Trzy dni temu odbyła się długo oczekiwana premiera telewizyjnego serialu "Gotham". I choć nie jest to historia o Batmanie, rozpoczyna się od klasycznej, znanej i ogranej sceny, w której śmierć ponoszą rodzice Bruce'a Wayne'a. Ktoś uznał, że to kropla, która przelała czarę goryczy i tak powstał ten film.
![Wszystkie sceny śmierci rodziców Bruce’a Wayne’a w jednym filmie](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2014%2F09%2Fbatman-gotham-640x280.png&w=1200&q=75)
Film, na którym zobaczymy wszystkie sceny śmierci rodziców przyszłego Batmana. Naraz. Intencją autora było wyrażenie sprzeciwu wobec wykorzystywania tego samego motywu za każdym razem, kiedy opowieść o Mrocznym Rycerzu ma zostać przedstawiona od nowa. Trudno mi tę niechęć zrozumieć, bo ostatecznie to wydarzenie ukształtowało dalsze losy zarówno młodego Wayne'a, jak i Gotham.
Tak czy inaczej, niezależnie od tego, czy faktycznie ktoś ma dość wałkowania tej sceny, czy nie, film stanowi bardzo ciekawy materiał porównawczy, prezentujący różne wizje i pomysły reżyserów.
Wiele mówi się ostatnio, że to w "Gotham" przedstawiono to zdarzenie najlepiej. Mnie jednak najbardziej podoba się wersja z "Batmana" z 1989 roku, w reżyserii Tima Burtona. Uważam, że ma największy ładunek emocjonalny, zawiera też świetny smaczek - z pistoletu strzela Jack Napier, czyli nie kto inny jak Joker. Świetna, bardzo estetyczna, jest też scena z "Batman: Year One". "Gotham" przyznałbym trzecie miejsce.