Arthur Conan Doyle przewraca się w grobie! Od kilku lat trwa artystyczna dysputa o Sherlocka Holmesa. Doszło aż do potrójnej zmiany wizerunku postaci wynikającej w dwóch serialach oraz nowej serii kinowej. Ile pomysłów, tyle detektywów, bo Sherlock Sherlockowi nierówny. Od samego początku była to jednak nierówna walka…
Rozpoczęło się od Hollywood, gdzie moda rewitalizacji kultowych postaci jest na porządku dziennym. Producenci wynajęli Guya Ritchie’ego, który po finansowych i artystycznych porażkach autorskiego kina gangsterskiego potrzebował solidnego powrotu do przemysłu. Sherlock Holmes stał się taką ofertą i reżyser z niej skorzystał. Na ekranie pojawia się duet Robert Downey Jr. (Sherlock) i Jude Law (Dr Watson) odświeżający wymarłą serię, która wcześniej była jedynie pożywką dla niedzielnych poszukiwaczy sensacji telewizyjnych. Sherlock w wykonaniu Downey’a to jednak zupełnie inny człowiek niż w literackich odpowiednikach – arogancki seksista o egoistycznym usposobieniu, ale mimo tego nie traci przy tym charyzmy oraz pomysłowości przy rozwiązywaniu zagadek. Twórcy idą jednak wraz z tendencją kina popularnego i zamiast rasowej historii detektywistycznej robią film w stylu Piratów z Karaibów – bardziej liczy się akcja niż intryga, bo lepiej ją można sprzedać. Sherlock Ritchie’ego przegrywa, bo pomimo dostarczania nieprzeciętnej rozrywki, dokonuje zbytniej amerykanizacji serii.
Rok po premierze, BBC zaprezentowało swoją wersję Sherlocka w formacie, jaki najlepiej im służy – telewizyjnego serialu. Jego twórcy najbardziej trzymali się pierwowzoru choć odświeżono całość pod zupełnie innym względem. Widać szacunek jakim darzą opowieści Conan Doyle’a, gdyż otrzymują one nowe życie. Każdy epizod to jedna historia o Sherlocku całkowicie przeniesiona na czasy współczesne. Przykładowo, kultowa historia Pies Baskervillów nabiera zupełnie innej symboliki i jest wytłumaczona niesamowicie oryginalnie. A postać Sherlocka? Benedict Cumberbatch czaruje od samego początku. Przypomina odrobinę wcielenie Downey’a, ale mimo tego pozostaje oryginalny. Brytyjski Sherlock jest bezczelny, ale też charyzmatyczny i wyjątkowo tajemniczy pod kątem życia prywatnego. Kwestionuje się jego seksualność szczególnie, że zainteresowanie miłosne jest dla niego niepotrzebnym rozproszeniem uwagi. Emocjonalne lawirowania są dla bohatera problemem, gdyż mydlą mu oczy i powodują, że staje się podatny na zagrożenia zaciekłych wrogów (co zresztą parę scen znakomicie udowadnia). Mimo iż weteran wojenny dr Watson (znakomity Martin Freeman) stara się mu za wszelką cenę pomóc. Formuła półtoragodzinnego epizodu całkowicie wyczerpuje temat zagadki, nie traktując żadnej wskazówki po macoszemu. Szkoda tylko, że w każdej serii odcinków jest jedynie trzy.
W zeszłym roku Amerykanie pozazdrościli brytyjskiemu sukcesowi serialu Sherlock i musieli zrobić własny. Elementary mimo iż dostało przedłużenie na kolejny sezon jest jednak przykładem typowego procedurala, a postać Holmesa całkowicie nadinterpretowana. Kreacja Jonnyego Lee Millera intryguje, ale pomysł średnio się sprawdza. Sherlock jest geniuszem obserwacyjnym będącym na odwyku po przygodach z heroiną. Ekstrawagancję bohatera zlepiono z Downey’a i Cumberbatcha, poddając schematycznego i niezwykle przewidywalnego portretu psychologicznego. Twórcy serialu chcieli poszukać następcy Mentalisty i znaleźli hit, który przekonał Amerykanów. Szkoda tylko, że wpisuje się w ramy popularnej telewizji i brak mu odrobiny oryginalności. No dobrze, może kobiece wcielenie dr Watsona (Lucy Lu) powoduje, że inaczej spogląda się na produkcję, lecz samo to nie wystarczy.
Zacięta walka między trzema obrazami została rozegrana na ringu z wykorzystaniem nielegalnych ciosów. Najbardziej jednak przekonuje brytyjski Sherlock sygnowany logiem BBC. Elementary i Sherlock Holmes oferują powierzchowną rozrywkę na jeden raz cechowaną stereotypami amerykańskiego kina. Angielski odpowiednik przekonuje tajemniczością oraz chęcią odkrywania przeszłości głównego bohatera. Choć może mój osąd spowodowany jest miłością do angielskiej kultury oraz uprzedzeniem do amerykańskiej? Mimo wszystko, polecam!
Sherlock Holmes oraz inne filmy Guya Ritchie’ego dostępne na iTunes.
Angielskiego Sherlocka emitowano na polskim BBC Entertainment, a obecnie obie serie są do kupienia na empik.com