REKLAMA

Dyskretny urok intrygantki - "Przyjaźń czy kochanie". Recenzja sPlay

Kate Beckinsale po prostu błyszczy w jednej z najlepszych ról w swojej karierze. Poznajcie przebiegłą Lady Susan w - jak na razie - najbardziej udanej komedii roku, opartej na powieści Jane Austen.

Przyjaźń czy kochanie - recenzja filmu
REKLAMA
REKLAMA

I niech was nie zwiedzie tytuł ani fakt, że film ten oparty jest właśnie na twórczości autorki "Dumy i uprzedzenia" czy "Rozważnej i romantycznej".

"Przyjaźń czy kochanie" to komedia pełną gębą, a grająca główną rolę Kate Beckinsale ma spore szanse na nominację do Oscara.

Piękna wdowa Lady Susan Vernon (Beckinsale) przyjeżdża do rezydencji swoich teściów, aby przeczekać plotkarską burzę na temat swojego wątpliwego moralnie prowadzenia się. Na miejscu nie zamierza jednak cichutko i bezczynnie siedzieć, tylko wykorzystuje swoją opanowaną do perfekcji sztukę uwodzenia, by znaleźć jak najbardziej odpowiedniego (czytaj: bogatego) męża, tak dla siebie jak i dla swojej córki.

Pomimo iż "Przyjaźń czy kochanie" to film kostiumowy, rozgrywający się w XVIII-wiecznej Anglii, naprawdę bardzo dużo motywów fabularnych i zachowań poszczególnych postaci idealnie pasuje do dzisiejszych czasów. Przed wiekami, kobiety, którym nie w smak było poddawanie się woli patriarchatu i sztywnych konwenansów, próbowały na swój sposób przepychać się łokciami pomędzy zatęchłą tradycją i oczekiwaniami społecznymi. Starały się jak mogły ze swojego, pozornie gorszego, stanowiska uczynić atut i same decydować o swoim losie. Musiały się przy tym posługiwać sprytem i inteligencją, które pozwalały im na snucie skomplikowanej sieci intryg mających na celu usidlenie akurat tego mężczyzny, który najbardziej im pasował.

Lady Susan jest prawdziwą mistrzynią i artystką tej właśnie sztuki intryg.

Samo obserwowanie jak Susan obmyśla swoje strategie; jak doskonale potrafi przewidywać pewne zdarzenia i zachowania i jak dobrze zna ludzką psychikę jest podczas seansu "Przyjaźń czy kochanie" doprawdy fascynujące. Do tego jest ona kapitalnie napisaną postacią. Oprócz tego, że jest przebiegła i potwornie inteligentna, to nie brakuje jej jeszcze ciętego poczucia humoru oraz uroku osobistego, któremu nie da się oprzeć. I nie wynika on tylko z tego, że grająca ją Kate Beckinsale to przepiękna kobieta. Przede wszystkim jest znakomitą aktorką i rola Lady Susan to w 100% udowadnia. Ta kobieta jest pewną siebie egoistką, postacią, którą wydawać by sie mogło, trudno polubić, a jednak Beckinsale udaje się ją sportretować w taki sposób, że do pewnego stopnia jej kibicujemy. Nawet w sytuacjach gdy fatalnie traktuje poczciwych i niegroźnych mężczyzn wokół siebie.

Kate Beckinsale jako Lady Susan class="wp-image-71198"
Kate Beckinsale jako Lady Susan

To z postaci Lady Susan emanuje dość złośliwy humor całego filmu, a jest to motyw nieczęsto kojarzony z twórczością Austen.

Ale brawa dla reżysera, Whita Stillmana należą się głównie za to, że pomimo tego iż podjął się dość luźnej adaptacji powieści Jane Austen, tworząc z niej w dużej mierze swoją własną, filmową opowieść, to w tym wszystkim udało mu się zachować ducha autorki "Dumy i Uprzedzenia".

Ciężar całego filmu spoczywa na wspaniałych dialogach, a aktorzy poprowadzeni są fantastycznie i z finezją.

Pomijając już Beckinsale, od której praktycznie nie mozna oderwać wzroku, cały drugi plan jest równie wyborny i bogaty w świetnie zarysowanych i zabawnych bohaterów. Część z nich powstała w głowie samego Stillmana, gdyż w oryginale "Lady Susan", na której wzorowany jest film "Przyjaźń czy kochanie", była reprezentatnem powieści epistolarnej, czyli pisanej w formie listów. Listy zakładają serie monologów pisanych miedzy postaciami będącymi w oddali od siebie, natomiast w filmie trzeba było stworzyć dialogi, a wraz z nimi postaci, które mogłyby w nich uczestniczyć. Także formalnie jest to imponujące dokonanie.Również od strony wizualnej film prezentuje się kapitalnie. Piękne kostumy, wnętrza dworków, oświetlenie, muzyka.

REKLAMA

Wszystko to składa się na lekką i inteligentną zarazem zabawę z widzem, którą śmiało mogę polecić każdemu, bo jest to i dobra odtrutka na nadmiar wybuchów i superbohaterów w kinie, jak i również film kostiumowy, który może się spodobać męskiej publiczności nawet bardziej niż kobietom.

przyjazn_czy_kochanie_recenzja class="wp-image-71199"
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA