Chociaż serialowa zdrada, a więc złamanie przyrzeczenia o wspólnym oglądaniu produkcji w odcinkach, nie wydaje się poważnym problemem, to zazwyczaj mówi tak ten, kto jej nie doświadczył. Seriale, które oglądamy "zdradzając" partnerów czy przyjaciół muszą mieć w sobie coś, co sprawia, że aż trudno się od nich oderwać.
Seriale, które zmusiły nas do zdrady:
Joanna Tracewicz
Riverdale
Choć ostatni sezon Riverdale był znacznie gorszy od pierwszego, to w obu przypadkach zdarzyło mi się dokonać serialowej zdrady. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że - jeśli chodzi o 2. sezon - było to podyktowane kwestiami zawodowymi. Po każdej takiej netfliksowej zdradzie (były dwie!) nie potrafiłam trzymać języka za zębami i przyznawałam się do obejrzenia odcinka w samotności. Faktem jest jednak, że więcej razy mi się to nie zdarzyło. Kiedy umawiam się na wspólne oglądanie seriali, to zwykle się tego trzymam. I nawet kiedy kusi (tak jak przy 1. sezonie Opowieści podręcznej!), to wytrwale czekam na seans we dwoje.
Serial obejrzycie w serwisie Netflix.
Piotr Grabiec
Orange is the New Black
Oczywiście wszystkie seriale, które postanowiliśmy oglądać wspólnie, wspólnie oglądamy. Jeśli miałbym hipotetycznie podać tytuł, przy którym takiej netfliksowej zdrady się dopuściłem, to byłby to Orange Is the New Black. Opowieść o więźniarkach w Litchfield zaczęła się w momencie, gdy główna bohaterka zgłosiła się do zakładu, by dobrowolnie poddać się karze za grzechy młodości. Na przestrzeni kolejnych sezonów zeszła jednak na drugi plan, a Netfliksowi udało się zbudować tak wiele silnych postaci - zarówno wśród osadzonych, jak i pośród pracowników więzienia - że kolejne sezony binge’ujemy w domu raz do roku w jeden weekend. I nigdy nie zdarzyło mi się obejrzeć kilku epizodów więcej samemu, gdy moja lepsza połówka poszła spać.
Serial obejrzycie w serwisie Netflix.
Better Call Saul
Razem oglądaliśmy Breaking Bad i pokochaliśmy wspólnie ten serial, więc i spin-off, o przygodach prawnika o giętkim kręgosłupie moralnym, oglądamy razem. Opowieść o Saulu, zanim stał się jeszcze Saulem, rozwija się podobnie niespiesznym tempem, co poprzednia produkcja AMC. Uwielbiam kapiący z ekranu klimat lat 90. oraz fenomenalne rozpisane postaci. Urzekła mnie leniwie rozwijająca się historia w połączeniu ze świetnymi, nieoczywistymi kadrami. No i nie potwierdzam, i nie zaprzeczam, że zdarzyło mi się kilka emitowanych raz w tygodniu odcinków Better Call Saul obejrzeć, zanim moja lepsza połówka dotarła do domu.
Ania Nicz
Stranger Things
Tego tytułu nie muszę chyba nikomu polecać. Jego sława rozprzestrzeniła się wśród serialomaniaków (i nie tylko) z prędkością światła. Byłam jedną z tych, która mocno czekała na drugi sezon. Pierwszy poznałam razem z przyjaciółmi - któregoś sobotniego wieczoru usiedliśmy na kanapie z chęcią sprawdzenia pierwszych dwóch, może trzech odcinków. Oczywiście skończyło się na nieprzespanej nocy, tak nas pochłonął pierwszy sezon. Po roku chcieliśmy to powtórzyć, w międzyczasie upewniając się, że plan jest aktualny. Niestety, niełatwo było dobrać pasujący wszystkim termin. Nie wytrzymałam i drugi sezon obejrzałam bez przyjaciół. Nie popełnijcie mojego błędu, poczekajcie na przyjaciół i obejrzyjcie Stranger Things z nimi.
Serial znajdziecie na Netfliksie.
Konrad Chwast
Sukcesja
Trudno wyobrazić sobie serial równie nieapetyczny, jeśli chodzi o sposób opowiadania historii i zarazem tak bogaty w treść i trzymający w napięciu. Większość Sukcesji stanowią dość mdłe dialogi, złożone relacje pisane jakby od niechcenia i cała masa korporacyjnych dyskusji o przejmowaniu władzy. Ludzkie emocje i motywacje pojawiają się niemal mimochodem. Sprawia to, że zanim zauważymy, okazuje się, iż jesteśmy wessani w wir problemów, zadr i toksycznych relacji. Produkcja opowiada o magnacie medialnym, którego dzieci toczą nieoczywistą walkę o udziały w biznesie, miłość ojcowską i uznanie.
Serial ma jedną zasadniczą wadę, gdy już zaczyna się rozkręcać, a my rozumiemy, o co w tym wszystkim chodzi, jest już środek nocy partnerka śpi, a my przypominamy sobie, że jeszcze całkiem niedawno dzieliliśmy radość, że udało się odnaleźć serial, który podoba się obojgu i że można go wspólnie oglądać.
Sukcesję obejrzycie w HBO GO.
Jędrek Rakoczy
Dom z papieru
Hiszpański serial oryginalny Netfliksa, który pojawił się na platformie pod koniec ubiegłego roku. Jak to zwykle bywa w grupie znajomych zainteresowanych różnymi odcinkowymi produkcjami, znaleźli się chętni do w miarę symultanicznego oglądania i dzielenia się wrażeniami co kilka odcinków. I choć seriale to żadne wyścigi, to niezwykle wciągająca fabuła sprawia, że można poczuć chęć wybicia się przed resztę. Stałe napięcie pozwala zagłuszyć ewentualne poczucie winy, ale to już nie to samo, kiedy omawia się jakieś wydarzenia, znając przy tym ich finał. Taka nadgorliwość nie popłaca, o czym, mam nadzieję, nigdy się nie przekonacie; po udostępnieniu 2. części Domu z papieru nagle to ja znalazłem się na końcu stawki.
Serial dostępny jest w serwisie Netflix.
Tomasz Gardziński
The Knick
Nowy Jork, dwudziestowieczne metody chirurgiczne, Clive Owen i Steven Soderbergh. Czego chcieć więcej? The Knick zapowiadał się na jeden z najlepszych seriali 2014 roku i szybko potwierdził swoją wartość. Sprawił też jednak, że zdradziłem przyjaciela, z którym miałem na bieżąco śledzić kolejne odcinki. Zwyczajnie nie mogłem czekać. Pierwszy sezon produkcji Cinemaxa to gwarancja nieustannych emocji, wciągających życiorysów rodem z poprzedniego wieku i stale narastającej stawki. Moja przebiegłość obróciła się jednak przeciwko mnie, gdy przyszedł czas na drugi sezon. Tym razem obiecałem sobie poczekać na przyjaciela, a tymczasem to on zaczął oglądać kolejne epizody przede mną. Pozbawiony motywacji nigdy nie zdołałem się zebrać do obejrzenia kilku ostatnich odcinków.
Serial obejrzycie w HBO GO.
Bojack Horseman
Od zawsze byłem fanem satyrycznych seriali animowanych, do Bojacka podszedłem jednak z dużą dozą sceptycyzmu. Z początku nie kupiłem całego motywu antropomorficznych zwierząt. Zwłaszcza, że produkcji z porażką i Hollywood w tle było w historii mnóstwo. Do obejrzenia serialu namówił mnie w końcu zachwycony nim przyjaciel. Obiecał poczekać na mnie z obejrzeniem kolejnych sezonów. Na jego nieszczęście. Mimo początkowych obiekcji i wciąż krytycznej oceny niektórych elementów, wciągnął mnie świat Bojacka Horsemana. Dawno przegoniłem przyjaciela, ale niestety zapomniałem mu o tym wspomnieć.
Serial dostępny jest w serwisie Netflix.
Maciej Gajewski
W garniturach
Moja lepsza połowa nieustannie wzdycha do Gabriela Machta, wyraźnie widząc w nim drugi największy – po mnie oczywiście – ideał męskości. Czasu jednak ostatnio jej brakuje, a W garniturach zdecydowanie nie pozwala się oderwać od telewizora. „No już, już, jeszcze tylko jeden odcineczek i idę spać”. W efekcie ona utknęła na czwartym sezonie, a ja już dawno obejrzałem wszystko, co było na Netfliksie. Będę musiał obejrzeć to z nią drugi raz… cóż, przynajmniej będzie więcej czasu przyjrzeć się doskonałym zdjęciom i posłuchać świetnej ścieżki dźwiękowej.
Serial dostępny jest w serwisie Netflix.
The Rain
Moja luba zainteresowała się moim niedawnym wyjazdem na premierę The Rain, podczas której mogłem spotkać się z obsadą tego serialu. Spodobał jej się również pomysł na fabułę. Niestety, biedna nie wiedziała, że obejrzałem znacznie więcej niż tylko trzy pierwsze odcinki udostępnione przedpremierowo prasie. Po prostu nie mogłem się powstrzymać i doczekać finału tej całkiem oryginalnej historii. Potem było oglądanie po raz wtóry… oczywiście pełne udawania, że przecież „skąd mam wiedzieć co się za chwile wydarzy”. Drugi seans pozwolił mi jednak bardziej docenić fabułę i dostrzec subtelne smaczki, których nie zauważyłem za pierwszym razem.
Serial obejrzycie w serwisie Netflix.