Koncerty wracają. Znów będziemy mogli pląsać przy muzyce na żywo, ale pod pewnymi warunkami
Na tę wiadomość czekały tysiące osób – w końcu będziemy mogli zdjąć słuchawki i ruszyć sprzed komputera pod samą scenę. Polscy muzycy już ruszają trasy koncertowe, a ministerstwo wydało wytyczne dla organizatorów, a także uczestników imprez rozrywkowych i kulturalnych.
Odmrożenie branży rozrywkowej rozkręca się na dobre. Najpierw otworzyły się kina studyjne, wkrótce w ich ślady mogą pójść multipleksy, a teraz przyszedł czas na powrót koncertów. Nie chcę nikomu psuć zabawy, ale niestety może to być chwilowy zryw – dobowa liczba dziennych zakażeń nadal jest wysoka i nie wiadomo, czy nagle wszelkie plany znów nie zostaną zmiecione przez decyzję o kolejnym lockdownie. Dzisiejszy raport resortu zdrowia nie jest optymistyczny.
Do tego czasu, pozostaje nam żyć chwilą, trzymać kciuki i oczywiście zachowywać należyte zasady bezpieczeństwa. Słowikiem zwiastującym koncertową wiosnę była Daria Zawiałow. Następnie swoje występy ogłosili m.in. Lady Pank, Kwiat Jabłoni, Krzysztof Zalewski, Paweł Domagała i Piasek. Jak będą wyglądały koncerty w czasie pandemii?
Wedle wytycznych Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, na imprezach musimy mieć założone maseczki na twarzy i... pełne brzuchy – nie będziemy mogli nic jeść lub pić w trakcie wydarzenia. Oprócz tego, organizator będzie nas prosił o podpisanie dokumentu świadczącego o tym, że nie jesteśmy zakażeni koronawirusem, a także nie wyszliśmy z domu, pomimo kwarantanny.
Uczestnikom udostępnione będzie co drugie krzesełko na widowni, ale nie więcej niż 50 proc. ogólnej ich liczby. Jeśli sala nie będzie miała wyznaczonych miejsc, pomiędzy widzami lub słuchaczami musi pozostać półtora metra odstępu.