REKLAMA

Ryzyko zawodowe

Po wydarzeniach z jedenastego września wszyscy nagle zainteresowali się problemem terroryzmu na świecie. Z miejsca ludzie zaczęli bać się o własne cztery litery, doprowadzając niektóre normy bezpieczeństwa do granic absurdu, ograniczając jednocześnie większość panujących w państwach demokratycznych swobód obywatelskich. Jednak nawet w takim kloszu, nałożonym w tym wypadku na Wielką Brytanię, znajdzie się miejsce, przez które przedostanie się jakiś szkodnik.

Rozrywka Blog
REKLAMA

Tak też się stało i tym razem. M15, kontrwywiad brytyjski, dowiaduje się o obecności w kraju tzw. niewidzialnego - terrorysty należącego do etnicznej ludności kraju. Dzięki współpracy z brytyjskimi służbami wywiadowczymi M16 (SIS - Secret Intelligence Service) i informacjom agenta Bruno Mackay'a dowiedzieli się, że do Wielkiej Brytanii wyruszył jeden z ludzi współpracującego z terrorystami al Safy. Wszystko zbiegło się na dodatek z tajemniczym zabójstwem rybaka w Norfolk oraz z wydaniem fałszywego prawa jazdy dla osoby o nazwisku Faraj Mansoor. Po uprzednim połączeniu faktów rozpoczyna się pościg za terrorystą, w którym kluczową rolę odgrywa Liz Carlyle, oficer M15.

REKLAMA

Linia fabularna jest poprowadzona niezwykle sprawnie, zresztą nie ma się czemu dziwić - autorką jest wszak Stella Rimington, dyrektor generalny M15 w latach 1991-1996. Nie ma właściwie lepszej osoby do napisania podobnej powieści. Wielu zarzuca jej, że nie powinna była tworzyć Ryzyka zawodowego, jednak - jak wspomina choćby Daily Telegraph - taka książka jest potrzebna jako "świadectwo budujące zrozumienie dla roli służb kontrwywiadu".

Wracając jednak do treści - jak to w klasycznym thrillerze, nie brak tu wielu niespodziewanych zwrotów akcji. Jednak jest to powieść w wysokim stopniu realistyczna, toteż brak tu wielce widowiskowych scen, jest zaś rzetelny obraz prowadzonego śledztwa i współpracy różnych komórek wywiadowczych z policją i armią. To fascynujące, ile zamieszania potrafi wprowadzić jeden człowiek w 60-milionowym kraju.

Tak więc nie uświadczymy w Ryzyku zawodowym zbyt wielu obrazków rodem z kina akcji; wiele miejsca poświęcono analizie materiału dowodowego, przesłuchaniom, zbieraniu informacji, dialogom pomiędzy śledczymi. Widać także, że autorkę zafascynowała literatura Fredericka Forsytha. Pokazywał on w swych powieściach czytelnikowi wiele oderwanych z pozoru od siebie wątków, które później łączył w spójną całość. Podobnie jest tutaj - oprócz Liz Carlyle poznajemy też bogatego mieszkańca Norfolk Peregrine Lakeby, biznesmena i przemytnika w jednym Melvina Eastmana czy tajemniczą kobietę, przedstawiającą się jako Lucy Wharmby.

Bardzo jestem wdzięczny Damie Rimington za to, że nie próbowała wplatać w fabułę niepotrzebnych dupereli w rodzaju wątku miłosnego, co by tylko zepsuło efekt końcowy. Szczególnie, że realizmu ci tu dostatek. Co prawda ciężko mi ten fakt stwierdzić, jednak wszystkie przedstawione wydarzenia są przekonujące. Oczywiście, Liz nie jest Robocopem - ma też i problemy osobiste, często daje upust swym refleksjom, nie tylko na temat prowadzonej sprawy.

REKLAMA

Najważniejsze jednak, że książka autentycznie wciąga. Z niecierpliwością czytamy kolejne krótkie rozdziały (co bardzo pomaga w przypominaniu sobie niektórych nazwisk i faktów) i zastanawiamy się, co może powstrzymać terrorystów. Nie tylko w tej powieści, ale i w ogóle. Stella Rimington daje nam wyraźny sygnał, że należy mieć się na baczności i że każdy fakt, pozornie mało istotny, jest ważny dla rozwoju sprawy.

Warto sięgnąć po Ryzyko zawodowe. Choćby dlatego, by zobaczyć, że naprawdę możemy służbom wywiadowczym powierzyć swoje życie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA