Sally4Ever to jeden z najdziwniejszych seriali komediowych, jakie widziałem. Obejrzycie go w HBO GO
Sall4Ever to brytyjska komedia, która opowiada o rozpadzie związku i na nowo przeżywanej fascynacji drugą osobą. Serial jest dość zabawny, ale w taki sposób, że trudno jest ostatecznie powiedzieć, czy żart był celny, czy to tylko śmiech zażenowania.
OCENA
Historia jest prosta i wystarcza, aby zarysować sytuację komediową. Sally (Catherine Shepherd)jest kobietą w średnik wieku, pracuje w agencji reklamowej, od kilku lat jest związana Davidem (Alex MacQueen). Niestety związek już dawno nie przynosi jej radości. Nie tylko seks przestał dawać jej radość, ale również zaczęła zwracać uwagę na różne dziwactwa swojego chłopaka i – to nie jest tak do końca powiedziane – pewne jego zachowania zaczęły ją brzydzić.
Trwa jednak w tym związku, chyba bardziej z przyzwyczajenia niż z satysfakcji. Pewnego dnia spotyka na swojej drodze Emmę (Julia Davis). Kobieta fascynuje ją swoją dzikością i brakiem poszanowania dla konwenansów. Emma uwodzi Sally, która odkrywa, że istnieje pełne ekscytacji (również cielesnej) życie.
Sally4Ever operuje komediowym banałem.
I ma prosty sposób, jak bawić widza - zażenowaniem i kontrastami. Komediową energię wyzwala tu David. Na przykład wtedy, gdy smaruje maścią stopy w długiej, przejmującej scenie, należy dodać, że przy tej czynności pomrukuje z rozkoszy. Albo gdy szykuje się do spania wykonując cały zestaw dziwnych i dość obleśnych czynności.
David odpycha i chociaż aktor, który się w niego wciela jest naprawdę świetny - zniechęcenie i obrzydzenie u widza gwarantowane – to po jakimś czasie staje się to zwyczajnie męczące. Pierwszy odcinek, który widziałem na HBO GO znudził mnie tym, że „grał Davidem” cały czas.
To oczywiście nie jest tak, że kiepskie w moim mniemaniu gospodarowanie uczuciem odrazy musi być wadą, która dyskredytuje cały serial. Wrecz przeciwnie, trudno przecież wyobrazić sobie rzecz bardziej względną niż humor. A jednak, gdy już tylko zauważymy, że od kilkunastu minut opowiada się nam ten sam, chociaż przetworzony żart, to szybko uświadomimy sobie, że również fabuła jest dość przewidywalna.
Pierwszy odcinek Sally4Ever ma zaskakujący finał.
Na samym końcu twórcy serwują nam coś w rodzaju komediowej sceny erotycznej, która jest tak nieoczywista, absurdalna i głupia, że trudno mi było się chociaż przez chwilę nie uśmiechnąć. Co mnie jednak zaskoczyło najbardziej, to jej bezpretensjonalność i dość bezpruderyjnie prezentowana nagość.
Pomijając już kwestie obyczajowe, uświadomiłem sobie pod koniec, że to głupiutkie szokowanie i nachalne żarty z karykaturalnych bohaterów mają swój urok i myślę, że mogą się podobać. Ja oceniam je nisko, bo takie też są - nie ma w nich polotu, ani głębszego pomysłu - ale na tym najprostszym poziomie dowcipy mogą się podobać. Obawiam się jednak, że jeśli kolejne odcinki będą wyglądały tak samo, jak ten pierwszy, to nie wytrzymają tego nawet ci, których otwarcie zachwyciło.