REKLAMA

The Chronicles of Narnia: Prince Caspian

Pierwsza część Opowieści z Narnii nie błysnęła zbyt mocno ani na "wielkim ekranie", ani na ekranach monitorów. O ile film był jeszcze jako tako zjadliwy (choć nudny), o tyle produkcja studia Traveller's Tales (m.in. Lego Star Wars) nie różniła się zbytnio jakością od stereotypowych gier na podstawie kinowych pierwowzorów. Przyznam, że w część pierwszą nie dane mi było grać, jednak słuchając opinii osób trzecich, utwierdzam się w fakcie, iż wiele dobrej zabawy mnie nie ominęło, chociaż spotkać się też można z opiniami dość pozytywnymi.

Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Oczywiście, skoro się coś zaczęło, trzeba to dociągnąć do końca - w myśl tej zasady, niedługo w naszych kinach zagości ekranizacja drugiej części baśniowej serii C.S. Lewisa, a wraz z nią - niespodzianka! - gra komputerowa o tym samym tytule. Kontynuacja nosi podtytuł Książę Kaspian. Ciężko stwierdzić konkretnie, w którym momencie zaczyna się akcja części drugiej. Niby do gry trafiamy bezpośrednio po wydarzeniach z "jedynki", lecz tylko w naszym świecie - w Narnii od walki z Królową Śniegu minęło ponad 1000 lat, bowiem czas tam płynie zupełnie inaczej. Tym razem, naszemu dzielnemu rodzeństwu przyjdzie się zmierzyć z królem Mirazem, nielegalnie rządzącym władcą magicznej krainy. Nasi bohaterowie zostają wezwani do Narnii za pomocą magicznego rogu - muszą obalić tyrana oraz pomóc tytułowemu księciu Kaspianowi odzyskać należny mu tron. Książki Lewisa nie cechują się zbyt skomplikowaną fabułą, jednak należy pamiętać, że to nie historia nadaje klimat baśniowej serii Opowieści z Narnii. Co ciekawe, gra zawierać będzie również sceny nie zawarte ani w filmie, ani w książce - ukażą one wydarzenia sprzed ponownego przybycia rodzeństwa Pevensie do Narii.

REKLAMA

Czym w ogóle jest Książę Kaspian? To dość standardowa gra towarzysząca filmowej produkcji skierowanej do młodszych odbiorców - zręcznościówka z elementami przygodówki, na tyle prosta do opanowania oraz przejścia, by dzieciarnia nie miała problemów z czerpaniem przyjemności z rozgrywki. Kolejne etapy przechodzić będziemy nie tylko za pomocą rodzeństwa Pevensie, twórcy do naszej dyspozycji oddadzą ponad 20 grywalnych postaci, a każda z nich cechować ma się unikalnymi umiejętnościami, wyposażeniem etc. Na brak interesujących wrogów narzekać nie powinniśmy - świat wykreowany przez Lewisa pełen jest baśniowych stworów wszelkiej maści, głównie zaczerpniętych z mitologii.

Jak na "filmówkę", druga część Opowieści z Narnii zapowiada się na dosyć rozbudowany produkt. Przede wszystkim, Prince Caspian odcina się od wszechobecnej w części pierwszej liniowości, twórcy obiecują liczne zadania poboczne oraz wolną rękę w ustalaniu kolejności wykonywania celów misji. W jednym momencie w drużynie znajdować się będą dwie postacie, między którymi będziemy się mogli przełączać w dowolnej chwili. System walki opierać się ma na dwóch ciosach - silnym i lekkim, co w sumie wadą nie jest, takie uproszczenia mogą wyjść grze tylko na dobre. Ogólnie rzecz ujmując, propozycja studia Traveller's Tales sprowadzała się będzie do misji zręcznościowych oraz walki. Biorąc jednak pod uwagę grupę wiekową, do której jest ten tytuł skierowany, nie możemy liczyć na fruwające kończyny i chlupot krwi pod butami postaci… ech ;(

REKLAMA

Z oprawą graficzną większych zgrzytów być nie powinno - na screenach widać, iż utrzymano ją w ładnym, baśniowym klimacie. Modele postaci wyglądają bardzo dobrze, a na niektórych obrazkach z gry ujrzeć możemy dosyć spore bitwy, w których przyjdzie nam wziąć udział. Ścieżka dźwiękowa zostanie zapewne wycięta żywcem z filmu, więc i ona powinna trzymać wysoki poziom.

Pomimo, iż daru jasnowidztwa u mnie jak na razie nie odkryto, przyszłość zapowiadanej gry mogę odgadnąć bezproblemowo - nie zwojuje ona świata! Będzie albo marną zręcznościówką, o której szybko zapomnimy, albo miłą niespodzianką na kilka godzin rozluźnienia. Gry towarzyszące produkcjom filmowym, a jednocześnie "same na siebie zarabiające" nie zdarzają się często. Nic nie wskazuje na to, by Książę Kaspian do nich należał. Czytałem całą serię Opowieści z Narnii, ale nie drżę "och, oby nie popsuli mojej ukochanej książki!", bo saga Lewisa może i przypadła mi do gustu, jednak na zachwyt nad nią już chyba jestem za dużym chłopcem. Tym bardziej wiele nie oczekuję, ale kto wie, może panowie z Traveller's Tales nas mile zaskoczą?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA