Netflix zaczął 2024 rok z przytupem, ale nową komedię "Skok w przestworzach" omijajcie szerokim łukiem
W ostatnich tygodniach Netflix proponował swoim subskrybentom sporo fantastycznych filmów i seriali - niestety, zapowiadany od dawna "Skok w przestworzach", który pierwotnie miał zadebiutować w bibliotece serwisu w ubiegłym roku, nie jest jednym z nich. Przeciwnie: to prawdziwy koszmarek.
OCENA
"Skok w przestworzach" nie wpisuje się w konsekwentnie realizowaną falę "nowej jakości" Netfliksowych produkcji - choć w ostatnim czasie serwis daje nam coraz więcej solidnych filmów i seriali, w tym przypadku przyjdzie wam się rozczarować. Istotny w tym kontekście jest fakt, że scenariusz do "Lift" (tytuł oryginalny) powstał już kilka lat temu, a streamingowy gigant przejął go na początku 2021 r. Zdjęcia sfinalizowano już w maju 2022, a premiera miała się odbyć ponad rok później - 25 sierpnia 2023. Hollywoodzkie strajki wymusiły przesunięcie promocji filmu, a wraz z nią jego debiut - i tak oto możecie go zobaczyć dopiero teraz. Możecie, ale na szczęście nie musicie. Żeby nie było, że nie ostrzegałem.
Obraz w reżyserii F. Gary’ego Graya (gościa, który nakręcił m.in. "Straight Outta Compton" czy "Szybkich i wściekłych 8") to komediowy heist movie z elementami dramatu i naprawdę fajną obsadą (Kevin Hart, Gugu Mbatha-Raw, Vincent D'Onofrio, Úrsula Corberó, Billy Magnussen, Jacob Batalon, Jean Reno i Sam Worthington). Fabuła skupia się na arcyzłodziejce i jej byłym chłopaku, którzy w raz z międzynarodową ekipą specjalistów zamierzają zwędzić złoto w sztabkach o łącznej wartości 500 mln dol., transportowanych samolotem pasażerskim.
Czytaj więcej o premierach Netfliksa w Spider's Web:
Skok w przestworzach - recenzja filmu Netfliksa
Potrafię przednio bawić się na naprawdę fatalnych filmach, a i ze słabych komedii jestem w stanie wydobyć sporo rozrywki - pod warunkiem, że dany tytuł ma choć odrobinę charakteru, jest "jakiś" i przynajmniej próbuje zmiksować przetarte tropy z przynajmniej jednym indywidualnym konceptem. Niestety, próżno szukać powyższych cech w "Skoku w przestworzach". Pomysł wyjściowy okazuje się pozbawiony krzty oryginalności - to garść nudnych, wtórnych założeń okalających dziurawą, nieangażującą główną oś motywacyjną bohaterów. I nawet nabierająca z czasem wiatru w żagle intryga finalnie zawodzi - ten skrypt najzwyczajniej w świecie nie potrafi skutecznie przykuć uwagi odbiorcy.
Bohaterów, podkreślę, równie kiepskich, których nie ratuje fajna obsada. Każda z nich to w najgorszym przypadku chodzący archetyp, w najlepszym - postać o zlepku większej liczby cech, która i tak wydaje ci się irytująco znajoma. Ostatecznie mało kto ma tu charakter, ekscytujące motywacje; widz, zamiast kibicować, czuje znużenie. Nic dziwnego: nie mówimy przecież o ludziach z krwi i kości, a o leniwie, byle jak napisanych trybikach w tej prostej jak cep, a i tak wadliwej maszynie.
Całość mogłaby być znacznie lepsza, gdyby twórcy odpięli wrotki i pozwolili sobie zrobić z tego absurdalną, głupawą parodię gatunku. Niestety, albo ktoś tu nie umie w pastisz, albo po prostu nikomu nie chciało się w to bawić - wobec tego, owszem, mamy tu sporą dawkę głupoty, nie jest to jednak głupota świadoma i prześmiewcza. W gruncie rzeczy ekipa poszła w przeciwnym kierunku, co może wydawać się zaskakujące: choć niewątpliwie mamy do czynienia z komedią, ostatecznie całość traktuje samą siebie zdecydowanie zbyt poważnie. W całym tym mizernym humorze brakuje uczciwości, zdrowego dystansu; "Skok w przestworzach" nie puszcza oka do widza i nie pozwala mu go przymknąć na swoje niedoskonałości.
Dialogi to popłuczyny po znacznie lepszych dowcipach, scenariusz mdli bylejakością, a i sceny akcji, które - czego można było oczekiwać po tym reżyserze - powinny choć trochę uatrakcyjnić ten obraz, okazały się dalece odstające od współczesnych standardów, nieefektowne i wyprane z emocji. Finalnie "Skok" nie sprawdza się ani jako akcyjniak, ani heist movie, ani komedia. Nie wiem, jak im się to (nie) udało, ale ta klęska w pewnym sensie robi wrażenie.