REKLAMA

Nowy singiel Taylor Swift "Ready For It?" utwierdza mnie w jednym

A mianowicie w tym, że współczesna muzyka rozrywkowa brzmi tak samo, a zmieniają się tylko nazwiska. Singiel "Ready For It?" to drugi kawałek po "Look What You Made Me Do" promujący nadchodzący album artystki i jednocześnie kolejny nijaki utwór zapowiadający płytę, której nie będę słuchać.

ready for it?
REKLAMA
REKLAMA

Lubię Taylor Swift. Wciąż słucham pojedynczych numerów z jej ostatniej płyty "1989". Shake It Off męczyłam godzinami, skacząc przed monitorem jak nastolatka, a kawałek Blank Space budził we mnie demona. To były numery z charakterem, zresztą jak cały album "1989". Uwielbiam ścieżkę dźwiękową do "Ciemniejszej strony Greya" (tak jak i sam film!) i utwór Malika nagrany ze Swift. Tej młodej kobiety chce się słuchać. A słychać o niej wszędzie, nie tylko jeśli chodzi o muzykę, a także o jej liczne miłosne podboje. Swift budzi moją sympatię i zwyczajnie miło na nią popatrzeć.

Niestety, dwa nowe single, w tym najnowszy "Ready For It?" to nic innego jak współczesna muzyczna papka. Zupełnie niecharakterystyczna i nijaka. Jestem rozczarowana. Mam wrażenie, że ten kawałek zaśpiewać by mogła i Swift, i Perry albo i Madonna. Teledyski i tak pewnie wyglądałyby tak samo. Brak tu pazura, czegoś co przyciąga. Nie dość, że dwa single nie mają charakteru, to jeszcze zupełnie nie zapadają w pamięć. Długo przyszło nam czekać na nową płytę Taylor Swift, a ja mam już wrażenie, że wcale nie było na co.

Co prawda premiera "Reputation" dopiero w listopadzie, ale mój entuzjazm jakby opadł.

Nie czekam na nową płytę Swift. I żałuję, że tak mało oryginalności jest we współczesnym popie i muzyce rozrywkowej. Co prawda raz na jakiś czas zdarzają się perełki (Harry Styles!) i młodzi dojrzali twórcy (Jake Bugg!), ale to raczej wyjątki potwierdzające regułę. Ja nie jestem na to gotowa.

REKLAMA

Niewątpliwym jest, że mimo mojego sceptycznego podejścia, nowa płyta Swift będzie sukcesem. Po pierwsze, artystka już teraz ma status gwiazdy, a jej płyty i single sprzedały się łącznie w 170 mln egzemplarzy. Trzy lata oczekiwań zrobią swoje, a poza tym dochodzi jeszcze wątek obyczajowy i niesnaski pomiędzy Swift a Westem. Liczne romanse gwiazdy też na pewno dostarczyły jej tematów do nowych utworów. Niewątpliwe będzie gorąco w medialnym świecie i show-biznesie, kiedy cała płyta Swift ujrzy światło dzienne.

Ale to gdzieś już poza mną. Ja po prostu chciałabym poczuć tę samą dobrą energię, co słuchając "1989". A na to, na razie, się nie zapowiada.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA