Książę Ciemności powrócił! I wbrew wszystkiemu pokazał, że choć najlepsze lata ma już za sobą, wciąż potrafi przygotować dobrą, naprawdę przebojową płytę. Pomimo że głośne Black Rain nijak nie przystaje do No More Tears czy Blizzard of Ozz (do których Ozzy porównywał album jeszcze kilka miesięcy temu), zaś frazes 'kwintesencja Osbourne'a" umieszczany w prasówkach wydaje się niezbyt wyszukanym żartem - Czarny Deszcz może się podobać.
Nieśmiało przypomnę, że ostatni album studyjny Ozzy'ego - Down to Earth, spotykał się ze skrajnie różnymi opiniami. Jedni zasłuchiwali się perfekcyjnie skomponowanym Dreamerem, świetnym Junkie, czy Get me Through, inni, co to bardziej złośliwi wytykali kilka utworów zwyczajnie przeciętnych. Nie oszukujmy się bowiem, That I Never Hear, You Know, czy can You Hear Them stanowiły zwyczajne zapchajdziury. Płyta była przy tym znacznie spokojniejsza i bardziej osobista niż poprzednie dzieła Osbourne'a. Na nowy krążek* przyszło nam czekać aż 6 lat. Black Rain okazał się jednak albumem dobrze skomponowanym, starannie przygotowanym i przede wszystkim - znacznie mocniejszym, niż Down to Earth, czy nawet fenomenalne Ozzmozis!
Należy przy tym zaznaczyć, że każdy, kto oczekiwał, że nowa płyta Ozzmana będzie nawiązywać formą do twórczości showmana rodem z lat 80. - srodze się zawiedzie. Czuć tutaj wpływy założonego przez gitarzystę Ozzy'ego - Zakka Wylde'a - Black Label Society. Słyszalny jest pewien przepych, przez drugi plan przewija się ogrom okrzyków, nietypowych dźwięków, czuć, że materiał został poddany wielu obróbkom po zakończeniu nagrań. Zastanawia również sam wokal. Na ile w Black Rain śpiewa Osbourne, na ile zaś... komputer? Jakby nie było - Ozzy ostatnimi czasy jest w naprawdę znakomitej formie, ale czuć, że technicy pracując nad materiałem nie oszczędzili i jego.
Wydany w piątek trzynastego singiel zawierający utwór I Don't Wanna Stop bynajmniej nie przeszedł bez echa. Sam w sobie kawałek wydawał mi się początkowo dość przeciętny. Bardzo szybki, pełen energii, to fakt. Solidny, choć z Civilize the Universe, Silver, Trap Door, czy tytułowym Black Rain Ozzy mógł zapewnić lepszą promocję albumu. Z drugiej zaś strony - I Don't Wanna Stop naprawdę wpada w ucho! Co więcej - z każdym kolejnym przesłuchaniem wydaje się naprawdę coraz lepszy. Ufam, że prosta melodia i świetny tekst pomogą wypromować płytę. Wierzy w to również sam Książę Ciemności, a sądząc ze sprzedaży singla - nie myli się ani o jotę!
Ponownie Ozzy pozwolił sobie na prywatę. W otwierających album Not Going Away i I Don't Wanna stop - naprawdę energicznych i żywiołowych kawałkach nawiasem mówiąc - znaleźć można podobny wydźwięk co w Get me Through. Prawdziwym majstersztykiem jest War Pigs XXI wieku - tytułowy Black Rain. Wstęp na harmonijce, anty-wojenne przesłanie i inteligentny tekst sprawiają, że Czarny Deszcz wyróżnia się na tle pozostałych kompozycji. Słabiej wypadają ballady. Lay Your World On Me to po zupełnie nijaki kawałek, zaś traktujący o walce Sharon z rakiem Here For You pomimo świetnego tekstu i podobieństw do kreowanego na hit Dreamera - sukcesu poprzednika raczej na pewno nie powtórzy. Źle nie jest, choć...
Na uwagę zasługuje znakomity 11 Silver. Wyjątkowo ostry, od pierwszych chwil dosłownie wgniatający w fotel, ze znakomitym riffem zasłużył (obok chwytliwego i zastanawiającego Civilize the Universe, Black Rain, Trap Door i, nomen omen wiem, że mogę się narazić, ale I Don't Wanna Stop) na zdecydowane wyróżnienie!
Premiera nowego albumu Ozzy'ego to jedno z najważniejszych muzycznych wydarzeń 2007 roku. I choć niektórym odejście od sprawdzonej formuły może się, najzwyczajniej, nie spodobać - Black Rain to płyta dobra. Popisów Wylde'a i momentami wyjątkowo podkreślonej gry basu Blasko słucha się po prostu przyjemnie. Niezwykle przemyślana, znakomicie skomponowana płyta, która może się podobać. Każdy kawałek to prawdziwa burza, różnorodność brzmienia i ogromna energia. Album nie przypomina zupełnie niczego, co dotychczas popełnił Książę Ciemności, ale stanowi zarazem kawał dobrego, jak najbardziej współczesnego heavy-metalu. Gdyby jeszcze fenomenalne Nightmare pojawiło się nie tylko w japońskiej edycji płyty... Suma summarum - Ozzy może być dumny z Black Rain. Lata 80. niestety minęły, ale nowe brzmienie legendy heavy metalu również może się podobać. Nowoczesna, piekielnie dobrze wypromowana, ostra - polecam!
* Nie liczę wydanego w 2003 roku Under Cover
1 "Not Going Away" (Ozzy Osbourne, Zakk Wylde, Kevin Churko) - 4:32
2 "I Don't Wanna Stop" (Ozzy Osbourne, Zakk Wylde, Kevin Churko) - 3:58
3 "Black Rain" (Ozzy Osbourne, Zakk Wylde, Kevin Churko) - 4:42
4 "Lay Your World On Me" (Ozzy Osbourne, Zakk Wylde, Kevin Churko) - 4:16
5 "The Almighty Dollar" (Ozzy Osbourne, Kevin Churko) - 6:57
6 "11 Silver" (Ozzy Osbourne, Zakk Wylde, Kevin Churko) - 3:42
7 "Civilize the Universe" (Ozzy Osbourne, Zakk Wylde, Kevin Churko) - 4:43
8 "Here for You" (Ozzy Osbourne, Zakk Wylde, Kevin Churko) - 4:37
9 "Countdown's Begun" (Ozzy Osbourne, Zakk Wylde, Kevin Churko) - 4:53
10 "Trap Door" (Ozzy Osbourne, Kevin Churko) - 4:03