REKLAMA

Robienie takich filmów powinno być karalne. Najbardziej cringe'owe polskie komedie romantyczne

Polskie komedie romantyczne to światowy fenomen. Zupełnie osobny gatunek filmowy, który stał się synonimem kiczu i tandety. Nawet gdy Netflix próbuje w nim swoich sił, wychodzą mu takie potworki jak "Poskromienie złośnicy". Czemu więc twórcy tych produkcji nie wyciągają odpowiednich wniosków i od lat (dekad?) popełniają wciąż te same błędy?

poskromienie zlosnicy netflix polskie komedie romantyczne zle
REKLAMA

Netflix nie wprowadził do polskiej komedii romantycznej żadnej świeżości. "Poskromienie złośnicy" to po prostu kolejny rodzimy romcom, który wprawia w zażenowanie. Twórcy od dawna rozsmakowują się w tym gatunku i nawet jeśli raz na jakiś czas coś im wyjdzie, to zwykle wprawiają nas w zażenowanie. W tytułach pokroju "Porady na zdrady", "Całe szczęście" czy "Swingersi" rządzi bowiem cringe.

REKLAMA

Polskie komedie romantyczne - skąd w nich taki cringe?

Inaczej się tego określić nie da. Polska komedia romantyczna cringe'em stoi. Na przestrzeni kolejnych lat, wykształcił się szereg motywów, zabiegów i tropów fabularnych, które niezmiennie wprawiają widzów w zażenowanie. A to Mikołaj Roznerski pochwali się jedzeniem Berlinek, a to Magdalena Różczka promuje konserwatywne wartości, a Tomasz Karolak się wygłupia. Dodajmy do tego rymowany tytuł i mamy wszystkie grzechy główne polskich romcomów.

Porady na zdrady

Porady na zdrady - najgorsze polskie komedie romantyczne

Rymowany tytuł, product placement rodem z "Klanu" i Tomasz Karolak - jackpot! Tak, ta polska komedia romantyczna zawiera w sobie wszystko, co w gatunku najgorsze. Twórcy z kamienną twarzą reklamują Berlinki, prezentują rozhisteryzowane kobiety i każą Karolakowi trenować grupę przegrywów, chcących mścić się na płci pięknej za swoje niepowodzenia. Żarty są suche, aktorzy drętwi, a klisze poganiają klisze. Na pytanie "co tu poszło nie tak?", należałoby odpowiedzieć, że wszystko.

Film dostępny na VOD, Player, Netflix i Chili.

Chociaż nie ma tu nachalnego product placementu, a tytuł nie wprawia w zażenowanie rymem, tylko, gdy na ekranie wypowiada go Mirosław Baka, "Miłość do kwadratu" nie ma do zaoferowania nic ponad zwyczajowy cringe. To tutaj Netflix po raz pierwszy udowodnił to, w czym utwierdził nas w "Poskromieniu złośnicy" - nie powinien brać się za polskie komedie romantyczne. Gatunek często krytykowany jest za pokazywanie Polski A - życia pięknych i bogatych. Tutaj ten trend zostaje odwrócony. Śledzimy bowiem losy skromnej nauczycielki, która... ekhm, dorabia po godzinach jako świetnie opłacana supermodelka. Ugania się za nią natomiast dziennikarz wzorowany na Kubie Wojewódzkim - Enzo. Jest źle, a do finału będzie tylko gorzej.

Film dostępny na Netflix.

8 rzeczy, których nie wiecie o facetach - najgorsze polskie komedie romantyczne

Nie rymowane tytuły, nie product placement, nie Tomasz Karolak, ani nawet nie rymowane tytuły - nie to jest w polskich komediach romantycznych najgorsze. Najgorszy jest dziaderski humor, żywcem wyjęty z Sopockiej Nocy Kabaretowej. "8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" to potwierdza. Co tam klisze, gdy chłop w celu rozbawienia widzów przebiera się za babę. Tak, rodzime romcomy są transfobiczne i swoją mentalnością tkwią w latach 90.

Film dostępny na Netflix.

1800 gramów

Polskie komedie romantyczne próbują być progresywne. Wiecie, żeby trafić do młodszej widowni niż Kabaret pod Wyrwigroszem. Dlatego w takich "1800 gramach" zobaczymy GrubSona. Młodzież uwielbia bowiem rap - polecą jak w dym. W końcu to film skrojony na współczesne czasy. Normalizuje przecież adopcję dzieci. Tak się przynajmniej wydaje, bo "niezależna" bohaterka na koniec i tak odkryje, że jednak chce mieć faceta. Ludzie, miejcie litość, bo większego dziaderstwa ze świecą można szukać.

Film dostępny na CANAL+, VOD, Player i Polsat Box Go.

Całe szczęście

Twórcy polskich komedii romantycznych są tacy odważni. W kliszach nieraz znajdziemy bowiem subwersję. W "Całym szczęściu" zamiast samotnej matki, mamy samotnego ojca. Poznaje on trenerkę fitness, która ma wszystko, prócz rodziny. Widzicie, jak stereotypy zostały odwrócone? To tyle ze świeżości. Obydwoje czują jakąś pustkę i pomimo wszelkich niesnasek dążą do bycia razem. Ugh, dobrze, że Hollywood upomniało się o Piotra Adamczyka, bo w takich filmach tylko się marnował.

Film dostępny na CANAL+, VOD, Player i Polsat Box Go.

Swingersi

Swingersi - najgorsze polskie komedie romantyczne

Polskie komedie romantyczne są niegrzeczne. Ich twórcy nie uznają tematów tabu. W "Swingersach" z dumą opowiadają o seksualnej wymianie partnerów. Zgodnie z konserwatywnymi wymogami gatunku bohaterowie odkryją jednak, że trawa zawsze jest bardziej zielona po drugiej stronie płotu. W dodatku przekonają się o tym, rzucając żartami o Radomiu. Uprzedzając pytania - to film z 2020 roku.

Film dostępny na Polsat Box Go.

REKLAMA

Polskie komedie romantyczne - nie tylko cringe

Wymienione wyżej polskie komedie romantyczne to najgorsze z najgorszych. Dzięki nim wiemy, że gatunek słusznie w naszym kraju uchodzi za synonim kiczu i tandety. Może to jednak wprawiać w zdumienie, bo przecież rodzimi twórcy nieraz pokazali też, że potrafią do romcomów we właściwy sposób. Chociaż serie "Listy do M." i "Planeta singli" podążają za schematyczną fabułą, to z tych klisz potrafią wycisnąć coś więcej niż sam cringe. Czemu więc takich filmów jest mało, a my co chwilę częstowani jesteśmy kolejnymi "Poskromieniami złośnicy" i "Swingersami"? Oto wielka tajemnica rodzimej kinematografii.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA