Najnowszy tydzień nie przynosi żadnych niespodzianek. Na OLiS panuje konstans z wyłączeniem jednej nowości – idealna definicja polskiego przyzwyczajania się do rzeczy dobrych i popularnych.
Polacy posiadają zaskakująco dobry gust. Potrafią docenić powrót Dido, który jest nad wyraz dobry. Album jest połączeniem subtelnej elektroniki z delikatnym głosem wokalistki. Nie podchodzi w tendencję elektropopu i daleko mu do pychy eksperymentów indie. The Girl Who Got Away to muzyka komercyjna pełną gębą – i to akurat jest komplement!
!To! jest fajne! Spada w zestawieniu, ale to nie oznacza, że przynudza. W nowym repertuarze Grabaża znajduje się coś wyjątkowego, dzięki czemu ciężko jest się od niego oderwać. Może to aluzje do kultury popularnej, sarkastyczne teksty nie szczędzące nikogo lub, najzwyczajniej w świecie, nieskomplikowane linie melodyczne oraz klimat garażowego bujania. Warto!
Pisząc o Rodriguezie wcześniej, nie spodziewałem sie, że zdobędzie aż taką popularność. Trzeci tydzień w zestawieniu, a płyta trzyma się niesamowicie wysokich pozycji. Bob Dylan z Detroit nawet pokaźnie okupuje platformy streamingowe sięgając szczytów w zestawieniach najczęściej słuchanych kompozycji. Najwyraźniej Oscar za dokument Searching For Sugar Man dopomógł artyście w powrocie na rynek muzyczny… po ponad 40 latach od wydania ostatniego albumu!
2. Jaromir Nohavica – Tak me tu mas
Czeski Kaczmarski idzie do góry. Nie rozumiem fenomenu tego artysty, bo piosenka poetycka w tej formie jest jednak ciężkostrawna. Pewnie to dowód respektu dla muzycznego dziedzictwa naszych sąsiadów lub nagły atak starszych wielbicieli, którzy z sentymentu sięgnęli po pieśni barda Jaromira. Tak me tu mas to jeden z tych niewielu przypadków, kiedy „nisz” jest na wyżu.
1. O.S.T.R. i Hades – HAOS
Na zachodzie bez zmian [sic!]. Od zeszłego tygodnia liderem OLiS jest duet O.S.T.R. i Hades z najnowszym, wcale nie chaotycznym krążkiem. Edukacja muzyczna ‘ostrego’ oraz pomysły z ‘Hadesa’ rodem łączą się zaskakująco dobrze. Hip-hop to mój osobisty wróg numer jeden, ale zarówno lirycznie jak i muzycznie Haos to klasa sama w sobie. Zasłużone najwyższe miejsce na podium!