Jeżeli nie śledziliście dotychczasowych informacji na temat, tytuł tego tekstu może nieco konfundować. To przecież oczywiste, że Spider-Manem jest Peter Parker. Zawsze był, w każdym filmie. I dokładnie z tego powodu sytuacja ta nie ulegnie zmianie.
Niedługo po tym, jak ogłoszona została informacja o współpracy Sony i Marvela w zakresie stworzenia nowego filmu o przygodach Człowieka Pająka, pojawiły się plotki, że głównym bohaterem będzie w nim Miles Morales. To postać, która pojawia się w komiksach - zostaje Spider-Manem po tym, jak Peter Parker zostaje zabity w walce z Zielonym Goblinem. I choć rzeczywiście nadarzyła się doskonała okazja, by ją wprowadzić do kina, jednak do tego nie dojdzie.
Kevin Feige, prezes Marvel Studios, w udzielonym serwisowi Collider wywiadzie "wygadał się", że nowy film w dalszym ciągu będzie eksploatował Petera Parkera. Przyczyny tej decyzja są dwie. Po pierwsze, choć bohater ten pojawił się już w pięciu filmach, w dalszym ciągu nie wykorzystano całego jego potencjału - wciąż pozostaje wiele wydarzeń z kart komiksów, w które jest uwikłany, a które nie pojawiły się jeszcze na srebrnym ekranie. Po drugie, Peter Parker jest postacią ikoniczną, a Miles Morales - zbyt słabo rozpoznawalną, by dokonać ich zamiany na tym etapie.
Marvel zapewne kiedyś sięgnie po tę postać, choć skoro przez najbliższe lata to Parker będzie w grze, Miles Morales będzie musiał jeszcze poczekać na swoją szansę.