Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że serial "Y: The Last Man" jednak powstanie!
Na tę informację czekałem od lat. Po latach "produkcyjnego piekła" kultowa seria komiksów "Y: The Last Man" znalazła w końcu swojego showrunnera, co w praktyce oznacza, że produkcja jest już o krok od realizacji.
Showrunnerem (oraz współautorem scenariusza) serialowej adaptacji "Y: The Last Man" został Michael Green, który wcześniej pracował przy takich serialach jak "Gotham" czy "Smallville", obecnie pracuje przy serii "American Gods", a także jest autorem scenariusza do nadchodzących filmów "Alien: Covenant" oraz "Blade Runner 2049".
"Y: The Last Man" opowiada o losach Yoricka Browna - ostatniego mężczyzny na świecie, który niewiadomo z jakich powodów jako jedyny przedstawiciel samców zdołał przeżyć tajemniczą padnemię wirusa.
Yorick, jako jedyny mężczyzna na planecie, wraz z towarzyszącą mu na ramieniu małpką stara się odnaleźć i przeżyć w świecie zaludnionym wyłącznie przez kobiety.
Jak dotąd, losy "Y: The Last Man" były dość niepewne. Komiksowa seria ukazała się po raz pierwszy w 2002 roku i z miejsca stała się fenomenem. Dość szybko pojawiły się plany adaptacji, początkowo Shia LaBeouf przymierzał się do zagrania Yoricka, ale z czasem okazało się, że projekt nie doczekał się finalizacji.
I w sumie dobrze, bo "Y: The Last Man" to zbyt złożona historia, by zamykać ją w ramy filmowe, nawet jeśli miałaby być to seria kinowa.
Tym sposobem, tytuł wylądował w stacji FX, ale dotąd nie pojawiały się żadne informacje dotyczace tego jaki jest status prac nad ową adaptacją. Teraz, gdy seria ma już swojego showrunnera, możemy się spodziewać, że projekt dość szybko wróci na prostą. Jesli tylko zostanie to dobrze napisane i zrobione (oraz obsadzone), to moim zdaniem "Y: The Last Man" ma ogromne szanse, by przejąć pałeczkę najpopularniejszego serialu po The Walking Dead i zostawić w tyle "Westworld" oraz "Grę o Tron". Ale na razie, to pieśń, miejmy nadzieję, że niedalekiej przyszłości.