Fantastyka
Nocny Patrol
Wody, wody! Szybko, bo wyzionę ducha! Przez ostatnie 15 stron "Nocnego Patrolu" wstrzymałem oddech. Nie było trzęsienia ziemi, nie było globalnej katastrofy, wszyscy bohaterowie przeżyli, ale jednak ja ledwo żyję. Te kilkadziesiąt minut przesiedziałem na bezdechu, twarz zrobiła się czerwona, potem sina, następnie w paski i w kratkę, ale warto było!
Rozrywka.Blog
11 marca 2010
Książki / Recenzja
Alicja - Jacek Piekara - recenzja książki
Zauważyłem u siebie pewne znużenie monotematycznością u tak popularnych autorów jak Piekara czy Pilipiuk. Z dużo większym zapałem pochłaniałem "Przenajświętszą Rzeczpospolitą" czy opisywaną tu "Alicję" Piekary oraz "Operację Dzień Wskrzeszenia" Pilipiuka niż zbiory opowiadań o Mordimerze Madderinie czy Jakubie Wędrowyczu, z jakich słyną obaj panowie.
Rozrywka.Blog
11 marca 2010
Niech żyje Polska, hura! t2
Jak już zostało powiedziane przy okazji recenzji pierwszej części antologii "Niech…", takie produkcje są nadzwyczaj niebezpieczne. Są bowiem dwie opcje - albo będzie sukces i pochwały, albo wieszanie psów. O ile wyjątek potwierdza regułę, a poprzednia część była mieszanką genialności i niezdrowej, chorej fantazji autorów, tak dwójka jest już tylko chora, czy słaba - jak to zwał.
Rozrywka.Blog
11 marca 2010
Niech żyje Polska, hura! t1
Antologia to zjawisko dość dziwne. Pisana na jakiś konkretny temat przez autorów mniej lub bardziej znanych, których zajęcie dla normalnych ludzi jest najmniej absurdalne, może albo ów temat przewrócić do góry nogami, albo zostawić go takim, jakim był. Tematem "Niech żyje Polska, hura!" jest nasz piękny kraj. Czy podmiot został wywrócony o 180 stopni? Odpowiedź jest niebanalna…
Rozrywka.Blog
11 marca 2010
Piąty Elefant
Po sześciu latach od premiery na Zachodzie nareszcie, dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka, półki rodzimych sklepów szturmem zajęła dwudziesta czwarta powieść rozgrywająca się na grzbiecie żółwia A'tuina. Czapki z głów panowie (i damy) - "Piąty Elefant" nadszedł.
Rozrywka.Blog
11 marca 2010
Popiół i kurz
Jarosław Grzędowicz już od dawna należy do czołówki polskich fantastów. I chociaż nie musi nikomu tego udowadniać, każda jego publikacja zdaje się mieć na celu jeszcze większe wzmocnienie tej pozycji. Tak jak artysta z każdym nowym dziełem powiększą swoją paletę umiejętności o nowe techniki, tak Grzędowicz z każdą kolejną powieścią rośnie w oczach poszerzając znaczenie słowa "doskonałe". Co prawda takie zachwalanie jest dosyć niezręczne, jednak w tym wypadku nie mam innego wyjścia.
Rozrywka.Blog
11 marca 2010