REKLAMA

Ups! Wyniki najdroższego filmu w historii Netfliksa nie powalają. Pieniądze wyrzucone w błoto?

Miało być pięknie. "The Electric State" zapowiadał się na pewny hit, dlatego Netflix wydał na niego 320 mln dol. Najdroższy film w historii platformy nie ma jednak zadowalających wyników.

the electric state netflix wyniki science fiction
REKLAMA

Gdy zatrudnia się twórców największych hitów w historii kina ("Avengers: Koniec gry" i "Avengers: Wojna bez granic") należy się im kredyt zaufania. Dla braci Russo tym kredytem zaufania od Netfliksa są ogromne pieniądze. Już wcześniej zrealizowali dla platformy "The Gray Man" za 200 mln dol. Nawet udało mu się przebić, bo w topce najpopularniejszych filmów anglojęzycznych wszech czasów platformy zajmuje ósme miejsce.

"The Gray Man" jeszcze do niedawna był najdroższym filmem w historii Netfliksa. To się zmieniło za sprawą "The Electric State", które kosztowało jakieś 120 mln więcej (320 mln). Produkcja powinna więc rozbić bank. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? Czyżby użytkownicy platformy akurat w tym wypadku posłuchali krytyków? Na to wygląda.

The Electric State - niezadowalające wyniki najdroższego filmu w historii Netfliksa

REKLAMA

Jeszcze przed premierą, gdy tylko spadło embargo, pojawiło się mnóstwo negatywnych recenzji "The Electric State". Na Rotten Tomatoes ma tylko 15 proc. pozytywnych opinii od krytyków. Nic dziwnego. To produkcja przeżuta i wypluta przez algorytm - widowisko science fiction z popularnym motywem magicznego dziecka. Do tego gra w nim Millie Bobby Brown, gwiazda "Damy" - drugiego najchętniej oglądanego filmu anglojęzycznego Netfliksa. Trzeba przyznać, że wizualnie najnowsze dzieło braci Russo rzeczywiście zachwyca, ale emocji nie ma w nim za grosz. O czym użytkownicy platformy szybko się przekonali.

The Electric State - Netflix - science fiction

Początkowo "The Electric State" wzbudzał jeszcze zainteresowanie. Po swojej premierze 14 marca zdominował globalną topkę najpopularniejszych filmów dostępnych na Netliksie. Choć z ponad 25 mln pełnych wyświetleń nie dorastał do pięt "Czerwonej nocie", która w analogicznym okresie miała ich ponad 75 mln. Ba! Produkcja przegrała nawet ze "Sprawą rodzinną" (prawie 27 mln).

Według zestawienia najlepszych wyników filmów anglojęzycznych w premierowym tygodniu przygotowanego przez What's On Netflix "The Electric State" zajmuje dopiero 15 miejsce. Jeśli zaś chodzi o wyświetlenia w drugim tygodniu... jest jeszcze gorzej. W globalnej topce wciąż okupuje pierwszą pozycję, ale liczba wyświetleń spadła do 22,5 mln.

W topce najlepszych wyników filmów anglojęzycznych w pierwszych dwóch tygodniach wyświetlania "The Electric State" zajmuje dopiero 16 pozycję. Znacznie tańsze filmy, kosztujące "marne" 41 mln ("Rebel Ridge") cieszyły się znacznie większym zainteresowaniem użytkowników (11 pozycja zestawienia).

W przypadku list najpopularniejszych tytułów wszech czasów Netflix bierze pod uwagę wyniki danych produkcji z pierwszych 91 dni wyświetlania. "The Electric State" zostało jeszcze trochę czasu, ale według obliczeń wspomnianego portalu nie ma wielkich (a praktycznie żadnych) szans, aby wbić do TOP 10 najchętniej oglądanych filmów anglojęzycznych wszech czasów.

Wychodzi na to, że Netflix może żałować wydanej na "The Electric State" rekordowej sumu. Biorąc jednak pod uwagę, iż nie za duże zainteresowanie użytkowników zdaje się potwierdzać negatywne opinie krytyków, sytuacja, w jakiej się platforma znalazła, jest konsekwencją jej własnych decyzji. Innymi słowy: mogła zrobić dobry film.

Więcej o filmach Netfliksa poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA
"THE ELECTRIC STATE" OBEJRZYSZ NA:
Netflix
THE ELECTRIC STATE
Netflix
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-27T14:33:31+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T13:30:28+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T12:55:24+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T10:04:38+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T13:22:58+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T08:43:57+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T17:34:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T08:57:47+01:00
Aktualizacja: 2025-03-24T14:06:53+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA