REKLAMA

Pijąc kawę gdzie indziej

W jaki sposób można zdefiniować kulturę amerykańską? W przeciągu lat pojawiały się przeróżne frazy, w których identyfikacja kierowała się w stronę "melting pot" (w wolnym tłumaczeniu "topniejące naczynie") czy "salad bowl" ("miska z sałatką"). Pojawiało się jeszcze wiele innych pojęć, lecz sięgały one głównie tematu imigracji, zaznaczając kosmopolityczne realia oraz bogactwo kulturowe, które łącząc się w jedno, tworzy nowe społeczeństwo pozbawione oryginalnych tradycji, wierzeń i przyzwyczajeń. Wielu tym samym uważa, iż dzisiejsza ludność zamieszkująca Stany Zjednoczone nie posiada własnej, narodowej tożsamości, a ponad trzystumilionową populację można podzielić na rodowitych Amerykanów, imigrantów "białych" oraz innej rasy.

Rozrywka Blog
REKLAMA

Mając na myśli kwestie rasowe w Ameryce, wielu myśli o "czarnych". Nic dziwnego, gdyż stali się oni nierozerwalną częścią historii kontynentu. Kwestie niewolnictwa (po części zniesione przez Abrahama Lincolna), segregacja rasowa, zarówno ta zawarta w prawie (tzw. "Jim Crow laws") jak i formalnie niepisana, istniejąca w umyśle indywidualnych jednostek (segregacja de facto), czy zmasowane ataki na domostwa czarnoskórych Amerykanów, organizowane przez Ku Klux Klan. Mimo, iż te fakty są już tylko historią, problem rasizmu w dalszym ciągu jest zauważalny na ulicach, a artyści z różnych dziedzin sztuki, starają się to przedstawiać w różnorakiej formie.

REKLAMA

Jedną z tych osób jest ZZ Packer, która w swoim debiutanckim zbiorze opowiadań pt. "Pijąc kawę gdzie indziej", prezentuje różne formy segregacji rasowej, widzianej z oczu wyalienowanych od codziennego świata afroamerykańskich indywidualistów. Występujący tam bohaterowie to m.in. religijna pielęgniarka, drużyna skautek, szykanowana przez uczniów początkująca nauczycielka, czy młoda, zdesperowana amerykańska studentka, starająca się przeżyć na ulicach Tokio. Te i inne postacie zostały zaprezentowane w ośmiu krótkich historyjkach, publikowanych wcześniej na łamach "The New Yorker", "Harper's Story", czy w tomach "The Best American Short Stories" z roku 2000 i 2004.

Pisarka obsadza większość swoich bohaterów na prawdziwych, niekiedy przepełnionych ludzkimi dramatami, ulicach Stanów Zjednoczonych. Nie sięga po idealizm w kreowaniu miejsca, w którym się wychowała. "Mówiąc Językami", czy "Nasza Pani Łaskawa", dzieją się w tych stronach miasta, gdzie strach włóczyć się w dzień, a co dopiero w nocy. Mimo to, autorka nie boi się usadowić tych figur w niezbyt pożądanych dzielnicach. W pewnym sensie, to tam bezprawie moralne łączy się z zwyczajnymi ludzkimi problemami, których najwyraźniej otaczające bohaterów środowisko nie jest w stanie pojąć. Napotkane drugoplanowe osoby ignorują lub odtrącają te główne, pozostawiając je same w nierównej walce ze swoimi słabościami.

Właśnie! "Ze swoimi słabościami". Gdyż tak naprawdę outsiderzy ZZ Packer, to ludzie borykający się z problemami natury moralnej i osobistej. Nauczycielka nie szanowana przez swoich uczniów, jest bowiem wrażliwą kobietą, która nie zmienia swojego zachowania w trakcie prowadzenia lekcji, nastolatek jadący ze swoim dopiero co wypuszczonym z więzienia ojcem alkoholikiem do Waszyngtonu, od początku do końca żywi do niego nieustającą niechęć, a mocno wierząca pielęgniarka jest tak zaślepiona przez religię, że nie odnajduje żadnego racjonalnego wytłumaczenia sytuacji, w jakiej się znajduje. Pisarka przedstawia więc zwykłych obywateli, walczących ze swoim własnym ego na różnej płaszczyźnie, aby móc zmienić podejście do życia, oraz cechy charakteru, przez które następujące problemy wynikają.

Autorka opisuje również swoich bohaterów w pewien sposób stereotypowo. Każdy z nich jest indywidualistą, który nie wyjawia personalnych kłopotów, wyłączając zarazem najbliższe i najbardziej ufne otoczenie rodziny i przyjaciół. Starają się rozwiązywać problem samodzielnie, dokonując kompletnej izolacji oraz depresyjnie pragnąc potrzebnego ratunku, lecz są zbyt samodzielni, nieśmiali lub "samotni", aby o niego prosić. Tym samym, nawet gdy tereny w tle wydają się być jasne i kolorowe, bohaterowie pogrążeni w smutku szukają wyjścia z sytuacji.

Przy końcu natomiast, czeka na nas niespodzianka. Zakończenia, najczęściej otwarte, sygnalizują nam kawałek pozytywnego podejścia do świata. Urywają się w najbardziej nieoczekiwanych momentach, pozostawiając nas nie tylko z mnóstwem znaków zapytania, lecz również z odrobiną radości i zamyśleniem na twarzy. Za każdym razem robimy chwilowy postój, aby pomedytować nad istotą ludzkości i problemami, które mimo, iż zaprezentowane na czarnoskórych bohaterach, mogą dotyczyć każdego z nas, niezależnie od rasy.

Taki jest właśnie styl opowiadań ZZ Packer. Wykorzystując nie wyidealizowaną stronę amerykańskiego społeczeństwa, prowadzi przez masę problemów, nie tylko związanych z segregacją rasową, pozostawiając wątki bez zakończenia, drażniąc tylko ciekawość czytelnika. Robi to wszystko w sposób lekki, łatwy i przyjemny. Styl jej pisania nie jest, bowiem wysublimowany. Korzysta z prostego, przystępnego języka, jakby identyfikowała się z każdą stworzoną przez siebie postacią. Pozwala to więc szybko wtopić się w spiesznie zmieniające się realia psychologiczne.

REKLAMA

"Pijąc kawę gdzie indziej" to monogamiczny "Babel". Przedstawia formy segregacji rasowej w bardzo wąskim gronie kulturowym (za wyjątkiem opowiadana "Gęsi"), ale prezentuje zarazem brak zdolności komunikatywnych z ludźmi żyjących wokół. "Samotność mrówki", to epizod idealnie opisujący alienację w tłumie w obrębie pojedynczej rasy, a "Skautki" ukazują odpowiedzialność zbiorową za problem rasizmu, stawiając pod znakiem zapytania hasła "brat i siostra", wewnątrz tego samego koloru skóry. Naświetla również wiele rzadko wyjawianych punktów, czego dowodem jest opowiadanie tytułowe, pytające o akceptację własnej tożsamości seksualnej.

Te i inne kontrowersyjne problemy zostały zaprawione w bardzo delikatny i naturalny sposób. Czasami wydaje się, że autorka jest zbyt poprawna politycznie, ale to ma najwyraźniej swój cel. Ta wrodzona naturalność i subtelność jest skierowana do szerszego grona odbiorców, a z takim talentem zostaje tylko krok do poruszenia sumienia przeciętnych czytelników. ZZ Packer jednak, nie wprowadza głębokich i subiektywnych morałów. Tworzy poruszające, prawdziwe historie, pozostawiając pole do interpretacji każdemu, kto zatopi się w ten przedstawiony świat. A, że człowiek jest w pewnym sensie indywidualistą, to sięgając po tomik "Pijąc kawę gdzie indziej", zanalizuje opowiadania na swój własny, osobisty sposób.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA