REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Gdyby 2. sezon True Detective był udany, to mógłby wyglądać właśnie tak. Ostre przedmioty – recenzja

Nie ulega wątpliwości, że HBO potrafi robić seriale i ma ostatnio świetną passę. Czy serial Ostre przedmioty będzie ją kontynuował?

09.07.2018
14:31
Ostre przedmioty przypominają True Detective - recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Fabuła jest dość prosta. Młoda dziennikarka (w tej roli Amy Adams) zostaje wysłana przez redaktora naczelnego, aby zająć się sprawą zaginięcia dwóch dziewczynek. Bohaterka próbuje oponować, ale nie dlatego, że nie ma ochoty na zawodowe wyzwanie. Powodem jest to, że cała sprawa wydarzyła się w jej rodzinnym miasteczku, z którego skutecznie udało jej się wyrwać.

Jak wielką traumę przeżyła bohaterka, dowiadujemy się mimochodem.

 class="wp-image-180169"

Powrót do rodzinnej miejscowości jest dla niej koszmarem. Dowiadujemy się tego z licznych retrospekcji. Myli się jednak ten kto myśli, iż ten zabieg jest banalnym zagraniem, mającym tłumaczyć widzowi "o co w tym wszystkim biega". Dostajemy tu krótkie urywki z jej dawnego życia, migawki mające nawet nie tyle dawać nam jakiekolwiek informacje, ale pokazywać, jak trudną przeszłość zostawiła za sobą. Te urywki pojawiają się w najmniej oczekiwanych momentach i zazwyczaj powiązane są z miejscem, w którym Camille aktualnie jest. To jasny sygnał, że to właśnie te miejsca wywołują w niej złe wspomnienia. Często nie wiemy nawet, czy to co widzimy na ekranie to przeszłość czy teraźniejszość.

To naprawdę świetny i wyjątkowo skuteczny zabieg, który wyróżnia Ostre przedmioty na tle innych seriali.

Widać, że wszystkie elementy grają tu do jednej bramki. Świetna Amy Adams portretuje osobę z problemami i robi to bardzo przekonująco. Ale obok świetnej kreacji te miniaturowe retrospekcje budują uczucie niepokoju, niepewności. Jest jeszcze muzyka, która towarzyszy nam niemalże cały czas. Bohaterka rozładowuje napięcie właśnie za jej pomocą. Dźwięki towarzyszą jej w samochodzie, podczas kąpieli czy snu. Gdy ona słyszy muzykę, nie ujdzie to naszej uwadze, bo dźwięki, które dobywają się z jej słuchawek są prezentowane widzowi znacznie głośniej niż na przykład dialogi czy szum ulicy.

 class="wp-image-180175"

I tak, Ostre przedmioty to opowieść bardzo osobista i zaglądająca we wnętrze głównej bohaterki tak intensywnie, że oglądając serial – a dzięki uprzejmości HBO widziałem już większość produkcji – zapominamy czasem o powodzie, dla którego przyjechała ona do miasteczka.

Zaginięcie dwóch dziewcząt jest tylko iskrą, która rozpala tę emocjonalną beczkę prochu.

Całe śledztwo dzieje się jakby mimochodem, chociaż w teorii to ono stanowi kręgosłup wydarzeń. Dostajemy więc dość klasyczne dziennikarskie dochodzenie. Rozmowy, wizyty od drzwi do drzwi, od ludzkiego dramatu do ludzkich namiętności i tajemnic. Nie chcę mówić nawet o tym, jak naturalistyczne obrazy śmierci, cierpienia i... śledztwa dostajemy, bo posługując się przykładem zepsułbym jedną z niespodzianek, która - chociaż do przewidzenia – zmienia przebieg zdarzeń. Niech wystarczy to, że pojawia się scena, w której detektyw próbuje okaleczyć świńską głowę, aby zweryfikować jedno ze swoich podejrzeń.

 class="wp-image-180178"

Co jednak jest dość bolesne to banalna perspektywa, jaką serial obiera. Bohaterka, która wyrwała się z małego miasteczka, wraca do niego, aby rozliczyć się z przeszłością. Z jednej strony to ułatwia widzowi poznanie przedstawionego świata, z drugiej jednak wytwarza dystans, a na ten malutki świat patrzymy z wielkomiejskiej perspektywy i dodatkowo z niechęcią, którą szafuje na lewo i prawo Camille. Nie dostajemy praktycznie nic, co pozwoliłoby nam zakotwiczyć się w tym świecie.

REKLAMA

Ostre przedmioty to serial, który mógłby być duchowym spadkobiercą True Detective, nie chodzi jednak o to, aby szukać bezpośrednich nawiązań i punktów wspólnych. To podobieństwo dotyczy klimatu i ciężaru, a także dojrzałości, z jaką podchodzi się do bohaterów, chociaż w Ostrych przedmiotach, mam wrażenie, świat jednak jest odrobinę bardziej rozbudowany.

Serial powstał na podstawie książki pod tym samym tytułem. Od dzisiaj możecie oglądać go w HBO GO.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA