Miniseriale HBO zwykle bywają lepsze niż dłuższe formy stacji, które choć również bardzo dobre, są nieraz niesłusznie kontynuowane. Produkcje takie jak "Anioły w Ameryce" czy "Olive Kitteridge" mają za zadanie opowiedzieć widzowi zwartą i mocną historię. Mają jasny przekaz i jeden główny wątek. Podobnie rzecz ma się z nową serią, "Show me a hero" (pol. "Kto się odważy"), która jest naprawdę świetna.
Jeśli brakuje wam dobrych seriali politycznych albo takich opartych na faktach, "Kto się odważy" doskonale wpisze się w wasze gusta. Ten miniserial to jeden z najlepszych produktów, jakie HBO zaprezentowało w ostatnich czasach, wliczając w to prawdopodobnie drugi sezon "Detektywa", który był mocno nierówny.
"Show me a hero" to opowieść, która inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami, jakie miały miejsce w drugiej połowie lat 80. XX wieku w Stanach Zjednoczonych.
Rzecz dzieje się w mieście Yonkers, położonym w stanie Nowy Jork. Zbliża się koniec kadencji burmistrza i tym samym nowe wybory. W międzyczasie toczy się też proces. Część władz i mieszkańcy miasta nie chcą się zgodzić z postanowieniami sądu, który wymaga, aby na terenie Yonkres wybudowano mieszkania socjalne dla biedniejszych mieszkańców, głównie Latynosów i czarnoskórych. Nick Wasicsko, który zostaje zachęcony, by startować na stanowisko burmistrza, opowiada się za apelacją w sprawie wyroku sądu. Jego sprzeciw jest główną kartą przetargową w wyborach. Wasicsko swoją postawą zyskuje wielu sprzymierzeńców.
Nie wie jednak, że początki jego władzy będą niewyobrażalnie trudne i przyczynią się do wielu ostatecznych decyzji, jakie podejmie w swoim życiu.
Oprócz losów nowego, młodego burmistrza (Wasicsko, który żył naprawdę i który musiał stawić czoła największemu kryzysowi w Stanach Zjednoczonych od lat 60. XX wieku, był najmłodszym burmistrzem miasta Yonkers) śledzimy życie różnych mieszkańców Yonkers. Tych, którzy nie mają pieniędzy na życie, bo urodzili się w biednych rodzinach i są szykanowani ze względu na swój kolor skóry czy przynależność etniczną, tych, którzy muszą parać się przestępstwem i z góry skazani są na porażkę, ale także tych, którzy nie chcą, aby w ich spokojnej dzielnicy wybudowano domy dla biednych, bo boją się, że okolica zmieni się w miejsce pełne przemocy a na ulicach pełno będzie przestępców, sprzedających narkotyki.
"Show me a hero" pokazuje interesujący przekrój amerykańskiego społeczeństwa. Porusza ważkie problemy dotyczące polityki, tolerancji, rasizmu, władzy, odpowiedzialności za swoje słowa i wobec ludzi, a także umiejętności pójścia na kompromis i radzenia sobie w sytuacji bez wyjścia. Świadomość tego, jak skończy się ta historia (wszak Wasicsko to postać historyczna) tylko potęguje dramatyzm opowieści, która roztacza przed nami reżyser, Paul Haggis.
"Kto się odważy" to - jak na razie - świetnie skonstruowana historia i naprawdę dobra gra aktorska. W główną rolę, Nicka Wasicsko, wcielił się Oscar Isaac. Aktor sprawdza się w tej kreacji znakomicie.
Na ekranie partnerują mu Carla Quevedo, James Belushi, Winona Ryder, Alfred Molina, Natalie Paul i wielu innych. Każdy z nich tworzy postać, która nie jest jednoznaczna i której osobowość, losy poruszają. Nowy serial HBO naprawdę zasługuje na najwyższe noty. Stacja po raz kolejny udowadnia, że potrafi robić świetne miniseriale, bo "Show me a hero" zaliczyć można do tych najlepszych.