REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

"Premiera" nowego albumu Björk wcześniej niż myśleliśmy. Był przeciek

"Vulnicura" - niedawno zapowiadany najnowszy album Björk - wyciekł do Sieci. Nie wiadomo kto za tym stał, skąd przeciek. Wiadomo natomiast, że stało się to dwa miesiące przed oficjalną premierą. Piraci mogą już ściągać album. Tylko czy takie przecieki są jeszcze komukolwiek potrzebne?

20.01.2015
12:56
„Premiera” nowego albumu Björk wcześniej niż myśleliśmy. Był przeciek
REKLAMA
REKLAMA

Absurdalna to dla mnie sytuacja, której w 2015 roku nie do końca jestem w stanie rozumieć. Oczywiście mam na myśli sprawę, gdy dochodzi do przecieku niekontrolowanego, o którym artysta nie wie, albo nie miał z nim nic wspólnego. Przypadki kiedy artyści sami "kradli" swoje albumy są znane, ale nie sądzę, żeby Björk maczała w tym palce. Zresztą byłoby to bez sensu. Album mógłby być po prostu wydany przedpremierowo w wersji cyfrowej - chociażby na iTunes, jeśli nie w streamingu. Pisałem zresztą o tym procesie już dwa lata temu, nie sądziłem jednak, że w dobie popularności Spotify temat ten powróci. Zapewne więc za wyciekiem stoi ktoś nadgorliwy, będący trybikiem w całym procesie produkcyjnym płyty.

REKLAMA

Przy okazji wycieku albumu "Vulnicura" dowiedzieliśmy się jednak, że na krążku udzielał się także Anthony Hegarty (Anthony and the Johnsons). Trochę smutne, że tak miła niespodzianka ujrzała przedwcześnie światło dzienne. Zdaję sobie sprawę, że tym wpisem także rozsiewam dalej informację o wycieku, ale liczę na to, że cierpliwi fani Björk poczekają do premiery. Z kolei niecierpliwi fani i tak dowiedzieliby się o przecieku "Vulnicury" z innych źródeł. Oficjalna premiera albumu artystki przewidziana jest na marzec 2015.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA