REKLAMA

Psych - dobra komedia detektywistyczna

Rzucam hasła "dobra komedia detektywistyczna" oraz "serial", po czym już widzę te podekscytowane twarze, pokrzykujące "Monk! MONK!". Trudno się nie zgodzić, rozwiązywanie kryminalnych zagadek przez sympatycznego Adriana Monka, cierpiącego na nerwicę natręctw, to produkcja niezwykle udana i ciesząca się sporą popularnością. Na podobną popularność zasługuje jeszcze inny serial, niezbyt znany chyba u nas w kraju, mianowicie Psych (z ang. psychic - medium). Niech tytuł jednak was nie zmyli - rozwiązywanie zagadek nie będzie polegało na korzystaniu z telepatycznych uzdolnień. Tu będzie chodzić o coś kompletnie odwrotnego.

Rozrywka Blog
REKLAMA

Jakkolwiek może wydawać się to dziwne, po zapoznaniu się z sytuacją i osobą Shawna Spencera, powinniśmy to prędko zrozumieć. Główny bohater opisywanego serialu, syn zasłużonego policjanta-detektywa, obdarzony jest niezwykłymi umiejętnościami, związanymi z jego nad wyraz rozwiniętym zmysłem obserwacji, zapamiętywania oraz dedukcji. Co w tym dziwnego, zapytacie, przecież to niezbędne cechy dobrego detektywa. Zgadzam się, ale uwierzcie mi - Shawn Spencer bije pod tym względem wszystko, co do tej pory widzieliście. Sam Hercules Poirot pozazdrościłby mu autentycznie fotograficznej pamięci oraz tego szczególnego daru kojarzenia faktów i uzyskiwania szeregu informacji za pomocą jednego spojrzenia. Pielęgnowany w dzieciństwie przez ojca talent, potem zaczął zdawać się być marnowany, gdy okazało się, że Shawn nie pali się do zostania oficerem śledczym, na dodatek raczej nie propaguje zbyt poważnego podejścia do życia. Jak więc doszło do tego, że został detektywem?

REKLAMA

Medium z wyboru

W momencie, gdy poznajemy Shawna, prowadzi on trochę beztroskie życie. Jest młody, przystojny i obdarzony tak pokręconym poczuciem humoru, że nieraz trudno poznać, kiedy żartuje, a kiedy mówi serio. Ma problem ze znalezieniem stałej pracy, co jednak może być pewną zaletą, bo imając się naprawdę różnych posad, mógł wzbogacić się o przydatne doświadczenia. Swój rzadko spotykany dar wykorzystuje raczej dla własnych celów, na przykład podrywanie i uwodzenie kobiet lub też zarabianie pieniędzy poprzez udzielaniu policji wskazówek w trudnych sprawach (wiadomo, rozwiązywać policyjne zagadki, oglądając jedynie telewizyjne wiadomości, to dla niego chleb powszedni). Przez ten sposób dorabiania kwot, wpadł w poważne tarapaty. Zaproszony bowiem na posterunek policji, po ostatniej trafnej podpowiedzi, jakiej udzielił policjantom przez telefon, okazuje się, że nie bardzo chcą mu wręczyć czek, a bardziej chodzi o przesłuchanie.

Detektywom, którzy sami bezskutecznie próbowali rozwikływać swoje sprawy, wydał się podejrzany człowiek, który dzwoni na policję i udziela bezbłędnych informacji na temat śledztwa oraz zazwyczaj bez pudła wskazuje winnego. Doszli do wniosku, że posiadana przez niego wiedza musi pochodzić "ze środka", czyli po prostu tajemniczy gość na pewno jest zamieszany w niektóre przestępstwa. Zaskoczony Shawn nie bardzo wie co ma robić, opowiadać nieznajomym o swym talencie nie bardzo ma ochotę, na przesłuchania i dręczenie przez policję również. Jako że uwielbia stroić sobie żarty i się wygłupiać, wpada na pomysł, że będzie udawał jasnowidza. Wykorzystuje wszystkie detale, jakie zdążył zaobserwować podczas pobytu na posterunku, a dzięki swojej dedukcji wyciąga z nich informacje potrzebne, by przekonać policjantów, że naprawdę jest medium. Plan wypala i Shawn zaczyna współpracować z policją, ponadto zakłada prywatną agencję detektywistyczną. Decyduje się jednak dalej brnąć w udawanie jasnowidza, co zresztą sprawia mu (i nam również) niezły ubaw.

Diabeł tkwi w szczegółach

Poświęcam kolejne akapity Shawnowi i jego talentowi, ale myślę, że warto o tym pisać. Każdy, kto był oczarowany geniuszem Michaela Scofielda, po poznaniu Spencera może zweryfikować swoje poglądy. Może i niezbyt trafne porównanie, bo pierwszy jest ekspertem planowania, drugi mistrzem dedukcji i posiadaczem pamięci, przypominającej dysk twardy, jednak skojarzenia między tymi dwoma bohaterami nasuwają się same. Wspomniałem o tym, że o rozwijanie zdolności Shawna, gdy ten był młodszy, dbał jego ojciec. Jego treningi polegały m.in. na tym, że siedząc razem z nim w restauracji, dawał mu parę sekund na rozglądnięcie się po sali, a potem kazał zamykać oczy i zadawał dość trudne pytania dotyczące otoczenia. Dla młodego pestką było na przykład określenie ile ludzi ma na sali kapelusze, na dodatek bez problemu potrafił dokładnie opisać ich właścicieli.

Taki dar zdecydowanie jest niezwykle przydatny, gdy zarabia się pieniądze, rozwiązując zawikłane zagadki, z którymi nie daje rady sobie policja. Nie ma to jak spojrzeć na podejrzaną, nieznajomą dotąd osobę i po paru chwilach móc stwierdzić np., że najbardziej lubi jeść kurczaka, uwielbia matematykę, nie ma partnera oraz, że w czwartkowe wieczory grywa w squasha. Oczywiście trochę przejaskrawiam, ale zaufajcie, że Shawn potrafi zaobserwować jeden detal i dzięki niemu dowiedzieć się istotnych informacji, podczas gdy przeciętnemu człowieku detal ten zapewne nic by nie powiedział. Wraz z kolejnymi odcinkami staramy się domyślać, co też niektóre rzeczy, na które zwraca uwagę Shawn (a są one wyraźnie zaznaczone efektownym zbliżeniem i podkreśleniem, gdy bohater na nie patrzy), mogą oznaczać, jednak i tak w większości wypadków okazuje się, że próbowaliśmy kombinować zupełnie w inną stronę.

Przyjaciele przez całe życie

Dobry detektyw powinien dawać sobie radę sam, co też często Shawnowi się udaje, jednak zawsze raźniej w więcej osób. Podczas rozwiązywania zagadek towarzyszy mu najczęściej Burton Guster, jego czarnoskóry przyjaciel już z lat dzieciństwa. Warto wspomnieć, że i on posiada również pewien osobliwy talent. Jako pracownik w firmie farmaceutycznej, służy Shawnowi radą, jeżeli chodzi o wszelakie medykamenty, a także posiada "super-węch". Wystarczy, że coś przez chwilę powącha i w większości wypadków jest w stanie określić, czego jest to zapach. Niesamowity duet, nie ma co, a wyjątkowości dodaje tej przyjaźni fakt, iż nawzajem uwielbiają sobie "dokazywać". Ich dialogi między nieraz potrafią rozłożyć na łopatki, dzięki nieco zgryźliwemu charakterowi Shawna. Obydwaj prześcigają się w sarkastycznych uwagach i wyszukanych porównaniach (głównie opartych na kinematografii, więc jeśli ktoś nie bardzo orientuje się w nazwiskach aktorów lub bohaterów, może większości nie zrozumieć).

Jasnowidzem być...

Prócz dwójki przyjaciół, poznamy także ojca Shawna, Henry'ego oraz detektywa Lassitera (w tej roli Timothy Omundson, serialowy wyjadacz, znany choćby z Deadwood czy Jericho), detektyw O'Harę czy też szefową policji, Karen. Zdecydowanie to relacje Shawna z tymi wszystkimi postaciami są najśmieszniejszym elementem serialu. Wspominane już droczenie się z Gusem, do tego co najmniej niecodzienny stosunek do swego ojca, bezustanne docinki w stronę Lassitera, ciągły flirt ze śliczną Juliet O'Harą (przy okazji ciekawostka - prywatnie aktor grający postać Shawna jest w związku z Maggie Lawson, czyli odtwórczynią roli Juliet) oraz nakłanianie Karen, by dała mu jakąś sprawę - wszystko to zostało świetnie przedstawione i naprawdę te sceny nieraz spowodują wybuchy śmiechu u widzów.

REKLAMA

Fake psychic. Real detectives.

Nie ma róży bez kolców, Psych momentami może zawodzić, ale nie pod względem np. jakości humoru czy rozwiązywanych spraw. Bardziej chodzi o nienajlepszy montaż oraz fakt, iż tak naprawdę większość odcinków jest nakręcona według schematu. Otóż przeważnie epizod rozpoczyna się retrospekcją z dzieciństwa Shawna, w dalszym ciągu następuje nawiązanie do wydarzenia lub osoby z tejże retrospekcji, następnie wpada Shawnowi jakaś sprawa, a gdzieś w połowie odcinka wydaje się już, że zostaje rozwiązana. Oczywiście następuje jakiś zwrot akcji i okazuje się, że jest zupełnie inaczej niż mogło się wydawać, a wszystko udowadnia Shawn, odstawiając na koniec przeważnie efektowną pokazówkę, udając, iż ma wizję. Jednak jeżeli nie oglądamy całego sezonu naraz (aktualnie wyemitowane zostały dwa sezony, trzeci w wakacje 2008), nie razi to tak bardzo. Psych to kawał dobrej komedii kryminalnej, która może nawet konkurować ze słynnym Monkiem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA