Simsy są wszędzie! Uśmiechają sie do potencjalnego nabywcy ze sklepowych półek, ekranu monitora, telewizora, pierwszych stron czasopism i gazet. Spokoju nie zazna nawet posiadacz komórki!
Przyznam szczerze, że idea przeniesienia znanej z komputerów serii The Sims na telefon komórkowy od razu skojarzyła mi się z popularnymi w końcu lat dziewięćdziesiątych Tamagotchi. Skojarzenie to okazało się nadzwyczaj trafne, bowiem całość rozgrywki sprowadza się przede wszystkim do zaspokajania niekoniecznie subtelnych potrzeb wirtualnych ludzików - Simsów właśnie.
Electronic Arts jest autorem zarówno komputerowej, jak i mobilnej wersji Simsów. Tym samym wielkich innowacji spodziewać się nie należało - wszystko to, co znaliśmy do tej pory, zostało zwyczajnie uproszczone.
Aby sterowany przez nas ludzik nie czuł się samotny, autorzy pomyśleli o wprowadzeniu sześciu niezależnych od gracza postaci. Dzięki takiemu rozwiązaniu w grze zachodzą rozmaite relacje między wszystkimi Simami. Mogą one darzyć się miłością, przyjaźnią lub chłodną obojętnością. Nic nie stoi na przeszkodzie, by ludziki razem ze sobą zamieszkały lub zawarły związek małżeński. Oczywiście, wszystkie te decyzje są odwracalne! Nasi simo-przyjaciele są także jedyną drogą do zdobycia interesującego zawodu - to w trakcie rozmowy z nimi otrzymujemy korzystne oferty i, jeżeli tylko posiadamy odpowiednie kwalifikacje, błędem byłoby odmówić! Poza rozmową, Simy lubią plotkować, dowcipkować oraz szaleć na arenie przyjacielsko-miłosnej.
Nasze mieszkanko początkowo składa się z zaledwie jednego pokoju, kuchni i łazienki, jednakże z czasem przychodzą nam z pomocą Sim-budowniczowie, którzy pozwalają na zakup nowych pomieszczeń oraz stosownego umeblowania. To z kolei przydaje się na drodze awansu zawodowego.
Nasza postać powinna podnosić swoje kwalifikacje poprzez naukę gotowania, zwiększanie swojej charyzmy, nabywanie umiejętności logicznego myślenia, rozwijanie kreatywności i ćwiczenie sprawności fizycznej. Pomogą jej w tym na przykład szachownica, mikrofalówka i rower treningowy. Meble pełnią także funkcję rozrywkową, pozwalając przyrządzać posiłki, co również może sprawiać przyjemność, lub po prostu się zdrzemnąć. Nie ma łatwo - niewyspany, głodny, brudny Sim, któremu chce się siusiu, będzie bardzo niezadowolony!
W menu czeka na nas dużo ciekawych opcji, jak wspomniana już możliwość rozbudowy mieszkania, sprawdzenia poziomu naszych kwalifikacji, stanu relacji z przyjaciółmi czy też przeprowadzenia z nimi rozmowy telefonicznej.
Oprawa graficzna jest naprawdę ładna i szczegółowa. Tradycyjnie dużo gorzej ma się sprawa z dźwiękiem, ale i tak największym mankamentem jest po prostu wiejąca od gry nuda! Czas po powrocie Sima z pracy dłuży się niemiłosiernie. Dla jej zabicia można oczywiście na przykład się zdrzemnąć, ale wyspany ludzik nie zawsze ma na to ochotę. Jest zatem jeszcze jedna metoda - słynne dzięki komputerowej odsłonie The Sims "woo-hoo". Sposób "na erotomana" pozwala od ręki zająć Sima na kilka godzin, które normalnie poświęciłby najpewniej na gapienie się w sufit.
The Sims jest grą niewątpliwie dobrą, pod warunkiem, że nie obcujemy z nią dłużej niż pierwsze pół godziny. Szybko zaczyna się robić nudno i nieciekawie. Naszym zdaniem, tak krótkodystansowa gra nie jest warta swojej ceny.