Nie ma co, Insomaniac rośnie nam powoli na czołowego developera gier na PS3. Bo kto, jak nie oni, napędza sprzedaż owej konsolki? Tym, co przespali ostatni rok, pozwolę sobie przypomnieć Resistance'a, który świetnym multi podbił serca graczy i sprzedał się w milionowych nakładach czy też najnowszą część Ratcheta i Clanka, wizualnie nie odbiegającą daleko od wysokobudżetowych filmów Pixara. Swoją drogą, "Maniakom" wyraźnie spodobał się pomysł z odejściem nieco od tematyki gier platformowych, a przerzuceniem się na coś odrobinę, powiedzmy... poważniejszego? Stąd też postanowienie o wykorzystaniu kasowego sukcesu Resistance'a i rozpoczęciu prac nad sequelem - projektem o wiele bardziej ambitnym od swojego poprzednika. No, bo jak inaczej nazwać coś, co reklamuje się jako "najlepszy FPS w historii"?.
Pierwsze, co rzuca się w oczy to wypalająca gały, fotorealistyczna grafika. Twórcy sami przyznają, że przez ostatni rok nauczyli się naprawdę sporo na temat architektury PS3 i jego sześciordzeniowego procka (w zasadzie to posiada ono tych rdzeni osiem, aczkolwiek jeden jest, w pewnym sensie, zapasowy, a drugi przydzielony specjalnie do obsługi systemu operacyjnego). Patrząc na screeny, człowiek zapomina o takich produkcjach jak Killzone 2, które musi posuwać się do wszelkiego rodzaju oszustw, aby tylko ludzie myśleli o nim jako o pięknym. Resistance 2 spokojnie można porównać nawet do tworu CryTeka - Crysisa.
Spore postępy widać między innymi w modelach przeciwników - Himery (bo tak uroczo nazywają się owe kreatury), są teraz, jakby znacznie masywniejsze, pełniejsze detali i zakute w te metalowe zbroje, wyglądają po prostu znacznie groźniej od tych szkap z poprzedniej odsłony. Nie widać jednak ani śladu po znanych nam pająko-podobnych robotach - zostały one zastąpione przez swoje "troszkę" większe wersje, na tyle duże, że dorodnej sosny mogą używać jako patyczka do uszu. Sami programiści chwalą się, że teraz ujrzymy dużo więcej poczwar o podobnych rozmiarach i to nie w postaci bossów (według twórców jest to już przestarzałe)! Wystarczy przyjrzeć się paru screenom - ogromny statek kosmiczny, niczym ten z "Dnia Niepodległości" (swoją drogą, obiecywane są też jednostki latające jako pomniejsi wrogowie), czy gigantyczna mechaniczna "ośmiornica", która zaostrzoną końcówką swojej macki mogłaby przebić betonową ścianę, to tak naprawdę pojedyncze smaczki z zapowiedzianego obszernego bestiariusza.
Po sieciowym sukcesie "jedynki", developerzy postanowili postawić głównie na ten element w sequelu. Zaowocuje to bitwami online do 60 osób i nie tylko. Ostatnio modna jest gra w kooperacji i dostrzegli to również panowie z Insomaniac - ich nowa produkcja zaoferuje ten tryb rozgrywki z możliwością gry do 8 osób i całkowicie odrębnym trybem kampanii! Co jednak poniekąd niepokoi, to zaniedbanie w ten sposób singla...
A o co tak właściwie przyjdzie nam powalczyć? Wiemy na razie, i to i tak nie za wiele, tylko o fabule zafundowanej pojedynczemu graczowi - po raz kolejny wcielimy się w żołnierza Nathana Hale'a, zaraz po wydarzeniach z Fall of Man. Konkretniej, gra rozpocznie się w Islandii, gdzie nasz żołdak zostaje osaczony przez tajemnicze wrogie jednostki i cudem uchodzi z życiem. Ucieka biedaczysko do USA, gdzie zostaje wplątany w tajemniczy projekt wojskowy o nazwie Sentinel... Wszystko jest co najmniej niejasne.
Dojdzie też mnóstwo dodatków w gameplay'u. Parę pojazdów (w tym latających), które dołączą do samotnego dotąd jeepa, nowe rodzaje kosmicznych pukawek, z czego zresztą Insomaniac słynie... No, i jest też jeden bardzo ważny element związany z konstrukcją poziomów, zauważyłem, że coraz częściej przez programistów stosowany - większe części leveli będą generowane losowo przez silnik napędzający produkcje, co sprawi, że przechodząc grę, ta za każdym razem będzie wyglądać nieco inaczej. Niby Insomaniac ma środki i technologię, pozwalającą programowi w miarę inteligentnie porozstawiać różne domki i drzewka, aczkolwiek ja czemuś takiemu nie ufam. Zawsze lepiej gdy przyłoży do tego rękę utalentowany level designer.
Playstation 3 rozwija skrzydełka, ot co. Szykuje nam się gorące lato z "Czarnulką", bowiem premiera Resistance'a zapowiedziana jest już na wrzesień. Grafika wyciskająca ostatnie soki z konsolki, miodne multi szlifowane przez specjalistów z Insomaniac. Tak, ten produkt ma szansę zostać okrzykniętym FPS-em stulecia. Albo przynajmniej dekady. Jak nie dekady, to myślę, że przynajmniej roku. Pozamiatane.