REKLAMA

Krawat Dardevila i syk Jaszczura. Easter eggi w zwiastunie „Spider-Mana: Bez drogi do domu”

Trailer „Spider-Mana: Bez drogi do domu” wjechał na pełnej, a fani na pełnej go przeanalizowali. Może się okazać, że zdradza nam o wiele więcej o nadchodzącym filmie niż widać na pierwszy rzut oka.

spider man trailer no way home
REKLAMA

Długie miesiące wyczekiwania, błagań, żądań, żartów, memów i fake'ów za nami. W sieci wylądował już zwiastun „Spider-Mana: Bez drogi do domu”. Pojawiła się więc ekscytacja, uśmiech, dreszczyk emocji, ciekawość, uwaga i w końcu analiza. Przecież nadchodząca odsłona przygód Człowieka Pająka już dawno temu obrosła legendą. A stało się to dokładnie w momencie, kiedy pojawiły się doniesienia, że Jamie Foxx pojawi się w niej jako Electro.

REKLAMA

Wtedy właśnie ruszyła lawina doniesień o rzekomych angażach kolejnych aktorów z poprzednich serii „Spider-Man”. Obok Toma Hollanda ma stanąć Tobey Maguire i Andrew Garfield (w dodatku w całkiem dużych rolach), a będą razem musieli walczyć m.in. z Alfredem Moliną jako Doktorem Octopusem. A to dopiero początek niespodzianek, bo jeszcze Willem Dafoe ma wrócić do roli Zielonego Goblina. Albo ekran eksploduje, albo film będzie zbiorem cameosów i na fabułę już nie starczy miejsca.

Udostępniony zwiastun rzucił nieco światła na to, czego możemy się spodziewać. Już na pierwszy rzut oka wiadomo, że rzeczywiście w filmie nie zabraknie Doktora Octopusa w wykonaniu Moliny, a bomba dyniowa sugeruje, że Dafoe ponownie przywdzieje kostium Zielonego Goblina. Ale to tylko powierzchnia. W myśl zasady nie ma przypadków, są tylko znaki, fani zdążyli już przeanalizować trailer klatka po klatce i znaleźć w nim teasowanie kolejnych znanych nam skądinąd postaci.

Daredevil i Sinister Six w zwiastunie „Spider-Man: Bez drogi do domu”?

Weźmy taką scenę na komisariacie. Peter Parker czyta protokół policyjny. A obok niego ktoś stoi. W dodatku ma białą koszulę i krawat. Przypomina wam to kogoś? Matt Murdock, Daredevil -–oczywiście. W dodatku z serialu Netfliksa, czyli nie kto inny jak Charlie Cox.

Być może brzmi to niczym „w 10 sekundzie słychać strzały”, bo przecież absurdalnym wydaje się wyciąganie takich wniosków po jednym ujęciu z białą koszulą i krawatem. Ma to jednak całkiem sporo sensu, gdyż już od jakiegoś czasu mówi się, że Charlie Cox ma wrócić do roli Matta Murdocka właśnie w „Spider-Man: Bez drogi do domu”. Warto jednak zaznaczyć, że prawdopodobnie nie będzie to ta sama wersja postaci, którą znamy z serialu Netfliksa.

Fani są jednak wygłodniali i nie wystarcza im jeden znak. Znajdują więcej i więcej. Odkryli w ten sposób, że do zwiastuna wkradła się również sygnały obecności pięciu znanych nam już antagonistów. Pięciu z sześciu chciałoby się rzec, bo przecież fajnie byłoby zobaczyć na ekranie Sinister Six.

Mamy w trailerze Doktora Octopusa we własnej osobie, dyniową bombę Zielonego Goblina, ale możba też usłyszeć syk Jaszczura, czy zobaczyć błyskawicę Electro tuż obok Sandmana:

Warto zatrzymać się przy Jaszczurze, bo jak się okazuje, oglądając jedno z ujęć w zwolnionym tempie, można go nawet dojrzeć. Dobra, jest trochę niewyraźny, ale dźwięk wskazuje, że to prawdopodobnie on.

A pomyśleć, że jeszcze jakieś dwa lata temu jaraliśmy się, że J. Jonah Jameson w „Daleko od domu”, tak jak w trylogii Sama Raimiego, grany jest przez J.K. Simmonsa. Ech, cudowne prostsze czasy. Teraz od natłoku podobnych easter eggów w jednym trailerze można oszaleć.

Dużo tego jak na trzyminutowe wideo. Brzmi to jednak dość prawdopodobnie. Pytanie tylko, czy będzie wystarczająco dużo fabuły, aby te wszystkie występy jakoś ze sobą połączyć. A może Parker padnie ofiarą żartu oryginalnego prankstera.

To tylko fantazja?

Według dotychczasowych doniesień Doktor Strange ma zastąpić w życiu Parkera Tony'ego Starka (który zastąpił wujka Bena) i stać się dla chłopaka figurą ojcowską. W zwiastunie mamy jednak sugestie, że Stephen to tak naprawdę Loki. Wskazuje na to chociażby mroźny wystrój rezydencji maga.

REKLAMA

Ale co jeśli wszystkie znaki, które znaleźliśmy to tylko fatamorgany? Co jeśli to zwidy wynikające z głodu trailera i nadziei na superbohaterskie szaleństwo? No cóż, jak jest naprawdę przekonamy się dopiero 16 grudnia. No, chyba że wcześniej Holland w charakterystycznym dla siebie stylu rzuci jakimś spoilerem w trakcie jednego z wywiadów.





REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA