REKLAMA

Tiberium

Fani uniwersum Command & Conquer nie mają zbytnio szczęścia do FPS-ów. To, czym byli karmieni dotychczas, raczej nie spełnia wybujałych oczekiwań. Naprzeciw zapotrzebowaniom wychodzi EA Games ze swoim shooterem osadzonym właśnie w realiach C&C - Tiberium. Trzeba przyznać, że produkcja ta zapowiada się bardzo dobrze, mimo małego rozgłosu jaki dookoła siebie robią twórcy.

Rozrywka Blog
REKLAMA

Fabuła omawianej gry przenosi nas do wydarzeń mających miejsce 11 lat po finałowej bitwie przedstawionej w C&C3: Tiberium Wars. Bohater, w którego przyjdzie nam się wcielić, to Ricardo Vega, członek i dowódca GDI. Głównym przeciwnikiem nie będzie jednak znany nam już dobrze Kane ze swoim Bractwem, jednak kosmiczna rasa Skrinów. Ricardo zostaje wysłany na miejsce pewnych dziwnych wydarzeń w wieży wybudowanej niegdyś przez tę cywilizację w celu sprawdzenia, co tam zaszło. Jak łatwo się domyśleć, Vega znajduje tam ludzkie ciała i groźnych kosmitów. Walka na śmierć i życie rozpoczyna się na dobre… czyli standardowy FPS!

REKLAMA

Co ciekawe, liczba broni dostępnych w grze EA wynosi dokładnie… 1. Oczywiście, co by za nudno nam nie było, strzelba ta jest wielofunkcyjna. Oręż ten "wabi się" GD-10, a przyjmuje 4 formy: typowego karabinu szturmowego, snajperki, granatnika i MLS - broni zdejmującej naraz wielu wrogów, która wystrzeliwuje w ich kierunku samonaprowadzające pociski. Poza tymi bajerami, nasz bohater potrafił także wzywać wsparcie powietrzne do wybranego celu oraz korzystać z jet-packa. W niektórych momentach rozgrywki Ricardo będzie mógł też użyć potężnego działa jonowego, dokonującego zniszczeń na skalę RTS-a.

Zgodnie z ostatnio obowiązującą w FPS-ach modą, w Tiberium otrzymamy trochę elementów taktycznych - w niektórych misjach Vega będzie miał pod swoim dowództwem innych żołnierzy. Czasem przyłączą się też postacie niezależne, przyjaciele bohatera. Bardzo prawdopodobne, że do walki ze Skrinami używać będzie można pojazdów, mechów itp. Głównym oponentem będzie właśnie ta kosmiczna rasa oraz roboty przez nią skonstruowane, ale nie zabraknie także starych znajomych z armii Kane'a.

Bardzo obiecująco zapowiada się tryb rozgrywki dla wielu graczy. Przypominać on będzie trochę Battlefielda - głównym celem meczu będzie kontrola (drużyną) jak największej ilości strategicznych punktów mapy w momencie upłynięcia czasu gry. Co ciekawe, podczas takiej zabawy graczowi towarzyszyć będzie drużyna sterowana przez komputer, jednak chłopcy są bez nas na tyle nieporadni, że uniemożliwiają nam ociąganie się w walce oraz wydawanie rozkazów. Twórcy obiecują, że areny w multi będą bardzo różnorodne - od otwartych przestrzeni po ciasne wnętrza budynków.

REKLAMA

Tiberium napędzane jest przez silnik studia Epic, czyli znany i sprawdzony Unreal Engine 3. Wątpię, by TAKIE narzędzie w dobrych rękach, jakie niewątpliwie mają panowie z EA, mogło nie sprawdzić się co najmniej bardzo dobrze. O grafikę więc martwić się raczej nie powinniśmy. Studio chwali się też bardzo dobrze dobranymi muzyką i dźwiękami otoczenia, idealnie wpasowującymi się w klimat C&C.

Premiera omawianego tytułu ma mieć miejsce pod koniec bieżącego roku, prawdopodobnie w miesiącach wrzesień/październik. Fani świata gry na pewno czekają już ze zniecierpliwieniem, reszcie proponuję nie lekceważyć projektu EA - Tiberium może i nie jest produkcją szumnie zapowiadaną, ale może całkiem nieźle namieszać. Co prawda w okresie przedświątecznym ukaże się mnóstwo interesujących gier, ale nigdy nie wiadomo, kto obejmie tron "FPS-a roku".

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA