Sylvester Stallone: filmy. Najlepsze produkcje z gwiazdorem, który od dawna rozkłada widzów na łopatki

Po regularnym podbijaniu wielkich ekranów Sylvester Stallone zaczął flirt z telewizją. Jego pierwszy serial przebił "Grę o tron". A dokładnie: jej prequel. Premiera "Tulsa King" na kanale Paramountu przyciągnęła przed odbiorniki więcej widzów niż "Ród smoka". W produkcji wciela się w wysoko postawionego członka mafii, który ostatnie 25 lat spędził w więzieniu. Po wyjściu na wolność jego mocodawcy, zamiast nagrodzić go za jego lojalność, postanawiają wystrychnąć go na dudka. Głupki. Na jakim świecie żyją? Nie oglądali żadnego filmu z gwiazdorem? Wiadomo przecież, że spuści im łomot.

Spis treści:

Sylvester Stallone zawsze wygrywa. Gdy upada, zaraz się podnosi. W końcu od lat 80. regularnie bywa laureatem Złotych Malin. Ma ich na koncie już 10 (a właściwie 11, jeśli liczyć z nagrodą odkupienia). Co z tego, skoro nawet najgorsze filmy z jego udziałem sprawiają mnóstwo frajdy? No proszę was. Kto by nie chciał zobaczyć go jako taksówkarza, którego Dolly Parton próbuje nauczyć śpiewać w "Krysztale górskim"? Albo kierowcę ciężarówki siłującego się na ręce w "Ponad szczytem"? Toż to prawdziwa gratka. Byłoby jednak zupełnie inaczej, gdyby nie skradł naszych serc w poniższych tytułach.

Tym filmem Sylvester Stallone rozbił bank. Nie tylko w nim zagrał, ale też napisał do niego scenariusz, dzięki czemu odbił się od dna. Jego kariera nabrała potem rozpędu, bo przecież "Rocky" okazał się sukcesem tak komercyjnym, jak i artystycznym (10 nominacji do Oscara, z czego zgarnął trzy statuetki). To w końcu jeden z najpiękniejszych amerykańskich snów, jakie Hollywood kiedykolwiek wyśniło. Dlatego właśnie rozpoczęta w ten sposób legenda ekranowego pięściarza trwa do dziś. Choć teraz już w requelach.

Film obejrzycie na FilmBox+ i Premiery CANAL+.

Wiadomo: "Rocky" "Rocky'emu" nierówny. Nie wszystkie części z serii są równie dobre. I gdy już się wydawało, że z historii pięściarza nic więcej się nie wyciśnie, Sylvester Stallone wysłał go na zasłużoną emeryturę, wtedy właśnie pojawił się uczeń. Syn jego bokserskiego przeciwnika i osobistego przyjaciela. "Creed" był solidnym kopniakiem dla franczyzy, który nadał jej nowego kierunku. Na ten moment to najlepiej oceniany film ze Stallonem na Rotten Tomatoes (95 proc. pozytywnych recenzji). Dlatego zasłużył na osobną wzmiankę w tym zestawieniu.

Film obejrzycie na HBO Max, Player, Premiery CANAL+ i Amazon Prime Video.

Trudno było powtórzyć sukces "Rocky'ego". Ba, wydawało się to wręcz niemożliwe. Sylvester Stallone żył więc od jednej części serii do drugiej, a potem trzeciej i czwartej. W międzyczasie narodziła się jednak inna legenda. Straumatyzowany weteran wojny w Wietnamie wrócił do Stanów Zjednoczonych, aby stoczyć kolejną wojnę. Tym razem o własną godność. I dobra, może kolejne odsłony "Rambo" aż za bardzo przeginały pałę i wchodziły republikanom w tyłek ("Ostatnia krew" z gardła wręcz Donaldowi Trumpowi wystawała), ale jedynka wciąż pozostaje wzorcowym kinem akcji - świeżym, mocnym, intensywnym i ideologicznie zniuansowanym.

Film obejrzycie na CANAL+ online.

Polski tytuł wziął się z tego, że ten film ogląda się na krawędzi fotela. True story. W końcu Sylvester Stallone gra tu górskiego ratownika, który zostaje zmuszony do pomocy grupie złodziei, szukających zagubionego łupu - 100 mln dol. skradzionych rządowi USA. Oj, nie z Gabe'em Walkerem takie numery. Produkcja okazała się hitem. Chciano nawet zrobić jej sequel, ale nic z tego nie wyszło. W zeszłym roku oficjalnie jednak ogłoszono, że wreszcie doczeka się kontynuacji. Zgodnie z obowiązującą w Hollywood modą na odświeżanie dawnych szlagierów, w formie requela.

Film nie jest dostępny w polskich serwisach VOD.

Takie kino akcji mogło powstać tylko w latach 80. W końcu Sylvestra Stallone pierwszy raz widzimy w filmie, jak przechadza się ulicami Nowego Jorku w peruce i damskich ciuchach. Zostaje zaatakowany przez trzech napastników, którzy szybko tego pożałują, gdyż okaże się policjantem działającym pod przykrywką. Zaraz zostanie przetransferowany do nowo utworzonej jednostki antyterrorystycznej, wdając się w opływający testosteronem męski pojedynek z Rutgerem Hauerem. Napięcie sięga wtedy takiego zenitu, że trudno się po seansie pozbierać.

Film obejrzycie na Amazon Prime Video.

Gotowi na prawdziwą zabawę? "Człowiek demolka" był co prawda hitem, a krytycy przyjęli go całkiem ciepło, ale wciąż wydaje się, że nie został doceniony w wystarczającym stopniu. A to przecież ostra jazda bez trzymanki - do przesady film najntisowy, a jednocześnie wyprzedzający swoje czasy. Pełne akcji science fiction ze zgrabnymi żartami z otaczającej nas rzeczywistości (tak ówczesnej, jak współczesnej). Trudno się nudzić, kiedy Wesley Snipes wygłupia się na ekranie, a Sylvester Stallone z poważną miną mówi: "trafiła kosa na kamień". Albo bluzga, żeby mandaty użyć jako papieru toaletowego. Serio, tylko jedna może po seansie widza nurtować. Jak się używa tych cholernych muszelek?

Film obejrzycie na Amazon Prime Video

"Rambo to przy mnie pi***" - mówi na samym początku Ray Tango. Żart polega na tym, że wciela się w niego Sylvester Stallone. Jest tu eleganckim policjantem, któremu przychodzi współpracować z nieokrzesanym, ale równie dobrym gliniarzem. "Tango i Cash" to ostra jazda bez trzymanki. Takich trzech jak ich dwóch, to nie ma ani jednego - chciałoby się podsumować. Serwują rozpierduchę na najwyższym poziomie. A że pełno tu głupotek... cóż, radochy wciąż jest pełno.

Film obejrzycie na Amazon Prime Video.

"Ty jesteś chorobą, a ja lekarstwem" - stwierdza porucznik Cobretti tuż przed wpakowaniem kulki w łeb meksykańskiemu napastnikowi. "Cobra" to szczytowe osiągnięcie kinematografii ery Ronalda Reagana. Sześć nominacji do Złotych Malin tylko to potwierdza. Krytycy się na filmie nie poznali, ale widzowie pognali na niego tłumnie. Dzisiaj to już kultowy klasyk, który najlepiej ogląda się z przymrużeniem oka.

Film obejrzycie na Amazon Prime Video.

Czemu dwójka, a nie jedynka? Jedynkę robił Sylvester Stallone, a, umówmy się, on jest naburmuszony. Dlatego oddanie kontynuacji Simonowi Westowi było dobrą decyzją. On wie, jak powinno się robić film z ekipą oldschoolowych gwiazdorów kina akcji. Jest więc zabawnie, szybko, dynamicznie i nawet Stallone zbytnio nie filozofuje. Jedynym co można filmowi zarzucić to zmarnowanie potencjału Scotta Adkinsa, ale poza tym rozrywka pierwsza klasa.

Film obejrzycie na Amazon Prime Video, TVP VOD, Player, Premiery CANAL+ i Cineman.

Ten film nawet nie próbuje być dobry. I to jest w nim najlepsze. Akcja przenosi nas do dystopijnej Ameryki, której mieszkańcy zafascynowani są krwawymi i brutalnymi wyścigami. Jednym z ich uczestników jest Machine-Gun Joe Viterbo. Wciela się w niego właśnie Sylvester Stallone i pożałujecie, że nie gości częściej na ekranie. Nigdy później gwiazdor nie miał okazji do tak groteskowej gry aktorskiej. To ostra jazda bez trzymanki. Zapnijcie pasy.

Film obejrzycie na FlixClassic i Red.Go

Więcej o Sylvestrze Stallone poczytacie na Spider's Web: