Bitwa o „Smoleńsk”. To w końcu jest najgorszy film świata czy nie? Tak. Nie. To skomplikowane
Kto by się spodziewał, że „Smoleńsk”, zamiast odejść w niepamięć, wywoła taką burzę niemal 5 lat po premierze. Wszystko przez rankingi największej bazy filmów w internecie - IMDb. Według jednego dzieło Antoniego Krauze jest najgorzej ocenianą na świecie, według drugiego wcale tak nie jest. Któremu wierzyć? Przeprowadziłem, że tak powiem, śledztwo dziennikarskie.
Wszystko zaczęło się akcji minusowania filmu na IMDb. „Smoleńskowi” brakowało kilku tysięcy głosów do tego, żeby zdobyć mało zaszczytne miano najgorzej ocenianego filmu na świecie. Internautów zmobilizował m.in. fanpage „Tygodnika NIE”, ale użytkownicy Wykopu też dorzucili swoje trzy grosze. Tym sposobem, film obecnie ma średnią ocen 1,2/10. Złożyło się na nią niemal 30 tysięcy głosów.
Kiedy wejdziemy w listy filmów np. „Bottom 250” lub „Bottom 100” i ustawimy sortowanie po ocenie, naszym oczom ukaże się zwycięzca rankingu – „Smoleńsk”. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w serwisie znajduje się ponad 7,7 miliona tytułów, to możemy stwierdzić, że polski film według widzów jest najgorszym obrazem w historii kinematografii. Ma po prostu najniższą ocenę spośród milionów produkcji z całego świata. Jest jednak kilka wątpliwości.
Co ranking to inny zwycięzca.
Pierwsza pojawiła się m.in. w artykule portalu „Press”. Wynika z niego, że „Smoleńskowi” podskoczyła ocena (na 3,5) i miejsce w rankingu (na 49). Nie dość, że „Smoleńsk” na swojej stronie na IMDb ma ocenę niższą, to np. pierwszy na tej liście „Totalny Kataklizm” nie ma oceny 2,0, lecz 1,9. Coś tu nie gra. C? Czyżby obrońcy filmu zorganizowali się i plusowali produkcję? Nie do końca. Ten drugi ranking wygląda na dawno nieaktualizowany.
Zamieszanie powodują też wyniki samych list pozwalających podejrzeć najgorzej oceniane produkcje. Turecki film „Cumali Ceber: Allah Seni Alsin” ma w serwisie ocenę 1/10 i ponad 38 tysięcy głosów, a nie znalazł się na liście „Bottom”. Kiedy jednak skorzystałem z wyszukiwania zaawansowanego i wybrałem filmy z oceną pomiędzy 1-1,5 oraz ułożyłem je względem liczby oddanych głosów (to bardziej współmierne, bo wtedy wygrywa film z zaledwie dziewięcioma ocenami), to „Smoleńsk” znajduje się już na 4. miejscu listy (na pierwszym jest „Reis” z 2017 r. - nie, nie ten „Rejs”), ALE kiedy ułożymy tę ścisłą czołówkę względem ocen, to polski film ląduje na niechlubnym trzecim miejscu podium.
Jak widać, co ranking, to inny zwycięzca. Fani „Smoleńska” (są w ogóle tacy?) nie mają jednak, z czego się cieszyć. Wciąż jest wśród najgorzej ocenianych filmów świata, więc te kilka oczek w dół lub górę za wiele nie zmienia. Czy faktycznie jest tak katastrofalny? Możemy go sobie porównać z innymi produkcjami, które mają ocenę mniejszą od 2/10 i samemu wydać wyrok.