Współczesny kryminał z Kubą Rozpruwaczem w roli głównej? Takie rzeczy tylko w serialu "Przybysze"
Norweski serial "Przybysze" był jedną z największych pozytywnych niespodzianek od HBO w 2019 roku. Połączenie skandynawskiego kryminału i historycznego science fiction powróciło na HBO Go z nowym sezonem. Główną rolę gra w nim nie kto inny jak Kuba Rozpruwacz. Twórcy produkcji opowiedzieli nam o serialu i o tym, jaką frajdą była dla nich tworzenie tej opowieści.
Skandynawskie kryminały i science fiction to jedne z najpopularniejszych gatunków we współczesnej telewizji. Oba cierpią jednak na dosyć dużą schematyczność, dlatego Hollywood nieczęsto postanawia je połączyć (jeszcze rzadziej z sukcesami). Na szczęście w 2019 roku HBO postanowiło podjąć ryzyko i wypuściło świetny norweski serial "Przybysze". Produkcja okazała się nietypową historią o trzech grupach uchodźców z przeszłości, które w niewyjaśniony sposób przybywają do naszych czasów.
Premierowy sezon skupiał się głównie na przybyszach z epoki kamienia i czasów wikingów (trudno się temu dziwić, ich zestawienie z współczesnością było najbardziej ekscytujące), ale na obrzeżach historii o dwójce współpracujących detektywów pojawiali się też goście z XIX wieku. Mieli tam swoją rolę do odegrania, ale w kolejnej części twórcy chcieli skupić się na nich w większym stopniu:
Na tym polega frajda tego serialu, że mamy całe mnóstwo okazji do eksplorowania nowych historii z różnych epok. Byliśmy bardzo podekscytowani, że w 2. sezonie zwrócimy większą uwagę na przybyszów z XIX wieku
- podkreślił showrunner Eilif Skodvin.
Pomóc w tym serialowi "Przybysze" miało dodanie nowego antagonisty rodem właśnie z tej epoki.
Śledztwo dotyczące Kuby Rozpruwacza było ważną częścią życia w Wielkiej Brytanii w XIX wieku. Połączenie współczesnych śledztw norweskiej i angielskiej policji rodziło przed nami bardzo interesujące możliwości. Fenomen przybyszów z przeszłości nie jest lokalny a międzynarodowy. W 1. sezonie skupialiśmy na sytuacji w Norwegii, ale chcieliśmy pokazać globalność tego problemu i dzięki temu poszerzyć uniwersum serialu
- dodała współtworząca serial Anne Bjornstad.
Kuba Rozpruwacz wydawał się idealnym kandydatem na seryjnego mordercę również z innych powodów. Jak wiadomo, jego sprawa nigdy nie doczekała się realnego końca. Nie wiadomo, czy został w pewnym momencie przypadkowo złapany, zginął czy może przestał zabijać i wymknął się sprawiedliwości. W kontekście podróży w czasie odpowiedź o finalny los najsłynniejszego londyńskiego zabójcy nasuwała się w oczywisty sposób:
Warto natomiast podkreślić, że "Przybysze" to serial a nie antologia. Dlatego kontynuują też wiele wątków z 1. sezonu.
Istotne role do odegrania w nowych odcinkach będą mieli też Lars Haaland i Alfhildr Enginnsdottir, czyli dwójka detektywów pracujących nad kolejną sprawą morderstwa. Premierowa część "Przybyszów" skupiła się bardziej na ich relacjach interpersonalnych i właściwym przedstawieniu dosyć szalonego konceptu, dlatego sama sprawa kryminalna była nieco uboga. W nowych odcinkach twórcy skupili się na niej znacznie mocniej, a przy tym rozwijają wątki o życiu prywatnym swoich protagonistów.
Lars rozpoczyna 2. sezon jako konsultant policyjny, bo dopiero wraca do siebie po (jak twierdzi) odstawieniu uzależniającego leku dla przybyszy. Z jego zdrowiem wcale nie jest jednak ta dobrze, dlatego trakcie trwania serialu coraz częściej dopadają go halucynacje z udziałem nikogo innego jak samego Odyna. Swoje problemy ma także Alfhildr, która zaczęła lunatykować i teraz próbuje znaleźć źródło swoich problemów. Ważnym wątkiem pozostaje też historia walki o odzyskanie władzy przez wikinga podającego się za Olafa II Haraldssona - króla Norwegii z XI wieku. Zetknięcie charyzmatycznego średniowiecznego władcy z dzisiejszą biurokracją raz za razem prowadzi do absurdalnie zabawnych sytuacji:
Żonglerka gatunkowa jest centralną częścią naszego serialu. Mamy tu sporo komediowych momentów, które równoważą się z elementami mrocznymi czy przerażającymi. Naszym zadaniem jest połączyć te elementy w taki sposób, żeby to działało. Tak, wątek Olafa II ma mnóstwo zabawnych scen, ale nie brak tam też poważnych chwil. W jego opowieści jest dużo realizmu, bo bardzo ciekawiło nas jak współczesne społeczeństwo poradziłoby sobie z przybyciem wielkiego króla z przeszłości. Gdyby jego roszczenia uznano za rzetelne, to nagle staje się ważną siłą polityczną. Dlatego system odpowiada na niego lekceważeniem, żartami i biurokracją
- tłumaczy Skodvin.
Czy jest kiedyś szansa na spotkanie Olafa II z Mieszkiem I lub Bolesławem Chrobrym?
Twórcy "Przybyszy" nie chcieli zdradzić, jakie inne postaci historyczne mogą pojawić się w kolejnym sezonie produkcji. Byli jednak ciekaw, kto z Polski pasowałby dobrze do ich układanki. Dwie kandydatury są dosyć oczywiste. Chodzi o Mieszka I i jego syna Bolesława Chrobrego. Pierwszy z nich sprowadził do Polski chrześcijaństwo, podobnie jak Olaf II dla Norwegii. Drugi jest z kolei pierwszym królem w historii naszej państwowości, a obaj żyli w analogicznym okresie do władcy zabitego według podręczników do historii w trakcie bitwy pod Stiklestad. Eilif Skodvin i Anne Bjornstad na wieść o tych podobieństwach nie mogli ukryć ekscytacji:
Sprawdzimy ich obu i może spotkają się w serialu z naszymi bohaterami (śmiech)
- podsumowali showrunnerzy.