REKLAMA

"Scream Queens", nowy serial twórców "Glee" i "American Horror Story", to najlepsze, co może spotkać cię tej jesieni

Nie wiem, czy to najlepszy serial, jaki będziemy mieć okazję obejrzeć tej jesieni, ale na pewno jeden z tych, który zajmie wysokie miejsce w rankingu chętnie oglądanych produkcji. "Scream Queens", który zadebiutował kilka dni temu w Stanach Zjednoczonych, to wspólne dzieło twórców "Glee" i "American Horror Story". Ci, którzy pełni byli nadziei, nie mają się o co martwić. "Scream Queens" obiecuje wysoki poziom i tę obietnicę spełnia.

"Scream Queens", nowy serial twórców "Glee" i "American Horror Story", to najlepsze, co może spotkać cię tej jesieni
REKLAMA
REKLAMA

W "Scream Queens" mamy wszystko to, co gwarantuje świetną rozrywkę. Jest elitarne stowarzyszenie, Kappa Kappa Tau, zrzeszające piękne i wpływowe studentki, są wredne dziewczyny, które uważają, że wszystko im się należy, jest tajemnica z przeszłości i seryjny zabójca, a wszystko to utrzymane jest w klimacie... komediowego slashera. Brzmi nieźle i wariacko, prawda? I takie jest w rzeczywistości. "Scream Queens" nie straszy, choć trzyma w napięciu, ale przede wszystkim naprawdę bawi. Żarty sytuacyjne i słowne są naprawdę udane.

Serial otwiera sena z przeszłości. Jesteśmy świadkami wydarzeń z 1995 roku, czyli 20 lat wcześniej przed docelową akcją "Scream Queens".

W siedzibie Kappa Kappa Tau odbywa się impreza. W jednej z toalet członkini stowarzyszenia rodzi dziecko. Jest zdziwiona, bo nie wiedziała nawet, że jest w ciąży. Wkrótce po narodzinach, które bynajmniej nie cieszą jej koleżanek, dziewczyna umiera. Studentki są przerażone i nie wiedzą, co zrobić z ciałem i dzieckiem...

Przenosimy się do roku 2015. W "Scream Queens" mamy dwie główne bohaterki, które, choć ich losy zostaną połączone dzięki Kappa Kappa Tau, stoją po dwóch stronach barykady.

Pierwsza z nich to  Chanel Oberlin, grana przez Emmę Roberts. Chanel jest bogata i atrakcyjna. Stoi na czele Kappa Kappa Tau i otacza się służkami, które nazwała swoim imieniem, przypisując im tylko numery, bo je od siebie odróżniać. Jest bezkompromisowa, pyskata i bywa niebezpieczna. Jeśli mielibyśmy ją do kogoś przyrównać to byłaby to Regina z "Wrednych dziewczyn" czy Blair z "Plotkary".

Drugą dziewczyną, wokół której kręci się ta historia, jest Grace Gardner, w rolę której wciela się Skyler Samuels. Grace również jest atrakcyjna, ale od Chanel odróżnia ją to, że jest miła, sympatyczna i potrafi nawiązywać z ludźmi relacje, które nie są oparte na wyzysku, a wzajemnej pomocy i partnerstwie. Jej mama zmarła, kiedy była malutka i od tamtej pory najlepszym przyjacielem jest jej tata. Grace wyrusza na studia i chce zostać członkinią stowarzyszenia Kappa Kappa Tau, tak jak niegdyś jej rodzicielka.

Fox

Na nieszczęście Chanel, dyrektor uniwersytetu, zwariowana i niewyżyta pani Dean Cathy Munsch (w tej roli Jamie Lee Curtis) postanawia skończyć z praktykami członkiń Kappa Kappa Tau, siejących postrach.

REKLAMA

Po ostatnich wydarzeniach i kolejnej śmierci, Munsch jest przekonana, że stowarzyszenie zyska na tym, kiedy nie będzie oparte na nienawiści do innych, zazdrości i braku tolerancji. Postanawia, że od tej pory do Kappa Kappa Tau może przyłączyć się każda dziewczyna, niezależne od tego jak wygląda i ile ma pieniędzy.

"Scream Queens" to serial, co mogę stwierdzić na razie po obejrzeniu dwóch epizodów, bardzo udany. Z jednej strony śmieszy, bo jest doskonałą parodią slasherów z nastolatkami w rolach głównych, z drugiej ciekawi, bo wiemy, że skrywa przed widzami mroczną tajemnicę. Postaci są świetne, wyraziste, choć nie należy się do nich przywiązywać, bo nie wiadomo, kiedy jaka zginie. Dziwi tylko nie najwyższa oglądalność pierwszych odcinków W Stanach (4,04 mln/1,6). Myślę jednak, że to się zmieni, bo naprawdę warto dodać "Scream Queens" to swojej ramówki. Rozrywka gwarantowana!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA