„Prawi Gemstonowie” to satyra na przywódców kościelnych. Recenzujemy nowy serial HBO
„Prawi Gemstonowie” to najnowszy komediodramat HBO, opowiadający o dysfunkcyjnej rodzinie liderów kościelnych, którzy za wszelką cenę chcą zbawić jak największą liczbę zagubionych dusz. A przy okazji zarobić jak najwięcej dla siebie.
OCENA
Produkcja rozpoczyna się sceną maratonu chrzestnego w Chinach, podczas którego przedstawiciele rodu Gemstone dokonują zbiorowego chrztu wiernych w ogromnym basenie na dachu luksusowego hotelu.
Gemstonowie wiele lat wcześniej zainwestowali w telewizyjny show, podczas którego prowadzili nabożeństwa dla wiernych. Na ich spotkania przybywają całe stadiony ludzi, a kolejni członkowie rodziny wpadają na coraz śmielsze pomysły dotarcia do wiernych. Jednym z nich jest nietuzinkowa idea umieszczenia kościoła w centrum handlowym.
Właściwa akcja serialu rozpoczyna się jednak, gdy Walter (niezły McBride) dostaje anonimową wiadomość od szantażysty, który domaga się od niego blisko miliona dolarów. W przeciwnym razie wypuści wideo ukazujące mężczyznę w niefortunnej sytuacji. Walter nie może odmówić, więc prosi o pomoc swojego brata i siostrę. Rozpocznie się gra omyłek i niefortunnych decyzji, które będą rzutować na losy całej rodziny.
Serial HBO przyciąga w szczególności ciekawym aktorstwem wszystkich członków obsady.
John Goodman, Danny McBride, Adam DeVine czy Edi Patterson wchodzą ze sobą w ciekawe interakcje, które sprawiają, że łatwo jest dostrzec pokrewieństwo postaci. Gra aktorska pozwala też dostrzec niewyjaśnione sprawy z przeszłości bohaterów, które widoczne są w każdym ich bieżącym zachowaniu. Wyśmienity jest także dalszy plan produkcji, z Waltonem Gogginsem na czele. Na przykładzie bohaterów idealnie widać, co nadmierne bogactwo jest w stanie uczynić z człowiekiem.
Produkcja przyciąga również intrygująco prześmiewczą wizją patriarchatu oraz zakulisowych gier związanych z prowadzeniem popularnego kościoła. Ten pierwszy jest tak silnie osadzony w rodzinie Gemstone, że nawet kobiety, którym wydaje się, że są paniami swojego losu, kurczowo trzymają się jego zasad. Zakulisowe gry prowadzone są natomiast w niezwykle nieprzyjemny i brudny sposób, ukazując, że walka o władzę potrafi skalać nawet tych, którzy powinni być najbardziej prawi. Serial zdaje się sugerować wręcz, że to właśnie te jednostki skazane są na najgorsze zagrania, byle tylko sięgnąć upragnionego celu.
Gemstonowie żyją wedle zasady arcybiskupa Mordowicza z „Kleru” Wojciecha Smarzowskiego: „Złote, a skromne”, a nietuzinkowe pomysły członków rodu są tyleż szalone, co genialne w swojej prostocie.
Serial, wyprodukowany przez HBO powstał w głowie Danny’ego McBride’a („Wicedyrektorzy”, „Obcy: Przymierze”) , który wyreżyserował także pierwszy odcinek. Do współpracy przy kolejnych zaprosił Davida Gordona Greena („Halloween”, „Kryzys to nasz pomysł”) oraz Jody’ego Hilla, z którym współpracował już przy projekcie serialu „Wicedyrektorzy”.
„Prawi Gemstonowie” to niepoprawna komedia, ukazująca przepych życia przywódców kościoła oraz wpływ bogactwa na sposób zachowania człowieka. Serial często pokazuje wydarzenia w krzywym zwierciadle, by jeszcze silniej podbić swój przekaz. Wprawdzie produkcja balansuje czasem na granicy dobrego smaku, ale finalnie serial wychodzi obronną ręką z każdego, nawet mniej trafionego pomysłu. To sprawia, że tytuł ogląda się z zainteresowaniem, a często także żywymi emocjami.