Podczas imprezy San Diego Comic Con Marvel Studios zaprezentowało pełny zwiastun filmu Thor: Ragnarok. Jest o wiele lepiej niż przypuszczałem.
Po seansie Thor: The Dark World miałem wrażenie, że potencjał drzemiący w bogu piorunów jest już mocno zużyty. Relatywnie płytka postać została wyeksploatowana narracyjnie i nie ma już zbyt wiele do zaoferowania widzom. Z podobnego założenia wyszli producenci Thor: Ragnarok, w którym Odison zdaje się być jedynie częścią większej, niezwykle ciekawej obsady.
W Thor: Ragnarok pojawi się masa doskonale rokujących postaci.
Nie jest żadną tajemnicą, że jedną z gwiazd filmu jest Hulk. Zaskakuje za to, że zielona bestia potrafi mówić, wykazując o wiele więcej oznak inteligencji oraz racjonalności niż w poprzednich filmach. Świetne wrażenie robi również Valkyria. Chociaż wojowniczka wygląda zupełnie inaczej niż w komiksach Marvela, na pewno będzie świetnym urozmaiceniem na tle dwóch muskularnych Avengerów. Nie mogło również zabraknąć Lokiego, który wciąż zdaje się być ulubieńcem wielu fanów.
Z mniej rozpoznawalnych postaci, bardzo pozytywnie zaskoczył mnie widok wielkiego wilka Fenrisa - boskiej istoty o ostrych kłach i wysokiej inteligencji. Co ciekawe, w mitologii Asgardu Fenris to… potomstwo Lokiego. Po stronie Heli stanął łysy Skurge - jeden z najpotężniejszych upadłych wojowników Asgardu. W końcówce zwiastuna możemy również zobaczyć gigantycznego ognistego Surtura - ta potężna istota jest starsza niż Thor czy Odyn.
Thor: Ragnarok w ogóle nie kojarzy się z dwoma poprzednimi odsłonami o bogu piorunów. No i bardzo dobrze. Tej postaci przyda się trochę świeżości. Film zdaje się czerpać inspirację Strażnikami Galaktyki, a ja nie mam nic przeciwko. Kosmiczne uniwersum Marvela to wciąż bardzo niezagospodarowany obszar. Wytwórnia idzie w dobrym kierunku, rozszerzając swoje uniwersum poza ziemski układ słoneczny.