„Andrzej Duda stał się emanacją homofobii” – Piasek dokonał coming outu przez prezydenta
Andrzej Piaseczny kilka miesięcy temu ujawnił, że jest osobą homoseksualną. Popularny wokalista w nowym wywiadzie odniósł się do tamtego momentu i wskazał „winowajcę”. To Andrzej Duda doprowadził do coming outu, na pieńku z muzykiem miał też Jarosław Kaczyński.
Piasek zdecydował się na publiczny coming out na początku maja przy pomocy piosenki Miłość. Rodzina artysty wiedziała o jego orientacji seksualnej wcześniej. Fani, choć od lat plotkowano o homoseksualizmie gwiazdy, byli zaskoczeni jego ujawnieniem się. W stronę Piasecznego od razu popłynęły jednak głosy gorącego wsparcia. Nieco bardziej jasne stało się też, dlaczego w ostatnich miesiącach był tak otwarcie krytyczny wobec władzy Prawa i Sprawiedliwości. Teraz okazuje się zresztą, że to właśnie wypowiedzi osoby z tego środowiska politycznego zaważyły o decyzji Andrzeja Piasecznego, by ujawnić się przed światem.
Piosenkarz opowiedział szerzej o swoich motywacjach w nowym wywiadzie udzielonym Dużemu Formatowi. Do coming outu popchnął go Andrzej Duda, ale (jak łatwo się domyślić) nie była to pozytywna motywacja. Prezydent w trakcie ostatniej kampanii wyborczej powiedział, że LGBT to nie ludzie a ideologia. Wielu internautów zareagowało na tamte słowa publicznym sprzeciwem, ale reakcja Andrzeja Piasecznego była bardziej osobista:
Do coming outu zmobilizował mnie prezydent Andrzej Duda podczas kampanii wyborczej. Powiedział, że LGBT to nie ludzie, lecz ideologia. Prezydent stał się emanacją homofobii
– podkreśla Piasek.
Andrzej Duda zaszedł za skórę Piasecznemu, podobnie jak interwenujący w TVP Jarosław Kaczyński.
Podobno do telewizji zadzwonił sam „towarzysz Winnicki”, jak żartobliwie nazywamy ze znajomymi prezesa Kaczyńskiego — rzecz wzięta z kultowego serialu "Alternatywy 4", pasuje idealnie — powiedział, żeby mnie zdjęli ze wszystkich anten TVP (...) Nie boję się wycięcia z mediów publicznych. Przyjdzie zaraz walec, wszystko rozjedzie, zaczniemy od początku.
– opowiada artysta.
Co ciekawe, pomimo swojego negatywnego nastawienia do obecnego rządu Andrzej Piaseczny wyraził skruchę z powodu wycieku nagrania, w trakcie którego krzyczał: „J*bać PiS”. Podkreślił, że wideo nie powinno było ujrzeć światła dziennego, bo w przestrzeni publicznej swoje poglądy należy wyrażać w sposób dyplomatyczny. To bardziej ugodowa postawa niż jeszcze kilka miesięcy temu, gdy ostro podkreślał, że „nie odwołuję niczego”. We wspomnianym wywiadzie Piasek odniósł się też dawnej wypowiedzi, w której nazwał aktywistów LGBT „krzykaczami”. Piosenkarz przyznał, że te słowa były „niefortunne” i teraz chętnie wybierze się na Paradę Równości.
* Zdjęcie główne pochodzi z serwisu YouTube.