REKLAMA

Netflix nie chce filmu polskiego reżysera. Fani „The Room” na całym świecie: jeszcze zobaczymy

„You're tearing us apart, Netflix!” - skomentował informację jeden z internautów, nawiązując do niezapomnianej kwestii padającej w kultowej produkcji. Twórca określanego mianem najgorszego filmu świata ujawnił bowiem, że streamingowy gigant nie chce mieć „The Room” w swojej bibliotece.

Netflix nie chce The Room w swojej bibliotece - twierdzi Tommy Wiseau
REKLAMA
REKLAMA

Dzięki „Disaster Artist” Tommy Wiseau mógł cieszyć się swoimi pięcioma minutami chwały i sławy. Za sprawą filmu Jamesa Franco wdarł się do świadomości mainstreamowej publiczności i nagle znacząco wzrosło zainteresowanie jego „The Room”. Wcześniej produkcja znana była głównie fanom złego kina, którzy urządzali sobie jej rytualne seanse wyśmiewając amatorską realizację, absurdy fabularne i drewniane, egzaltowane aktorstwo. Niestety po tym krótkim wzlocie samozwańczy reżyser zaliczył serię klęsk i porażek.

Nie tylko musi im zapłacić 700 tys. dolarów, ale nie może również dłużej ukrywać, że ma polskie korzenie. Informacja ta została podana w dokumencie „Room Full of Spoons” i szybko stała się sensacją (a raczej sensacyjną plotką w naszym kraju). Niestety Tommy robił wszystko, aby film nie ujrzał światła dziennego. Jak się okazuje batalia prawna z odpowiadającymi za niego osobami nie była najlepszym pomysłem i odniosła odwrotny do zamierzonego skutek. W efekcie urodzony w Poznaniu Wiseau, a właściwie Wieczorkiewicz oficjalnie wszedł w poczet naszych znanych na świecie rodaków.

Jakże więc pięknym ukłonem w stronę polskich fanów złego kina byłoby włączenie „The Room” do biblioteki Netfliksa. Wszystko jednak wskazuje na to, że do tego nie dojdzie. Chociaż jest przyczynek, aby się w niej pojawił, bo „Disaster Artist” od jakiegoś czasu jest bowiem dostępny w serwisie w Stanach Zjednoczonych (u nas też w nim gościł przez jakiś czas w zeszłym roku).

Netflix jednak mówi stanowcze „naht” filmowi.

Poinformował o tym Tommy Wiseau na swoim Twitterze. Jeden z fanów napisał do niego:

Oh, cześć Tommy. Widziałem, że Disaster Artist wchodzi na Netfliksa. Czy The Room też by mogło tam trafić? Przy okazji jak twoje życie seksualne?

Dla niewtajemniczonych warto wyjaśnić, że wypowiedź ta nawiązuje do kwestii padających w filmie. W każdym razie Tommy odpowiedział:

Netflix powiedział nie.

Na szczęście społeczność fanów nie ma zamiaru zostawić tego tak zostawić.

W komentarzach pod postem pojawiły się zapowiedzi walki o to, aby „The Room” jednak na Netfliksie się pojawiło, jak chociażby ta:

REKLAMA

Ostatnie wydarzenia związane ze słynnym Snyder Cut „Ligi Sprawiedliwości” pokazały, że fandom ma potężną moc. W tym przypadku również powstał odpowiedni hashtag, a mianowicie #TheRoomNetflix. Ciekawe tylko, czy streamingowy gigant posłucha głosu ludu. Jeśli tak, to mamy nadzieję, że będzie pamiętać o Polsce.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA