REKLAMA

Stallone pisze scenariusz sequela filmu "Creed". Szykuje się pojedynek wszech czasów?

Uniwersum Rocky’ego jest nierozerwalnie związane z Sylvestrem Stallone’em. Po kolejnym wcieleniu się w Balboę w filmie "Creed – Narodziny legendy", tym razem kultowy aktor podjął się napisania scenariusza do jego kontynuacji.

Sylvester Stallone Creed
REKLAMA
REKLAMA

Jak wszyscy wiemy cała filmowa kariera Sylvestra Stallone’a zaczęła się właśnie od scenariusza oryginalnego Rocky’ego, który został zrealizowany w 1976 roku. Klepiący wówczas biedę Sly, miał na koncie mikroskopijne epizody. Wcielał się głównie w drobnych złodziejaszków i bezdomnych, a nawet zahaczył o branżę porno. Żył na granicy ubóstwa, po pracy marząc o amerykańskim śnie i pokładając wszystkie swoje nadzieje w scenariuszu o niepozornym bokserze z ulicy, który osiąga tytuł mistrza.

Chyba nawet sam Stallone nie był świadomy tego, że ten niepozorny skrypt otworzy mu wszelkie możliwe drzwi w Hollywood I, co więcej, uczyni jedną z największych gwiazd kina w historii.

"Rocky" zachwycił amerykańską krytykę. Ale też przede wszystkim porwał za sobą rzesze widzów. Stał się jednym z najbardziej kasowych filmów wszech czasów. Zarobił ponad 200 milionów dolarów na całym świecie. Co, uwzględniając inflację, przy dzisiejszych cenach biletów dałoby nam kwotę wynoszącą ponad 800 milionów dolarów! Dziś film ten uchodzi za absolutną klasykę światowego kina.

A jakby tego było mało, "Rocky" dostał też trzy Oscary, w tym za "Najlepszy Film". Choć akurat z tym werdyktem się do końca nie zgadzam, jako że obraz ten konkurował z takimi arcydziełami jak "Sieć" czy "Taksówkarz".

Reszta jest już historią. Stallone po sukcesie "Rocky’ego" zawojował Hollywood jako gwiazdor kina akcji numer 1 (do swojego CV dołożył też niemalże równie kultową postać Rambo). Sama seria o bokserze doczekała się już aż siedmiu filmowych odsłon. Ostatnią jest jak na razie "Creed", opowiadający o losach syna Apollo Creeda, którego trenuje podstarzały już Rocky Balboa. Produkcja nieoczekiwanie okazała się jednym z najlepszych filmów 2015 roku.

Michael B. Jordan i Sylvester Stallone w filmie Creed - narodziny legendy

Ponoć Sly chciałby, by "Creed 2" odzwierciedlał wydarzenia ukazane w filmie Rocky 4, w którym to Balboa mierzył się z Ivanem Drago, po tym jak Rosjanin zamordował na ringu ojca Adonisa Creed.

Tytułowy bohater, grany przez Michaela B. Jordana, miałby się tym razem więc zmierzyć z synem Ivana Drago. Szykuje się zatem kultowy pojedynek dla fanów cyklu.

Jako że reżyser pierwszego "Creed", Ryan Coogler, jest obecnie zajęty produkcją "Black Panther" dla Marvela, jest mocno wątpliwe, by udało mu się znaleźć czas na powrót do sequela. Póki co wiadomo jedynie, że zdjęcia mają rozpocząć się w 2018 roku. Sam film ma trafić do kin na przełomie 2018/2019 roku. Kto wie, może Stallone przejmie również stołek reżysera?

REKLAMA

"Creed – narodziny legendy" w naprawdę udany sposób kontynuował całą mitologię Rocky'ego. Z jednej strony oddając hołd klasycznej serii, a z drugiej wprowadzając znane motywy sagi do nowej serii, która przyciągnie do kina także nowego widza.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA