REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki

Droga kawa, utalentowani hokeiści i za dużo Putina. Satyryczna powieść „Straszny kraj” pokazuje inną Rosję

Keith Gessen to amerykański dziennikarz i pisarz pochodzenia rosyjskiego, który w przeszłości zasłynął tłumaczeniem „Czarnobylskiej modlitwy” Swietłany Aleksijewicz na rynek amerykański i wsparciem dla ruchu Occupy Wall Street. Jego druga powieść pt. „Straszny kraj” została właśnie wydana na język polski. Jak wypadła?

02.03.2021
20:46
Straszny kraj: Recenzja satyrycznej powieści o Rosji Władimira Putina
REKLAMA
REKLAMA

Dziękujemy, że wpadłeś/-aś do nas poczytać o mediach, filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres rozrywka.blog.

Każdy czytelnik rosyjskiej literatury doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że to kraj wielu sprzeczności. Pełen piękna i wewnętrznej dumy, ale też okrucieństwa i nieufności wobec wszystkiego co obce. Dlatego pisanie powieści o Rosji przez mieszkańca jakiegokolwiek zachodniego kraju wydaje się przedsięwzięciem nawet nie tyle ryzykownym, co po prostu skazanym na porażkę. Keith Gessen jako syn rosyjskich imigrantów miał jednak mimo wszystko ułatwione zadanie. Amerykanin nie ucieka zresztą od tej perspektywy i uzbraja swojego bohatera w podobne przeżycia.

Andriej to dosyć przeciętny intelektualista w średnim wieku. Brak mu ambicji i samozaparcia pozwalających na zrobienie wielkiej kariery w kapitalizmie, który zawładnął również światkiem akademickim. Niespodziewanie dostaje jednak szansę, która potencjalnie ma pomóc w odnalezieniu własnej ścieżki. Jego brat Dima, który jako dorosły człowiek powrócił do Rosji, prosi go o pomoc w opiece nad starzejącą się babcią. Mieszkająca w Moskwie staruszka ma coraz większe problemy z pamięcią, a wobec zbliżającego się wyjazdu Dimy nie będzie komu o nią dbać. Andriej przyjmuje więc propozycję brata i wyrusza do kraju rodziców z głową pełną wyobrażeń o stworzeniu fantastycznej książki w oparciu o wspomnienia krewnej.

Szybko okazuje się jednak, że Moskwa epoki Putina i Miedwiediewa jest zupełnie innym tworem niż sobie wyobrażał.

Niepotrafiący porozumieć się z babcią i stale poszukujący towarzystwa Andriej nagle zdaje sobie sprawę, że Rosja znana mu z okresu postsowieckiej depresji już nie istnieje. Zamiast zniszczonych budynków i widocznej na ulicach biedy, obserwuje przepych i poczucie wyższości. W kawiarniach i restauracjach panuje drożyzna większa niż w Nowym Jorku, a nadzieje na szybkie rozbudowanie grona znajomych spełzają na niczym. Dla Rosjan jest człowiekiem jednocześnie obcym i znajomym, przez co podwójnie dziwacznym.

Bohaterowi „Strasznego kraju” nie wychodzi też pomysł na książkę, bo babcia Sewa rzadko pamięta o czym dokładnie rozmawiali przed kilkunastoma minutami, a co dopiero o zgryzotach epoki stalinizmu. Rychłe myśli o powrocie do Stanów Zjednoczonych zostają jednak przerwane przez szereg wydarzeń i spotkań z nastawionymi bojowo rewolucjonistami, które ustawiają putinowską Rosję pod zupełnie innym kątem.

Straszny kraj” to powieść pisana z dużą autoironią i humorem, ale też dosyć specyficzna z uwagi na postać głównego bohatera.

Keith Gessen nie wpada tu w wysokie, mentorskie tony, próbując wytłumaczyć Rosjanom, dlaczego sytuacja w ich kraju wygląda tak jak wygląda. Zamiast tego ma na celu pokazanie USA i Rosji jako dwóch krajów mierzących się ze swoimi problemami (akcja powieści przypada na początek kryzysu finansowego z przełomu 2007 i 2008 roku). W wielu aspektach podobnych, ale mimo to z jakiegoś powodu bardzo różnych.

REKLAMA

Jego proza jest bardzo łatwo przyswajalna i nie wymaga poważnych wysiłków intelektualnych nad każdym kolejnym zdaniem. Co oczywiście ma swoje plusy, ale jednocześnie nie przyczynia się do tego, by „Straszny kraj” został na dłużej w pamięci po przeczytaniu całości. Nie wszyscy czytelnicy będą też w stanie zaakceptować głównego bohatera. Andriej to egoista i flegmatyk w jednej osobie. O wszystkim myśli w kategoriach prywatnej korzyści, ale jednocześnie brak mu charakteru, by móc osiągnąć postawione przed sobą cele. Z tego powodu raczej nie wzbudza sympatii, a to przecież wokół jego przemyśleń toczy się w dużej mierze cała pisana pierwszoosobowo narracja.

Trzeba sobie powiedzieć otwarcie, że „Straszny kraj” nie otwiera oczu na duszę współczesnej Rosji i starciu z klasykami tamtejszej literatury siłą rzeczy wypada dosyć płytko. Wydaje mi się jednak, że ocenianie powieści Gessena z takiej perspektywy nie jest do końca fair. To książka, która miała na celu pokazanie pewnego bardzo konkretnego wycinka codziennej rzeczywistości. I ten cel spełniła całkiem dobrze, nawet jeśli bez używania literackich fajerwerków.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA