"Idol" znów wywołał oburzenie. Żenujący żart nie został nawet w Polsce przetłumaczony
Za nami 3. odcinek "Idola" od HBO - serialu, który miał być czymś więcej, a okazał się wielkim rozczarowaniem. Jakby mało narosło wokół niego kontrowersji, po epizodzie pt. "Daybreak" w social mediach pojawiła się fala nowych, pełnych oburzenia komentarzy. A wszystko przez niewybredny "żart", który - swoją drogą - nie doczekał się tłumaczenia na język polski.
3. odcinek serialu "The Idol" to jeszcze więcej seksu i około seksualnych sekwencji z udziałem Jocelyn (Lily-Rose Depp) i Tedrosa (The Weeknd). Najniżej oceniany serial HBO Max wywołał kolejną burzę w social mediach - tym razem za sprawą niewybrednego dowcipu o Jeffreyu Epsteinie. Doszło do tego, że w sieci właściwie nie sposób znaleźć pozytywnych wypowiedzi na temat produkcji. "Jeśli celem serialu było sprawić, że zaczniemy nienawidzić The Weeknd, to informuję, że misja zakończyła się sukcesem" - podsumował jeden z internautów.
Idol: 3. odcinek bulwersuje żartem o Epsteinie
Ten żart został przemilczany w polskiej wersji - nie przetłumaczono go na nasz język, nie usłyszymy go w wersji lektorskiej ani nie przeczytamy w napisach. I trudno się dziwić. W najnowszym epizodzie, na półmetku serialu, podglądamy rozmowę dwóch menadżerów granych przez Hanka Azarię i Eli Rotha. Finkelstein wściekał się na Chaima w związku z trasą koncertową Jocelyn; ten drugi starał się uspokoić pierwszego. Grany przez Rotha Finkelstein rzucił w pewnym momencie dowcipem polegającym na zestawieniu swoich problemów zdrowotnych z pewną pedofilską aferą. Menedżer rzucił, że z nerwów nabawił się zespołu jelita drażliwego (IBS) i wydala (dosłownie: "wysr*wa") więcej krwi niż "dzieciak na wyspie Epsteina".
Czytaj także:
Obecnie w social mediach rośnie liczba wpisów potępiających twórców serialu za wykorzystanie postaci Epsteina w żarcie. Gwoli przypomnienia: Epstein to nieżyjący od 2019 roku amerykański finansista i multimilioner skazany za przestępstwa seksualne. W lipcu wspomnianego roku prokuratura zarzuciła mu, że sprowadzał do swoich nieruchomości dziesiątki nieletnich, którym płacił po kilkaset dolarów za seks. Zdaniem śledczych miał też werbować dziewczynki i oferować je innym milionerom, którzy również wykorzystywali je seksualnie. Epstein zapraszał wpływowych, zamożnych znajomych na prywatną wyspę Little St. James na Karaibach - miejsce to nazwano "wyspą pedofilów".
W kwestii "Idola", krytycy zwracają uwagę na nadmiar bezcelowych treści seksualnych, obliczonych na szokowanie widza. Wielu z recenzentów i widzów twierdzi, że produkcja gloryfikuje kulturę gwałtu.