REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się

To ptak? To samolot? Nie, to prank Red Bulla. Firma strollowała warszawiaków

Noc spadających gwiazd znanych wypada między 12 a 13 sierpnia, ale mieszkańcy Warszawy dostali przedsmak perseidów już dzień wcześniej i... wpadli w panikę. Spokojnie, to nie był ani meteoryt, ani płonący samolot, to Red Bull sprankował warszawian.

12.08.2021
11:45
perseidy 2021 co to red bull skydiving
REKLAMA

Wczoraj wieczorem mieszkańcy stolicy byli już niemal pewni nadejścia apokalipsy. W budynku Sejmu trwała walka polityczna, na ulicach protesty przeciwko tzw. lex TVN, a jakby tego było mało na nieboskłonie pojawiła się płonąca jasno kula. Wiele osób od razu sięgnęło po telefony, żeby nagrać dziwne zjawisko (wiadomo – na koniec świata też trzeba się mieć czym pochwalić). Nikt nie był jednak pewny, co właściwie obserwuje. Nie mogły to być przecież słynne Perseidy, bo tegoroczny przelot meteorów po niebie nastąpi dopiero w nocy z 12 na 13 sierpnia.

Wyjaśnienie pojawiło się dosyć szybko, bo cała akcja miała bardzo konkretnego pomysłodawcę. Pranksterem, który przekonał pół Warszawy o rychłym powtórzeniu losu dinozaurów, okazała się firma Red Bull. Od lat organizuje ona przeloty skydiverów w wingsuitach oświetlających niebo nad najpiękniejszymi miejscami na Ziemi. Tym razem padło na stolicę Polski. Członkowie grupy Red Bull Skydive Team Max Manow, Marco Waltenspiel, Marco Furst i operator kamery Peter Salzmann przelecieli nad Warszawą w podświetlonych na niebiesko kombinezonach, do których doczepiono płonące flary.

REKLAMA

To przepiękne zjawisko, które przywodzi na myśl spadające gwiazdy, wypowiadanie w sekrecie życzeń i filmy o nastolatkach. Perseidy to w rzeczywistości ziarna pyłu kosmicznego pozostawionego przez kometę o jakże wdzięcznej nazwie 109P/Swift-Tuttle. Deszcze meteorów można oglądać raz do roku, kiedy Ziemia przelatuje przez jej warkocz.

Zaprezentowany na nagraniach efekt prezentuje się imponująco nawet z wysokości gruntu, a tym bardziej piorunujące wrażenie wywołają filmiki kręcone w powietrzu. Połączenie trzech flar naprawdę stworzyło wizualny efekt na wzór spadającej gwiazdy (a przynajmniej naszego popkulturowego wyobrażenia, jak takie zjawisko wygląda). Pozostaje mieć nadzieję, że niebo nad Warszawą i resztą Polski będzie w najbliższą noc równie dobre do oglądania prawdziwych persiedów. Bo to jest zjawisko jeszcze bardziej niepowtarzalne od trójki mężczyznych bawiących się w nocny cosplay Supermana.

REKLAMA

*Autorem zdjęcia głównego jest Łukasz Nazdraczew/Red Bull Content Pool.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA