Bardzo często można spotkać się z opinią, że szwedzkie seriale biją na głowę te amerykańskie, a zwłaszcza, gdy filmowcy zza oceanu robią remake'i wersji skandynawskich. Częściej sięgamy jednak po produkcje Amerykanów, bo te są i popularniejsze, i operują językiem, który dobrze znamy. Pragnąc jednak zetknąć się z czymś nowym, o czym nie jest tak głośno w mediach, sięgnęłam po "Jordskott", szwedzki serial, który miał premierę w tym roku.
Europejskie seriale zawsze zaskakują jakimś naturalizmem, zupełnie innym klimatem niż te amerykańskie. To udało się osiągnąć twórcom "The Killing", ale i oni - na co trzeba zwrócić uwagę - wzorowali się na produkcji skandynawskiej. "Jordskott" to nowa seria, która zadebiutowała w styczniu tego roku i jakiś czas temu miała swój finał. Na serial składa się dziesięć odcinków, a każdy jak przystało na szwedzką produkcję, trwa godzinę.
Główną bohaterką "Jordskott" jest Eva (Moa Gammel).
Evę poznajemy w dramatycznej sytuacji. Jako policjantka stara się mediować w sytuacji, kiedy życie jednej z kobiet jest zagrożone. Mąż tej ostatniej próbuje odebrać jej dziecko i gotów jest zabić, by odzyskać swoją córkę. Eva, która stawia wszystko na jedną kartę, cudem unika śmierci. Szaleniec trafia ją w pierś. Ta sytuacja jest jednak dla niej na tyle dramatyczna, że postanawia zrezygnować z pracy.
Wkrótce poznajemy przeszłość Evy, która - jak się okazuje - ma za sobą trudne doświadczenia.
Siedem lat temu zaginęła kilkuletnia córka kobiety, Josefine. Jedni uważają, że utonęła w jeziorze, obok którego przebywały ostatnio matka z córką, choć jej ciała tam nie odnaleziono. Inni, że została uprowadzona, mimo że porywacz nigdy nie odezwał się do Evy, żeby wyłudzić od niej pieniądze.
Niedługo po tragicznych wydarzeniach w pracy Eva dowiaduje się, że zmarł jej ojciec, z którym nie utrzymywała kontaktów.
Wie też, że w tych samych okolicach ponownie zaginęło dziecko. Tym razem jest to chłopczyk, kilkuletni Anton. Kobieta rusza na pogrzeb ojca, a także po to by zbadać sprawę porwania chłopca. Zarówno ona jak i policja podejrzewają, że być może za zaginięciem dzieci kryje się ta sama osoba.
Kiedy Eva pojawia się w swoim starym domu i miasteczku, zaczynają się tam dziać dziwne rzeczy.
Zarówno ona jak i inni mieszkańcy są w niebezpieczeństwie. Relacje między bohaterami są dziwne i podejrzane. Nikt nie mówi prawdy i każdy wie więcej, niż do tego się przyznaje. Pewnej nocy kobieta znajduje w lesie dziewczynkę, która przypomina jej córkę, Josefine. Eva wierzy, że dziecko się odnalazło i za wszelką cenę próbuje dociec prawdy, co wydarzyło się siedem lat temu. Wkrótce okaże się, że nic nie jest takie, jak się wydaje. W mieście pojawią się kolejne ofiary, a sprawca wciąż pozostanie nieznany. Eva i dawny policjant, który prowadził sprawę zaginięcia jej córki wierzą, że to wszystko ma jakiś związek ze zmarłym ojcem kobiety.
"Jordskott" to mroczny thriller z wątkiem kryminalnym, opowiadający o poszukiwaniu prawdy.
Zmyślna historia, która od początku wciąga widza i stawia przed nim kolejne pytania, na które on, tak jak i Eva, chce poznać odpowiedź. Szwedzi znowu pokazali klasę. Za niedługo pewnie możemy spodziewać się amerykańskiego remake'u tej historii. Twórcy z Zachodu wiedzą przecież, co dobre.