REKLAMA

Trzy nowe filmy z serii "Star Wars": jestem dwa razy na tak, raz na nie. Jakie opowieści szykuje Disney?

Disney zapowiedział (znowu) trzy zupełnie nowe filmy z uniwersum „Gwiezdnych wojen”. Na szczęście tym razem dwa projekty, w tym opowieść o pierwszych rycerzach Jedi oraz zwieńczenie historii z „Wojen klonów”, „Rebeliantów”, „Mandalorianina” i „Ahsoki”, rokują świetnie. Jedynie co do trzeciego mam wątpliwości, bo do „Star Wars” powraca Daisy Ridley jako Rey Palpatine Skywalker.

trzy nowe filmy star wars 2023 dawn of the jedi ahsoka rey dawn of the jedi
REKLAMA

Disney rozczarował fanów trylogią sequeli, a zapowiedzi kolejnych filmów nie rodziły apetytu na więcej. Skasowanie części z nich, w tym „Rogue Squadron” od Patty Jenkins, przyjąłem za dobrą monetę i czekałem na kolejny ruch pełen ostrożnego optymizmu. Nie był on zresztą nieuzasadniony, bo to, co Disneyowi się udało, to seriale - zarówno te animowane (w tym ostatni sezon „Wojen klonów” i najnowsza „Parszywa zgraja”), jak i aktorskie, (z „The Mandalorian” na czele”).

Czytaj też: Śmiejecie się z klona Palpatine’a, a on wchodzi do seriali ze świata "Gwiezdnych wojen" bocznymi drzwiami

Pojawiły się nawet głosy, że Lucasfilm może zdecydować się na soft-reboot i wymazać z kanonu „Przebudzenie Mocy”, „Ostatniego Jedi” oraz „Skywalker. Odrodzenie”. Najnowsze zapowiedzi ze Star Wars Celebration są jednak dowodem na to, że nie ma na to szans, ale Myszka Miki wyciągnęła wnioski z dotychczasowych porażek. Dwa z nowych filmów „Star Wars” zapowiadają się świetnie, a chociaż trzeci budzi wątpliwości, to i tak jest krokiem w odpowiednim kierunku.

REKLAMA
Oficjalna

1. James Mangold i „Świt Jedi” - TAK!

Podczas trwającego Star Wars Celebration nie tylko pokazano pierwszy trailer „Ahsoki”, ale także zapowiedziano aż trzy nowe filmy z uniwersum „Gwiezdnych wojen”. Co ciekawe, nie będą one trylogią, do których jesteśmy już przyzwyczajeni. Pierwszym, przynajmniej w ujęciu chronologicznym, będzie opowieść z ery „Świt Jedi”, co jest nawiązaniem do cyklu „Dawn of the Jedi” wchodzącego w skład starego kanonu i „Expanded Universe”.

W ramach książek i komiksów „Dawn of the Jedi” fabularnie cofamy w czasie nie o kilka milleniów, jak w przypadku „Knights of the Old Republic”, tylko aż o 25 tys. lat i dowiadujemy się z nich, jak wyglądały początku Zakonu Jedi. Można rozsądnie założyć, że w filmie, który wyreżyseruje James Mangold („Logan”, „Indiana Jones i tarcza przeznaczenia”), zobaczymy podobną historię, tylko na srebrnym ekranie. No nie powiem, brzmi smakowicie.

2. „The Mandalorian” i „Ahsoka” z filmowym finałem od Dave’a Filoniego - TAK!!!

Drugim filmem będzie obraz w reżyserii Davida Filoniego, który razem z Jonem Favreau przywrócił fanom wiarę w aktorskie „Gwiezdne wojny”. Ma on być kulminacją wątków rozgrzebanych w „The Mandalorian”, „Księdze Boby Fetta”, „Ahsoce” oraz „innych serialach Disney+”. Strzelam, że to właśnie tutaj naprzeciw sobie staną rozbrojona Nowa Republika oraz Resztki Imperium pod wodzą samego Wielkiego Admirała Thrawna, którego ostatnio wiedzieliśmy w „Rebels”.

Na ten projekt czekam z rumieńcami na twarzy, bo możliwe, że doczekamy się w nowym kanonie czegoś na kształt adaptacji słynnej „Trylogii Thrawna” pióra Timothy’ego Zahna (zaliczanej dziś do Legend). Z pewnością w zwiastunie „Ahsoki” nie bez powodu padły słowa o „dziedzicu Imperium”. Jedyne, co mnie ciekawi, w jaki sposób Lucasfilm zretconuje fakt, iż wedle nowych książek, komiksów oraz gier po bitwie o Jakku w Nowej Republice nie było żadnej większej wojny.

3. Rey w nowym filmie o Akademii Jedi - NIE (JESTEM PEWIEN)

Od lat powtarzam, że w popkulturze mamy za dużo prequeli i to samo tyczy się „Gwiezdnych wojen”. Moje modły do Mocy zostały wysłuchane - ale połowicznie. Marzy mi się opowieść na co najmniej stulecie po IX epizodzie, podczas gdy trzeci nowy film, który otrzymamy, będzie dzielić od pokonania sklonowanego Sheeva Palpatine’a tylko 15 lat. Wystąpi w nim Daisy Ridley, która niedawno przebąkiwała o chęci powrotu do sagi „Star Wars”, a jej Rey zajmie się odbudową Zakonu Jedi.

Nie jestem fanem tej postaci i wolałbym, gdyby to była Rey Kenobi lub Rey Soldana niż Rey Palpatine A.K.A. Rey Skywalker, do tego teraz już wiemy, że Disney nie wykorzysta Świata między Światami do soft-rebootu serii. Nie zdziwię się przy tym, jeśli w filmie, który wyreżyseruje Sharmeen Obaid-Chinoy („Ms. Marvel”, „Saving Face”), pojawi się już samodzielny Grogu z „Mandalorianina”. Trzymam też kciuki za Marka Hamilla jako ducha Mocy, Luke’a Skywalkera!

REKLAMA

Myszko Miki, aleś ty mi zaimponowała w tej chwili!

Pomimo mojej obiekcji dotyczących Rey pierwszy raz od lat jako fan gwiezdnych wojen patrzę w przyszłość z optymizmem. Nadal nie mogę co prawda przeboleć, że scenariusz do „Duel of the Fates” został odrzucony - chociaż ma on swoje problemy, to i tak w tej surowej formie jest lepszym zwieńczeniem sagi „Star Wars” niż „The Rise of Skywalker”. Pora jednak przestać rozpamiętywać stare dzieje i pomstować na potknięcia oraz cieszyć się z tego, co dostajemy.

Disney zmierza w odpowiednim kierunku, puzzle zaczynają wskakiwać na swoje miejsca, a mroczne czasy minęły. Wreszcie czuję, że Lucasfilm nie rozwija uniwersum „Star Wars” ad hoc, jak za czasów Jar Jar J.J. Abramsa i Riana Johnsona, tylko ma konkretny plan na odległą galaktykę. A co ciekawe, w przypadku należącego do tej samej korporacji Marvela, który przez lata mógł być wzorem w kwestii spójności historii, obserwujemy coś zupełnie odwrotnego

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-12T14:58:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-12T09:18:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T20:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T15:59:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T14:50:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T10:25:14+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T09:23:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T20:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T16:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T15:36:59+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T14:30:18+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T13:28:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T12:16:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T10:48:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T18:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T16:43:01+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Wonder Woman powróci w nowym solowym filmie. Co z Gal Gadot?

Prace nad rozwojem nowego DCU trwają w najlepsze. 11 lipca 2025 r. do kin trafi oficjalne kinowe otwarcie uniwersum, „Superman”, a następnie, niecały rok później, dostaniemy „Supergirl: Woman of Tomorrow” z Milly Alcock w roli głównej. Teraz przyszedł czas na kolejną wiadomość: James Gunn i Peter Safran oficjalnie pracują nad restartem „Wonder Woman” w ramach DCU Studios.

wonder woman nowy film dc james gunn gal gadot
REKLAMA

Zgadza się: nowy film o Wonder Woman został oficjalnie potwierdzony - James Gunn, głowa kinowego uniwersum DC, zapowiedział obraz w rozmowie z „Entertainment Weekly” i dodał, że projekt jest już w fazie rozwoju. To właśnie ta ikoniczna bohaterka - wraz z Supermanem, Supergirl i Batmanem - ma stanowić kluczową postać dla nowego cyklu. 

REKLAMA

Wonder Woman - nowy film zapowiedziany. Co z Gal Gadot?

Przyznał też, że prace idą powoli, ale konsekwentnie posuwają się naprzód. 

Póki co nie wiadomo, kto wcieli się w rolę Diany Prince. Gunn potwierdził, że poszukiwania aktorki wciąż trwają, jednocześnie potwierdzając to, co wydawało się pewne, choć niektórzy wciąż jeszcze łudzili się, że będzie inaczej: Gal Gadot nie wróci do tej postaci.

To kolejny krok na ścieżce zmian wprowadzanych przez nowe szefostwo - czasy dominacji Gadot w uniwersum dobiegły końca. Plany na kolejną część filmu z jej udziałem w reżyserii Patty Jenkins zostały pogrzebane po tym, jak Gunn i Safran przejęli stery w DCU i rozpoczęli przebudowę uniwersum. Jeszcze w 2022 r. Jenkins przyznała:

Wonder Woman

Nie ogłoszono jeszcze ekipy kreatywnej nowej produkcji; szczegóły projektu pozostają ściśle tajne. Warto przypomnieć, że gdy Gunn i Safran przejęli stery, od razu wstrzymali prace nad rozwojem poprzedniej serii „Wonder Woman”, kończąc współpracę z ekipą. I trudno się dziwić: ostatni film o Dianie z udziałem Gadot został chłodno przyjęty przez widzów i krytyków, a w efekcie okazał się klapą finansową i artystyczną. Aktorka zebrała jednak wokół siebie pokaźne grono fanów, którzy chcieliby jeszcze zobaczyć ją w roli Amazonki.

Gunn - na szczęście - uparcie odcina się od wizji Zacka Snydera, z którą gwiazda wciąż była mocno kojarzona, a częsta krytyka pod adresem jej aktorskiego warsztatu raczej nie potęgowała jej szans na powrót. 

REKLAMA

Czytaj więcej:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-11T10:25:14+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T09:23:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T20:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T16:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T15:36:59+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T14:30:18+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T13:28:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T12:16:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T10:48:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T18:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T16:43:01+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T15:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T14:19:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T11:55:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T18:39:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T14:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T13:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T12:26:04+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

F1: Film to blockbuster od Apple'a, który obejrzysz w kinach. Recenzja

Nadchodzący blockbuster Apple’a z Bradem Pittem w roli głównej to prawdziwa gratka zarówno dla fanów Formuły 1, jak i po prostu dobrego kina w starym stylu. Obejrzeliśmy go w Steve Jobs Theater zaraz po konferencji WWDC 2025. Czy warto wybrać się do kina? „F1: Film” - recenzja.

OCENA :
8/10
f1 the movie recenzja
REKLAMA

Jak co roku na początku czerwca odwiedziłem Cupertino, gdzie Apple prezentuje nowe wersje swoich systemów operacyjnych do iPhone’ów, iPadów, Maków itd. Tym razem nie zabrało jednak niespodzianki od działu zajmującego się segmentem rozrywkowym, a konkretnie streamingiem Apple TV+. Firma zaprosiła wybranych gości na pokaz swojego nowego filmu przygotowanego we współpracy z wytwórnią Warner Bros., który już w tym miesiącu wjedzie na ekrany kin.

REKLAMA

„F1 The Movie” - recenzja

Nie jest to ani pierwszy, ani na pewno nie ostatni film o uczestnikach wyścigów samochodowych, w tym przypadku konkretnie Formuły 1. Nie jest to przy tym w żadnym razie dokument ani nawet historia oparta na faktach - w tym przypadku Apple postanowił wymieszać fikcję z rzeczywistością w dość równych proporcjach, aby opowiedzieć historię o pokonywani własnych słabości i mierzeniu się zarówno z codziennymi wyzwaniami, jak i z demonami przeszłości.

Reżyserem został Joseph Kosinski, a za scenariusz odpowiada Ehren Kruger, a obaj pracowali wcześniej przy m.in. „Top Gun: Maverick”; pomagał im zaś Lewis Hamilton. W głównej roli obsadzono Brada Pitta, który wcielił się w podstarzałego i zadufanego w sobie amerykańskiego kierowcę Sonny’ego Hayesa. Jego obiecującą karierę w latach 90. przerwał straszliwy wypadek i został ochrzczony „najlepszym, którym nigdy był” (coś jak „królowa, której nie było”, czyli Rhaenys Targaryen z „Rodu Smoka”).

Współcześnie życie upływa Sonny’emu na udziale w wyścigach niższej rangi, ale pewnego dnia odwiedza go dawny przyjaciel, Ruben (Javer Bardem). Proponuje mu coś, co brzmi na zbyt dobre, by było prawdziwe: powrót do pierwszej ligi. Okazuje się, że mężczyzna przewodzi fikcyjnej drużynie Formuły 1 o nazwie APXGP, której nie wiedzie się zbyt dobrze, ale obecność Hayesa mogłaby zadziałać na członków zespołu, z młodym obiecującym kierowcą na czele, motywująco.

Bradowi Pittowi na ekranie partneruje Damson Idris.

Aktor wciela się w drugiego z głównych bohaterów, czyli młodego Joshuę Pearce’a. Brytyjczyk zdążył już obrosnąć w celebryckie piórka, pomimo braku oszałamiających sukcesów na koncie. Tak jak można się spodziewać, współpraca obu mężczyzn z początku nie przebiega zbyt dobrze, a w toku filmu muszą się do siebie dotrzeć, bo „Formuła 1 to sport zespołowy”. Na ich drodze piętrzą się zaś kolejne przeciwności - nierzadko wynikające z popełnionych przez nich błędów.

Produkcja wyciąga też z trzeciego planu na drugi pozostałych członków zespołu odpowiedzialnych za projektowanie bolidów oraz dokonywanie modyfikacji i napraw. Większości z nich nie dano jednak zabłyszczeć, bo produkcja skupia się przede wszystkim na relacji dwója głównych bohaterów. Niemniej jednak naprawdę sporo na ich temat można sobie wykoncypować z kontekstu oraz krótkich ujęć pokazujących ich reakcje na kolejne wydarzenia. Podręcznikowe „nie mów, pokazuj”.

W filmie nie zabrakło przy tym klisz, które przywodzą na myśl klasykę kina z lat 90., ale to wcale nie jest przytyk. Mimo kilku dość przewidywalnych zwrotów akcji bawiłem się świetnie, doceniając zarówno dynamiczny montaż podczas scen na torze, jak i dynamiczne dialogi, zwłaszcza podczas kłótni pomiędzy bohaterami. Co przy tym istotne, nie jest kierowany wyłącznie do fanów Formuły 1, gdyż wyścigi są tu tłem, a w centrum uwagi są pełni przywar ludzie z krwi i kości.

„F1: Film” to solidne kino w starym stylu, ale ze współczesnym budżetem.

Na uwagę zasługuje również ścieżka dźwiękowa, za którą odpowiada legendarny Hans Zimmer, który pracował już przy filmie o wyścigach Formuły 1, czyli „Rush” z 2013 r. Dwójka raperów, czyli Don Toliver i Doja Cat nagrali z myślą o „F1: Film” piosenkę „Lose My Mind” i teledysk do niej, a w przygotowywaniu soundtracku brali udział również Rose, Dom Dolla, Nathan Nicholson, Myke Towers, Chris Stapleton i Tate McRae. Ich utwory są częścią OST wydanego jako „F1 the Album”.

W filmie, poza wspomnianymi już Bradem Pittem i Damsonem Idrisem, wystąpili również Kerry Condon, Tobias Menzies, Sarah Niles, Simone Ashley oraz… wszystkie dziesięć drużyn Formuły 1 z sezonu 2023, których członkowie grają samych siebie. Twórcy po wyklarowaniu się wizji na film potrzebowali znaleźć partnerów odpowiedzialnych za jego sfinansowanie. Zdecydowali się na współpracę z Apple’em oraz Warner Bros. dzięki czemu produkcja trafi nie tylko do VOD, ale też do kin.

Przed seansem odbył się krótki panel dyskusyjny, podczas którego scenarzysta Ehren Kruger opowiedział o kulisach trzech lat pracy nad tym obrazem. Okazuje się, że Apple pomógł filmowcom z zapleczem technologicznym, dzieląc się wiedzą zdobytą po latach pracy nad technologią rejestrowania obrazu w iPhone’ach, montując na bolidach zmodyfikowane aparaty z telefonów, a fikcyjny zespół APXGP ulokował się jako 11. między stanowiskami Red Bulla i Ferrari. Aktorzy z kolei naprawdę jeździli autami po torach, a nie na green screenie.

Apple dał tym samym filmowcom coś więcej nie pieniądze na realizację ich wizji.

Tim Cook, szef Apple’a, w trakcie WWDC 2025 wyjaśnił zaś, dlaczego właściwie producent telefonów i komputerów zdecydował się na wejście w branżę rozrywkową i finansowanie takich produkcji jak „F1 The Movie”. Stwierdził, że jego firma od lat robi narzędzia dla ludzie kreatywnych i tym samym zaznaczała swoją obecność w Hollywoodzie, zanim zaczęła robić swoje Apple TV i chce opowiadać, tak po prostu, dobre historie. Celem nie jest, by dzięki nim sprzedać więcej iPhone’ów.

REKLAMA

W ramach ciekawostki można zaś dodać, że podczas keynote konferencji WWDC 2025 jeden z szefów Apple’a, czyli Craig Federighi, jechał bolidem APXGP po dachu Apple Parku, a twórcy serwisu streamingowego Apple TV+ w ramach promocji udostępniło „haptyczny” zwiastun „F1”. Podczas oglądania go na iPhonie ten wibruje w rytm silników samochodów, co sprawia fenomenalne wrażenie. Znajdziecie go po wejściu z telefonu do aplikacji TV. 

Globalna premiera „F1: Film” została zaplanowana na 25 czerwca. Film trafi do kin na cztery dni przed austriackim Grand Prix. Data premiery w streamingu Apple TV+ nie jest jeszcze znana.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-12T09:18:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T20:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T15:59:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T14:50:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T10:25:14+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T09:23:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T20:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T16:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T15:36:59+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T14:30:18+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T13:28:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T12:16:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T10:48:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T18:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T16:43:01+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T15:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T14:19:17+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Apple wypuścił trailer, który poczujesz. Jest haczyk

Haptyczny trailer - tak Apple nazywa nowy zwiastun swojego nadchodzącego filmu. "F1: Film" trafi na ekrany kin jeszcze w tym miesiącu, a tymczasem możecie poczuć się jak w bolidzie. O ile macie kompatybilnego iPhone'a.

f1 film co obejrzec zwiastun apple
REKLAMA

"F1: Film" opowiada historię legendy Formuły 1 Sonny'ego Hayesa (w tej roli Brad Pitt), który daje się namówić na zawieszenie emerytury. Wraca na tor wyścigowy, aby poprowadzić zmagający się z problemami zespół. Przy okazji zostaje mentorem młodego mistrza kierownicy i szansę, żeby znowu wejść na sam szczyt.

"F1: Film" wydaje się aktualnie oczkiem w głowie Apple'a. Apple Original Films - jednostka technologicznego giganta odpowiedzialna za filmy - zaliczyła parę wpadek. Kilka większych produkcji firmy nie przypadła widzom do gustu. "Argylle - tajny szpieg" czy nawet "Napoleon" Ridleya Scotta okazały się kosztownymi klapami. Nie chcąc dopuścić do powtórki sytuacji, koncern stawia na niestandardowe rozwiązania promocyjne.

REKLAMA

F1: Film - na zwiastunie filmu Apple poczujesz się jak w bolidzie

Wyszedł nowy zwiastun "F1: Film". To żaden news, zbliża się premiera produkcji, więc oczywiście dostajemy coraz więcej materiałów promocyjnych. Ten trailer jest jednak inny niż wszystkie. To trailer haptyczny. Co to dokładnie znaczy? Wibruje! Gdy Brad Pitt wsiada do bolidu - wibruje. Pojazd staje w płomieniach na torze wyścigowym - wibruje i pulsuje. Brad Pitt zajeżdża do pit stopu - wibruje jak szalony.

F1: Film - premiera - Brad Pitt - Apple - zwiastun - co obejrzeć?

Co trzeba zrobić, żeby nie tylko obejrzeć nowy trailer, ale również go poczuć? Przede wszystkim, jak podaje FastCompany, musisz mieć telefon. I to nie byle jaki. Haptyczne wideo zadziała jak powinien wyłącznie na iPhonie z najnowszą wersją oprogramowania iOS 18. Jeśli takowe urządzenie posiadacie, wystarczy, że wejdziecie w aplikację Apple TV i znajdziecie specjalnie oznaczony plakat zwiastuna "F1: Film".

Czy "F1: Film" potrzebuje takich trików, żeby okazać się hitem? Prawdopodobnie film sam by się obronił i przyciągnął publiczność do kin. W końcu to najnowsze dzieło Josepha Kosinskiego - reżysera jednego z największych przebojów ostatnich lat (a przy okazji 14. najlepiej zarabiającego filmu wszech czasów) "Top Gun: Maverick".

REKLAMA

"F1: Film" z piskiem opon wjedzie na ekrany kin już całkiem niedługo. Zdarzy się to dokładnie 27 czerwca.

Więcej o filmach poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-12T14:58:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-12T09:18:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T20:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T15:59:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T14:50:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T10:25:14+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T09:23:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T20:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T16:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T15:36:59+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T14:30:18+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T13:28:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T12:16:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T10:48:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T18:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T16:43:01+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T15:44:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Bohater filmu akcji Netfliksa jest większy niż Reacher, a kopie tyłki z lekkością

Netflix chętnie produkuje filmy, których zadaniem nie jest odkrywanie koła na nowo i odświeżanie konwencji, a raczej zaoferowanie odbiorcom bezpiecznej przejażdżki, która skupia się na spełnianiu gatunkowych oczekiwań - w myśl zasady, że (podobno) najbardziej lubimy te piosenki, które znamy. Czy francuski „Nokaut” spełnia swoje zadanie?

nokaut film opinie recenzja
REKLAMA

Raczej tak. Powiedziałbym, że „Nokaut” Antoine’a Blossiera zadowala się przeciętnością: nie próbuje zaskakiwać, ale i nie popełnia rażących błędów. Operuje gdzieś pośrodku, zachowawczo i bezpiecznie, dostarczając mimo tego przyzwoitą, choć bardzo konwencjonalną rozrywkę.

Bohaterem produkcji jest Bastien (Ciryl Gane, mistrz sztuk walki), aspirujący zawodnik MMA, który mierzy się w ringu ze swoim największym rywalem, Enzo. Walka jest bezlitosna, a jej przebieg i finał ustanawiają kierunek oraz ton opowieści. Starcie kończy się bowiem tragedią: Bastien, broniąc się, kontratakuje potężnym rzutem, który kończy się dla przeciwnika śmiercią. Przepełniony poczuciem winy protagonista rezygnuje ze sportu i znika bez śladu. Dwa lata później z cienia wyszarpuje go Emma, wdowa po Enzo. Stało się tak, że jej syn, Leo, zaginął, wplątawszy się uprzednio w narkotykowy półświatek. Wszystko wskazuje na to, że znalazł się na celowniku bezwzględnego gangu. Jak nietrudno się domyślić, Bastien - z poczucia moralnego obowiązku i chęci zadośćuczynienia - postanawia pomóc.

REKLAMA

Nokaut - opinia o filmie Netfliksa

Scenariusz sięga bodaj po wszystkie znajome klisze kina akcji, co zresztą jednoznacznie sugeruje powyższy zarys. Pierwsza połowa rozwija się zatem zgodnie z podręcznikową strukturą - burza (tragedia), chwilka spokoju, śledztwo, kilka dynamicznych zwrotów, wzrost napięcia. Wiele sekwencji akcji to schematy wytarte aż do bólu - takie jak efektowna bójka w klubie nocnym (wiadomo, obowiązkowy przystanek) czy pościg po klaustrofobicznej miejskiej zabudowie.

W 2. akcie tempo przyśpiesza (a gdy już się rozpędza, to nie zamierza się zatrzymać, dopóki Bastien nie przekształci każdego oponenta w krwawą miazgę) - wówczas twórcy próbują też okazjonalnie pogłębić postacie bohaterów. Miło z ich strony. Nie sposób jednak pisać o tych zabiegach jak o rozbudowanej, wielowątkowej fabule czy prawdziwych zaskoczeniach. Każdą fabularną woltę można przewidzieć, bo tekst tworzono od sztancy, a postacie pozostają chodzącymi archetypami. Większości wręcz brakuje jakiejś iskry, unikalnego pierwiastka, czegoś, co pozwoliłoby im się wyróżnić, co pozwoliłoby nam w jakiś sposób związać się z nimi emocjonalnie. Na szczęście potyczki dają radę - akcja jest surowa, intensywna, a choreografie walk atrakcyjne, przemyślane, bazujące na realistycznym tempie i zręcznie nakręcone. Ewentualne niedostatki w inscenizacji są umiejętnie maskowane neonowym oświetleniem. No i trzeba przyznać, że Gane porusza się z wielką precyzją i zaskakującą lekkością jak na swoje gabaryty - widać, że wie, co robi.

K.O.

„Nokaut” to prosty, pełen przemocy film o nierównej (czyżby?) walce z gangami narkotykowymi w Marsylii. Pod efektowną, neonową powierzchnią kryje się oczywista i wtórna opowieść o zemście, odkupieniu i poszukiwaniu wewnętrznego spokoju. Jeśli coś mniej oczekiwanego przykuło moją uwagę, to fakt, że obraz dość odważnie pokazuje, iż przestępczość w mieście nie wzrasta bez winy policji. To znaczy: jeśli chcesz oczyścić swoje podwórko, najpierw musisz zrobić porządki wśród służb.

Poza tym: nic przesadnie porywającego, nic odświeżającego, a jednak po seansie nie miałem poczucia straconego czasu. To solidny, nieco budżetowy przedstawiciel gatunku, który spełnia swoje zadanie. Miłośnicy powinni być względnie usatysfakcjonowani.

Czytaj więcej:

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-10T16:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T15:36:59+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T14:30:18+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T13:28:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T12:16:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T10:48:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T18:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T16:43:01+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T15:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T14:19:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T11:55:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T18:39:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T14:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T13:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T12:26:04+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Nowe sci fi wzięło Prime Video szturmem. Mamy nowy hit

Nowość science fiction w ofercie serwisu Prime Video błyskawicznie wskoczyła do TOP 10 najpopularniejszych produkcji w serwisie, choć wcześniej raczej mało kto o niej słyszał. „Rozdzieleni” to nie żaden popcornowy blockbuster, a skromniejszy obraz stawiający na suspens.

rozdzieleni prime video science fiction
REKLAMA

Andy, górnik fedrujący asteroidy, rozbija się na obcej planecie. Radiowo kontaktuje się z Naomi, nieznajomą kobietą, której kapsuła utknęła daleko od tego miejsca. Rozpoczyna się współpraca: on próbuje do niej dotrzeć, walcząc z wyczerpaniem zapasu tlenu, niebezpieczną florą i fauną planety, a jednocześnie polegając na wsparciu głosu AI wewnątrz kombinezonu. Jego cel: ocalić jedyne ludzkie istnienie, na którym zaczęło mu zależeć.

Tak prezentuje się zarys fabuły filmu „Rozdzieleni” („Distant”) z 2024 r., który ostatnio trafił do Prime Video i bardzo szybko wzbudził zainteresowanie subskrybentów - choć tak naprawdę niewiele o nim dotychczas wiedzieliśmy. Obraz od twórców „Tak to się teraz robi” (Josh Gordon, Will Speck), a w rolach głównych zobaczymy Anthony’ego Ramo („Twisters”) i Naomi Scott („Uśmiechnij się 2”). 

REKLAMA

Rozdzieleni - nowe sci fi podbija Prime Video

Obraz miał tak wąską dystrybucję na świecie, że nawet w serwisie Rotten Tomatoes znajdziemy tylko jedną prasową recenzję produkcji. Co ciekawe, debiut „Rozdzielonych” miał mieć miejsce już w 2022 r., ale ostatecznie - po kilku przesunięciach daty premiery - film spod szyldu DreamWorks Pictures zniknął z dystrybucyjnych grafików. Dopiero latem 2024 r. odbiorcy z Wietnamu mogli się z nim zapoznać.

Widzowie w komentarzach chwalą chemię między głównymi aktorami i zwracają uwagę, że całość to przeciętna, ale chwilami naprawdę przyzwoita rozrywka, która dobrze radzi sobie z równoważeniem napięcia i humoru. Z drugiej strony punktuje się wiele uchybień logicznych i niekonsekwencje fabularne. Wygląda na to, że studio Universal nie bez powodu nie uwierzyło w potencjał marketingowy czy komercyjny filmu.

Najwyraźniej jednak subskrybenci Prime Video postanowili dać produkcji drugie życie. 

Rozdzieleni
REKLAMA

Czytaj więcej:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-10T15:36:59+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T14:30:18+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T13:28:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T12:16:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T10:48:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T18:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T16:43:01+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T15:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T14:19:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T11:55:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T18:39:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T14:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T13:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T12:26:04+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T20:16:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA