REKLAMA

State of Decay w końcu na Steam!

Co prawda niekompletne, w dodatku na Steam Early Access, ale dla miłośników zombie i survival-horroru to bez wątpienia małe święto i bardzo ważny dzień.

State of Decay w końcu na Steam!
REKLAMA
REKLAMA

Chociaż na komputerowe State of Decay czeka naprawdę wielu graczy, data premiery wciąż była niepewna. Twórcy mówili, że do debiutu na PeCetach jest bliżej, niżeli dalej, lecz wciąż nie znaliśmy dokładnego terminu. Z tej perspektywy, wiadomość na stronie producenta była ogromnym zaskoczeniem. Undead Labs podało przedwczoraj, że State of Decay jest tuż za rogiem, natomiast komputerowi gracze będą mogli położyć swoje ręce na grze już niebawem.

Słowo ciałem się stało, natomiast od 20 września State of Decay jest dostępne na platformie cyfrowej dystrybucji Valve. Niestety, dalsze sensacje związane z grą nie należą do tych pozytywnych. Gra wylądowała w Steam Early Access, będąc niedokończoną wersją produktu, o którym może jedynie pomarzyć spora część z miłośników zombie, posiadających komputery osobiste.

Okazuje się, że State of Decay w wersji na PC na ten moment nie wspiera... myszki i klawiatury. Bez dodatkowego kontrolera, gra w tytuł jest niemożliwa. Jeśli nie posiadacie kompatybilnego pada, oczekiwane dzieło Linden Labs teoretycznie musicie więc sobie póki co odpuścić, czekając na kolejną jego wersję. W praktyce jest jednak zupełnie inaczej. Wbrew ostrzeżeniom twórców zaryzykowałem, sprawdziłem, przetestowałem i myszka oraz klawiatura jak najbardziej działa, niemożliwa jest jedynie konfiguracja klawiszy.

state of decay 2
REKLAMA

To nie koniec smutnych wiadomości. Sami twórcy podkreślają, że wersja testowa, która znalazła się na Steam Early Access, nie będzie pozbawiona błędów. Niespodziewane wycieczki prosto z gry do poziomu pulpitu? W Undead Labs ostrzegają – to możliwe. Niestabilna edycja programu jest odpowiedzią na żądania najbardziej niecierpliwych miłośników survival-horroru, czyli mnie. Póki co nie zauważyłem żadnych błędów, wręcz przeciwnie - po pierwszych godzinach zabawy ani razu nie natrafiłem na  żaden problem.

Wersja testowa State of Decay kosztuje 20 dolarów. Wraz z jej zakupem gracz zyskuje dostęp do finalnej edycji produktu oraz wszystkich pośrednich jego stanów, bez żadnych dodatkowych opłat. To nie mało, lecz biorąc pod uwagę ogromne zainteresowanie i pochlebne recenzje tytułu w wersji na konsolę Xbox 360, gra jest warta świeczki.  Własnie ogrywam swoją kopię, toteż niebawem spodziewajcie się pierwszych wrażeń na Splay.pl.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA