REKLAMA

Rok subskrypcji za darmo i... sport. Disney+ ma na siebie pomysł i niemal pewne jest, że zamiesza na rynku VOD

Platforma Disney+ ma trafić pod strzechy amerykańskich domów już 12 listopada tego roku. Już teraz wiadomo, że jej premiera może skutecznie odmienić oblicze rynku video on demand

Logo pakietu sportowego Disney+
REKLAMA
REKLAMA

Inne platformy streamingowe mają się czego obawiać. Disney+ poza zbiorem największych hitów box-office’u oraz serią nowych filmów i seriali, bezpośrednio nawiązujących do najpopularniejszych marek, kusi też konkurencyjną ceną.

Standardowa subskrypcja Disney+ ma kosztować bowiem już 6,99 dolarów za miesiąc.

Teraz Disney kusi swoich potencjalnych użytkowników specjalną ofertą, która daje dodatkowe zniżki za wykupienie dostępu do usługi z góry.

Po pierwsze - jeśli zdecydujemy się na roczny dostęp, zapłacimy tylko 69,99 dol., czyli dostaniemy dwa miesiące gratis. Jeśli natomiast zdecydujemy się wykupić dostęp do Disney+ w najbliższych dniach, przed 2 września, możemy wybrać opcję płatności mniejszą o 23 dolary rocznie przez pierwsze trzy lata. (Liczba jest nieprzypadkowa i nawiązująca do konwentu D23, podczas którego ogłoszono specjalną zniżkę).

Po trzecie - jeśli zdecydujemy się wykupić dostęp do serwisu na dwa lata z góry, zapłacimy za usługę 140 dolarów, a trzeci rok otrzymamy za darmo. Należy dodać, że oferta obowiązuje tylko na podstawowy pakiet Disney+ i wymaga dodatkowej rejestracji w serwisie D23, który sam w sobie dostępny jest w wersji płatnej lub bezpłatnej.

Warto pochylić się też nad faktem, że Disney proponuje swoim użytkownikom również specjalny pakiet, za 12,99 dolarów miesięcznie, w którego skład wchodzą: Disney+, platforma Hulu oraz zestaw kanałów sportowych ESPN+.

Teraz wiemy, dlaczego Disney był skłonny do zaoferowania takiego rozwiązania dla swoich klientów.

ESPN logo class="wp-image-318213"

Badanie, przeprowadzone przez firmę Morning Consult na zlecenie amerykańskiego portalu The Hollywood Reporter, wyjawia że ponad 42% osób w wieku 23-38 lat, jest skłonnych zapłacić za dostęp do platformy sportowej.

Wśród młodszych użytkowników (w wieku 18-22) 36% respondentów było skłonnych zapłacić za dostęp do transmisji wydarzeń sportowych.

Wygląda na to, że swoim działaniem Disney będzie w stanie dostać się do części rynku, która do tej pory nie była eksplorowana przez konkurencję. To tylko umocni jej pozycję jako ważnego gracza.

Ankieta o Disney+/Hulu/ESPN+ class="wp-image-318201"

Badanie przeprowadzono w dniach 8-9 sierpnia, w dwa dni po ogłoszeniu pakietu oraz jego ceny, na próbie 2200 amerykanskich respondentów. Miało to miejsce na dwa tygodnie przed konferencją D23, na której ogłoszono całą serię nowych projektów, szeroko omawianych przez media. Kontekst ten jest ważny, jeśli weźmiemy pod uwagę dalszą część badania.

Wedle danych zebranych przez The Hollywood Reporter i Morning Consult, blisko 24% respondentów nawet nie słyszało o platformie Disney+. W tym miejscu warto jednak wynotować, że w momencie przeprowadzenia badania aż 49% odpowiadających nie wiedziało o planach NBC Universal na stworzenie własnej platformy, a przeszło 37% nie słyszało nic o Apple TV+.

Zapytany o takie wyniki, szef Disneya, Bob Iger, powiedział, że zupełnie go one nie zrażają, biorąc pod uwagę, że Disney nie rozpoczął jeszcze prawdziwej akcji promocyjnej swojego nowego serwisu.

The Mandalorian - serial Disney+

Jest nad czym pracować. To samo badanie zdradziło, że ponad 62% respondentów nie jest w tym momencie zainteresowancyh wykupieniem dostępu do platformy Disney+.

Z drugiej strony analitycy rynku zakładają, że w ciągu pierwszego roku funkcjonowania usługi przeszło 10-15 mln Amerykanów zapisze się do serwisu. „Obie dane są zgodne z tym, że przeszło 62% respondentów nie jest w tym momencie zainteresowanych kupnem usługi” - zdradził Michael Pachter, analityk firmy Wedbusch poproszony o komentarz.

Wydaje się, że długoterminowy model subskrypcji oraz dostęp do kanałów sportowych w sporym stopniu przybliża model Disney+ do sposobu działania telewizji, która również dostępna jest długoterminowo i (teoretycznie) opłacana z góry. Z drugiej strony buduje zaufanie do marki i ciągłość dostępu do danej usługi. Teoretycznie różni się to od modelu Netfliksa czy HBO, które możemy wykupić na miesiąc i w dowolnym momencie porzucić dalsze użytkowanie.

Warto jednak podkreślić, że Disney+ również dostępne będzie w takiej wersji.

Dając użytkownikom dodatkowe możliwości, firma pokazuje, że odrobiła pracę domową i wie, w jaki sposób najlepiej podejść do nowego potencjalnego klienta. Właśnie z tego powodu działania Disneya odmienią krajobraz platform streamingowych w najbliższych miesiącach i latach.

REKLAMA

Jesteśmy ciekawi, ile osób wykupi promocyjny dostęp do platformy Disney+, a także, ile osób skusi się na subskrypcję w ciągu pierwszych miesięcy jej istnienia. Dowiemy się tego pewnie w najbliższych tygodniach oraz po oficjalnej premierze serwisu 12 listopada.

Wtedy platforma stanie się dostępna dla mieszkańców USA, Kandy i Holandii. Tydzień później trafi także do użytkowników w Australii i Nowej Zelandii. Firma planuje wejście na rynek pozostałych krajów maksymalnie w przeciągu pierwszych dwóch lat od jej listopadowego debiutu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA