Akademia dyskryminuje filmy wojenne takie jak „1917” i „Dunkierka”? Autorzy nowych zasad bronią swojej decyzji
Nie milkną echa decyzji Amerykańskiej Akademii Filmowej dotyczącej zmiany zasad przyznawania Oscara za najlepszy film. Hollywoodzkie kino ma stać się znacznie bardziej tolerancyjne i otwarte na różność. Ale niektórzy odbiorcy protestują przeciwko takim zmianom i wskazują na tematyczną dyskryminację np. filmów wojennych czy biograficznych.
Nowe standardy zakładają spełnienie dwóch z czterech ustalonych wymogów, w skład których wchodzą reprezentacja przed ekranem, różnorodność na stanowiskach kierowniczych, otwartość na początkujących filmowców należących do mniejszości oraz różnorodność w działach marketingu, dystrybucji i PR-u (dokładną analizę ogłoszonych zasad znajdziecie TUTAJ). Jak można było się domyśleć, reakcje na decyzję Akademii Filmowej są od wczoraj bardzo żywiołowe. Również polscy kinomani komentują sprawę i w większości przypadków nie są zadowoleni ze zmian, które wejdą w całości w życie przed 96. ceremonią rozdania Oscarów.
Pojedynczy członkowie Akademii postanowili więc wystąpić w obronie powołanego regulaminu. Jim Gianopulos i DeVon Franklin współprzewodniczący komitetu odpowiedzialnego za nowe zasady w rozmowie z portalem Deadline zaznaczali, że nic nie zostało przymusowo narzucone wytwórniom. Wręcz przeciwnie, inicjatywa był konsultowana i dyskutowana z przedstawicielami branży od największych wytwórni po małe niezależne studia i gildie twórców oraz aktorów.
„To nie są biblijne tablice odczytywane ze wzgórza” – podkreśla Jim Gianopulos, który szefuje Paramount Pictures.
Obaj filmowcy zaznaczyli, że spodziewali się mocnych reakcji ze strony odbiorców. Wydają się jednak przekonani, że gniew minie po dokładnym zapoznaniu się z zasadami i licznymi sposobami, jak można spełnić warunki uczestnictwa w walce o najcenniejszego Oscara. Wprowadzone standardy mają na celu sprawienie, że już nigdy jakikolwiek godny tego artysta lub artystka nie zostaną pozbawieni nagrody przez swój kolor skóry, pochodzenie czy orientację seksualną.
Można mieć jednak wątpliwości, czy zdołają przekonać przeciwników projektu. Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej musi się bowiem liczyć z krytyką nie tylko widzów, ale też przedstawicieli branży. Wielu z nich uważa całą ideę za ingerującą w wolność artystyczną. Wielu negatywnie podchodzi też do skuteczności takich rozwiązań. Pewien anonimowy czarnoskóry filmowiec zwrócił uwagę w komentarzu, że od 2025 roku każdy zdobywca Oscara należący do mniejszości będzie się czuł jakby otrzymał nagrodę pocieszenia. Nie za swoje własne zasługi. Wielu odbiorców zwraca też uwagę na świetne filmy, które w myśl nowych zasad nie mogłyby ubiegać się o statuetkę.
Akademia Filmowa zaznacza jednak, że nie dyskryminuje filmów wojennych takich jak „Dunkierka” czy „1917”.
- Czytaj także: Amerykańska Akademia Oscarowa tak naprawdę niczego nie zmieni? Ogłoszone standardy pełne są kół ratunkowych.
Wszystko wskazuje na to, że kurz po zapowiedzi Akademii nie opadnie jeszcze przynajmniej przez kilka tygodni. Nie jest przecież wcale powiedziane, że ciało przyznające Oscary nie wycofa się jeszcze ze swojej decyzji. Tak było choćby w przypadku ogłoszenia niesławnej nagrody dla „Najlepszego filmu popularnego”.
Bez względu na wszystko Oscary 2021 przebiegną jeszcze bez jakichkolwiek zmian.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.