Patryk Vega wie, jak sprzedać swój najnowszy film. Reżyser nawiązuje do Mateusza Morawieckiego
Kampania trwa w najlepsze. Tak kampania promocyjna filmu „Polityka”, jak i ta wyborcza samych polityków, którzy prowadzą kolejne spotkania z sympatykami, by namówić ich do oddania głosu w październikowych wyborach.
Szykuje się długie lato. Od czwartku, gdy polskie media obiegła informacja o premierze najnowszego filmu Patryka Vegi - „Polityka”, nie ma dnia, by w sieci nie pojawiła się wypowiedź wideo reżysera, który nawiązując do słów znanych polityków, pokazuje kolejne fragmenty swojej produkcji.
Trzeba przyznać, że zagranie to jest niezwykle skuteczne. Nie dość, że reżyser celowo wybrał mocny temat, który od zawsze dzielił Polaków, to jeszcze prowadząc coś na wzór real-time marketingu, gdy nawiązuje do konkretnych bieżących wypowiedzi czołowych polityków, budzi mocne i natychmiastowe reakcje. Co najlepsze - także reakcje wśród samych polityków. Co zresztą tym mocniej napędza koło dalszej promocji.
Trzeba też podkreślić, że taka taktyka jest dużo ciekawsza niż prosta informacja prasowa, w której czarno na białym podana jest pełna lista nazwisk obsady produkcji.
Sposób, w który Vega i jego ekipa prowadzą dotychczasową promocję filmu, sprawia, że już ogłoszenia obsady same w sobie stają się wydarzeniami i czymś na co warto zwrócić uwagę.
Właśnie tak buduje się zainteresowanie widza. Patryk Vega bawi się w tym momencie z polskim odbiorcą w grę, w której nagrodą jest pełen zestaw informacji na temat jego najnowszego projektu. Ludzie nie zdążą odetchnąć jeszcze po jednym materiale, gdy na ekranach ich komputerów i urządzeń mobilnych pojawia się nowy.
Widać, że Vega i jego zespół od marketingu odrobili pracę domową i wykorzystują sytuację najlepiej, jak potrafią.
Pytaniem pozostaje wprawdzie, kiedy taka formuła się wyczerpie. Na razie nic nie zapowiada szybkiego końca kampanii promocyjnej. Nic dziwnego. W końcu życiem politycznym żyjemy na co dzień, a kolejne spory czy kontrowersyjne wypowiedzi zalewają nas niemal z każdej strony. Reżyser cały czas ma więc nowy materiał, z którego może korzystać, w dalszym informowaniu publiki o swoich poczynaniach.
Biorąc pod uwagę, że Patryk Vega od kilku lat kreuje się na głosiciela prawdy o polskim społeczeństwie i jego stylu życia, niemalże współczesnego wieszcza, a większość jego produkcji okazuje się frekwencyjnymi hitami, wydaje się, że reżyser złapał właśnie kurę znoszącą złote jajka, którą niechętnie wypuści z rąk.
Należy też dostrzec, że politycy swoim zachowaniem sami wzbudzają zainteresowanie filmem.
Wydaje się wręcz, że politycy sami wystawiają się na atak, dostrzegając istnienie projektu w tak dosadny sposób. Można wprawdzie powiedzieć, że o nowym filmie jednego z najbardziej dochodowych polskich reżyserów ludzie i tak się dowiedzą, ale mogę się założyć, że wiele osób dowiedziało się o „Polityce” dopiero po słowach Jarosława Kaczyńskiego czy Mateusza Morawieckiego.