Tom Cruise stanie przed polskim sądem. To przez aferę ze słynnym mostem w Pilchowicach
Przed Tomem Cruisem kolejna niebezpieczna misja: odpowie przed polskim sądem. Brzmi to jak żart, ale to prawda. Polsko-amerykański filmowiec Andrew Eksner pozwał gwiazdę Hollywoodu oraz reżysera Christophera McQuarriego. Poszło o sprawę mostu w Pilchowicach, który miał zostać wysadzony na potrzeby „Mission: Impossible 7”.
To w tym momencie najsłynniejszy most w Polsce. Zrobiło się o nim głośno w zeszłym roku, kiedy okazało się, że ma zostać zniszczony przez ludzi z Hollywood, a PISF jeszcze wyłoży na to dotację. Wiszący nad jeziorem Pilchowckim obiekt to uwielbiana przez turystów wizytówka Dolnego Śląska, która pojawiła się też m.in. w grze „Ethan Carter”.
Pomysł, by użyć jej do efektywnej sceny eksplozji nie spodobał się niemal każdemu, a afera trafiła na najwyższe szczeble władzy. W sierpniu obiekt trafił do rejestru zabytków, co już na zawsze przekreśliło szansę na jakąkolwiek demolkę.
Ekipa „Mission: Impossible” jednak nie ominie Polski. Będzie musiała się tu stawić, by odpowiedzieć przed sądem. „Ta sprawa będzie się odbijać czkawką ekipie hunów z Hollywood jeszcze przez lata. Plusem całego zamieszania jest to, że most stał się gwiazdą zabytków techniki i już nikt się nie odważy go tknąć” — napisał na Facebooku Piotr Rachwalski, który jako jeden z pierwszych informował o całej sprawie.
Pozew wystosował Andrew Eksner. Od 25 lat pracuje w Hollywood, gdzie jest specem właśnie od efektów wizualnych. To właśnie o nim pisał w oświadczeniu dla magazynu „Empire” reżyser Christopher McQuarrie. Wyznał, że „nękał osoby z produkcji na portalach społecznościowych” i „przeinaczał intencje i ukrywał osobiste powody”. Eksner poczuł się urażony i wysłał pismo do warszawskiego sądu.
Mężczyzna domaga się wynagrodzenia wraz z odsetkami, ale nie znamy jego wysokości, ponieważ w skanach dokumentów zostało to zamazane. W oświadczeniu pisze, że w 2019 roku został wynajęty do znalezienia starego mostu, który miał zostać wysadzony w finałowej scenie „Mission: Impossible 7”, ale do tej pory nie otrzymał za to pieniędzy.
Korupcja, zastraszanie, oszustwa na planie „Mission: Impossible 7”?
Nagle przestano z nim współpracować i wynajęto „podejrzane osoby” z koneksjami w polskim rządzie. Twierdzi, że ekipa filmu dawała łapówki i bez pozwolenia zaczęła tworzyć plan. To wkurzyło legalną społeczność. Podobnie jak to, że nie dawano żadnej gwarancji na odbudowę obiektu.
Eksner wyjawia kolejne niewygodne informacje. Pisze, że filmowcy go zastraszali i dokonywali innych nielegalnych działań. „Na przykład w Norwegii nielegalnie zatrudnili tanią ekipę Filipińczyków i zamiast wynająć im hotel, wypożyczyli zamiast tego dwa statki. Zostali za to pozwani przez związki zawodowe" — napisał producent.
Ostatecznie scena z eksplozją ma być kręcona na Wyspach. W parku narodowym Peak District budowana jest sztuczna konstrukcja. Zdaniem Eksnera ekipa „M:I 7” wie, że wygląda to źle, więc zdjęcia powstaną w nocy, by to ukryć.
Eksner pozwał Toma Cruisa, Christopher McQuarrieego, producenta Jake'a Myersa, studio Paramount Pictures i jego dyrektora Jima Gianopulousa. ponieważ jego „nazwisko zostało przeciągnięte przez błoto” i nie dostał żadnych pieniędzy za odszukanie mostu. Uważa, że to nie jego wina, że twórcy zniweczyli jego wysiłki, a także starania w promocji Polski jako „dziewiczej” miejscówki do kręcenia filmu. Przy okazji zapowiada dwa kolejne pozwy.