi mówili, że boją się o swoje stanowiska. Kraj, w którym nie ma miejsca na satyrę, ani na różne punkty widzenia, zmierza w złym kierunku nie tylko dla artystek i artystów, ale dla wszystkich obywatelek i obywateli mówi graficzka.

Zapis prowadzi też do absurdów, bo uczucia możemy interpretować na wiele sposób. Ksiądz oczerniający diabła może obrazić satanistę.

Wydaje się, że uczucia religijne najbardziej obrażają sztuki audiowizualne i słowo mówione. Nie kojarzę bowiem sprawy, w której oskarżony byłby pisarz. Możliwe, że wynika to z faktu, że tak mało Polaków czyta książki. Innego zdania jest jednak pisarz i scenarzysta Zygmunt Miłoszewski.

— Siła rażenia obrazu jest większa, niż książki. Pisarze też nie są celebrytami. Myślę jednak, że to akurat dobra sytuacja. Kiedy myślę pod tym kątem o sobie i moich kolegach z branży, to chyba wszyscy powinniśmy już dawno trafić za kratki — żartuje Miłoszewski. — Wierzę jednak, że ludzie czytający książki, to mądre i fajne osoby, które się tak łatwo nie obrażają — dodaje.

Autor trylogii o prokuratorze Teodorze Szackim dołączył do kampanii, choć nie ma na koncie żadnego pozwu. Pół-żartem, pół-serio trochę nad tym ubolewa, bo chciałby mieć „order kogoś, kto obraził czyjeś uczucia religijne”.

W internetowych dyskusjach i memach (jak ten poniżej) często zauważam pewne sprzeczności. Ludzie, których uczucia religijne są obrażane np. tęczą, w ripostach pokazują hipokryzję osób LGBT lub ich sojuszników.

 class="wp-image-1715224"
Fot. Reddit

Czym więc różnią żarty z postaci biblijnych, papieża i symboli chrześcijańskich od żartów z gejów, czarnoskórych czy Żydów? Dlaczego z niektórych nie możemy się śmiać?

— Sztuka zawsze była rodzajem buntu – również przeciwko opresji. Mniejszości nie mogą być źródłem opresji. Ona płynie ze strony silniejszego, który próbuje narzucić swoją wolną. Nie na wszystko jednak znajdzie się przepis prawny. Wychodzę z założenia, że wszyscy powinniśmy się szanować i nie być dupkami. Nie zgadzam się więc z fundamentalistyczną opresją Kościoła katolickiego, który musi mieć ustawowo zapisane, że nie można sobie z niego żartować. Wszelkie inne formy cenzury pod szyldem politycznej poprawności też nie są idealnym rozwiązaniem. Po prostu się wzajemnie nie krzywdźmy — apeluje pisarz.

Ordo Blasfemia – trwa zbiórka podpisów pod petycją w sprawie art. 196

Pod petycją do premiera Morawieckiego w chwili pisania artykułu podpisało się już ponad 9 tysięcy osób. Potrzeba 100 tysięcy, by nad obywatelskim projektem pochylili się posłowie w Sejmie. Tak naprawdę art. 196 nie musiałby być zupełnie wymazany, ale zmodyfikowany. Zdaniem Nergala wystarczyłby kompromis, by obraza uczuć religijnych nie byłaby ścigana z urzędu.

Kampania nabiera tempa nie tylko pod względem podpisów i wspierających ją nazwisk. W lutym Nergal założył zbiórkę na portalu GoFundMe, która już dwukrotnie osiągnęła zakładaną kwotę. Celem było 20 tysięcy, a jest już 43 tysiące funtów (ok. 227 tys. złotych). Pieniądze mają iść na pomoc prawną dla artystów borykających się z pozwami za znieważenie uczuć religijnych. O akcji pisały też światowe media m.in. The Guardian, BBC News, Der Spiegel i Independent.

*zdjęcie główne jest kadrem z teledysku Behemotha do utworu Bartzabel / YouTube

REKLAMA

Oscarowe i głośne tytuły możesz obejrzeć w CHILI za darmo dzięki nowej promocji Logitech – sprawdź

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-17T20:31:08+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T18:36:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T11:59:29+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T10:17:40+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T08:57:31+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T19:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T18:16:28+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T16:34:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T13:45:15+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T11:19:53+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T11:52:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T10:42:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T09:57:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T08:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T20:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T16:16:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Gorath. Droga gniewu: pożeracze fantasy, po prostu przeczytajcie tę książkę

"Gorath. Droga gniewu" to kolejna powieść fantasy z cyklu Janusza Stankiewicza, która zadebiutowała jesienią minionego roku. Jeśli jesteście fanami tej serii, to lektura 3. tomu z pewnością jest już za wami. Jeżeli jednak z twórczością tego autora nie mieliście jeszcze okazji się zapoznać, to najwyższy czas nadrobić zaległości - niezależnie od tego, czy zaczytujecie się w fantastycznych książkach, czy raczej omijacie je szerokim łukiem.

gorath
REKLAMA

Od 2022 r. Janusz Stankiewicz co roku przedstawia czytelnikom nową powieść z tytułowym półorkiem Gorathem w roli głównej. Do książek "Gorath. Uderz pierwszy" i "Gorath. Krawędź Otchłani", które ukazały się nakładem wydawnictwa Alegoria (obecnie, po odkupieniu przez autora praw do książek, seria ukazuje się pod szyldem Sinister Project: inicjatywy autorskiej, którą tworzy wraz z Jarkiem Dobrowolskim i Kają Flagą-Andrzejewską), dołączył w minionym roku 3. tom cyklu, czyli "Gorath. Droga gniewu". Tym razem autor postanowił nieco rozszerzyć wykreowany przez siebie magiczny świat i skupił się nie tylko na przygodach Goratha, ale również dał więcej przestrzeni pozostałym bohaterom. I - jak zwykle - zrobił to doskonale.

REKLAMA

Gorath: Droga gniewu - opinia o powieści fantasy

Przypomnę, że w poprzednich częściach Gorath zostaje wysłany przez Kathanę Marr na Wybrzeże Szkutników, gdzie ma za zadanie przeniknąć w szeregi gildii zabójców - Nocnych Cieni. Gdy półork morduje niedoszłą ofiarę Cieni, celowo zwraca na siebie uwagę zabójców (aby dostać się w ich szeregi), co w konsekwencji powoduje, że nie może wykonać zleconej mu misji. W związku z bestialską działalnością gildii, Gorath pozbywa się piętna, siły Kathany Marr ostatecznie kładą kres Nocnym Cieniom, a sam półork decyduje się przenieść na Wyspy Południowe. Planuje tam zacząć uczciwe życie, jednak na dobrych chęciach niestety się kończy.

Po brutalnej wojnie z ostatnimi królestwami leśnych elfów, która odcisnęła ponure piętno na wyspiarskiej społeczności, Gorath trafia w szeregi rywalizujących ze sobą gangów przestępczych. Niedługo później półork przyjmuje zlecenie od jednej z dawnych klientek Nocnych Cieni, co prowadzi go na piracki statek dowodzony przez kapitana zwanego Czarnym Żniwiarzem. Zadaniem jego załogi jest zdobycie statku Theran, zamorskiego ludu z Natanbanu, i przejęcie znajdującego się na nim pewnego artefaktu, który pragnie posiąść jeden z Kathanów z Imperium.

"Gorath: Droga do gniewu" to kontynuacja przygód Goratha, który próbuje odzyskać kontrolę nad własnym losem - wciąż nie odpowiedział sobie na pytanie, czy podczas wojny z Dominium Natanbanu uda mu się odkupić swoje winy, a także przed czyim obliczem przyjdzie mu stanąć: Marr czy Bovis-Tora. Tymczasem Czarny Żniwiarz, który został przywódcą bandyckiej florty, wyrusza wraz ze swoją załogą w krwawy rejs, a elf Evelon udaje się w podróż do elfiej stolicy, aby przygotować swój naród do nadchodzącej wojny.

View post on Instagram
 

Jestem pełna podziwu, że Stankiewiczowi udało się stworzyć niesamowity świat, który sukcesywnie w każdej swojej kolejnej powieści rozwija. Ponownie możemy poczuć wiatr we włosach i morską bryzę na statku Czarnego Żniwiarza, zasmakować przepychu w zamczysku Bovis-Tora, a także przenieść się na ulice elfickiej dzielnicy, Dolnego Strumienia. Autor po raz kolejny dał mistrzowski popis, jeśli chodzi o pogłębione, bogate i szczegółowe opisy miejsc, które są tak skonstruowane, że, zamiast nudzić, jeszcze bardziej pozwalają zanurzyć się w świat przedstawiony.

To samo dotyczy różnorodnych przedstawicieli poszczególnych grup społecznych - w powieści natknąć się można nie tylko na orków, ale również na elfy, piratów czy krasnoludów, a każda z tych frakcji jest starannie opisana. Swoją drogą jest to spore ułatwienie dla czytelników, którzy w natłoku imion nowych bohaterów mogą wrócić na początek książki i zweryfikować, kto należy do Elity Władzy Imperium, Orków Siczowych, Frakcji Baronessy, Elfiej Opozycji, Piratów, Gangsterów czy Sił Natanbanu. A jest to istotna kwestia, ponieważ w najnowszym "Gorathcie" autor pochyla się nad pozostałymi bohaterami, poszerzając swoje uniwersum o historie opowiedziane z innej perspektywy.

"Gorath. Droga gniewu" to po prostu kolejna solidnie napisana książka fantasy, z którą powinien zapoznać się nie tylko każdy fan gatunku - myślę, że pożeracze innego typu powieści również mogą z "Gorathem" poeksperymentować. Ja, choć jestem miłośniczką kryminałów, do kolejnych tomów z cyklu Stankiewicza wracam z ekscytacją, bo wiem, że nie zawiodę się pod względem warsztatu autora. I mimo że w kwestii fantasy jestem raczej laikiem, to powieści Stankiewicza czytam z przyjemnością - stworzył on bowiem brutalny, krwawy i fantastyczny świat, w którym warto zostać na dłużej.

REKLAMA

O książkach czytaj w Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-17T10:17:40+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T08:57:31+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T19:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T18:16:28+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T16:34:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T13:45:15+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T11:19:53+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T11:52:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T10:42:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T09:57:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T08:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T20:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T16:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T11:46:33+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T11:17:15+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T07:33:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA