Gdy skateboarding rozwinął się na cały świat i opanował setki tysięcy młodych ludzi, spece od marketingu kazali zrobić grę promowaną imieniem i nazwiskiem jednego z najlepszych Pro Skaterów świata - Tony'ego Hawka. Seria, której początki sięgają 1998 roku przetrwała do dziś i nadal cieszy się sporym zainteresowaniem.
Gracze otrzymywali zwykle dobrą grę zręcznością, z fizyką na bardzo niskim poziomie, całkiem ładną grafiką i masą rzeczy do odkrywania. Po wydaniu bodaj 4 części, niektórzy wielbiciele serii zaczęli strasznie nadawać na Neversoft. Twierdzili, że każda kolejna odsłona to dokładna kopia poprzedniczki z coraz gorszymi zadaniami i bez innowacyjnych pomysłów. Przełom miał stanowić American Wasteland. Gdy to się zbytnio nie udało twórcy postanowili zakasać rękawy, wysłuchać tego co do powiedzenia mają fani serii - nie rzadko skaterzy również - i przystąpili do prac nad SYMULATOREM jazdy na deskorolce.
Teraz poznaje, że to Mullen
Grafika nie będzie poddana liftingowi, ani innym operacjom chirurgicznym. Zostanie ona całkowicie zmieniona. Nowy, bardzo mocny, silnik graficzny to maszynka zdolna wyświetlić prawie wszystko. Na forach dotyczących nadchodzącej gry mówi się nawet, że pod względem wydajności i efektów będzie przewyższał nawet FPS`y. Martwią mnie jednak dwie rzeczy. Tony Hawk`s Project 8 to gra tworzona na konsole nowej generacji. Oczywiście gwarantuje to grafikę pierwszej klasy, bo nie od dziś wiadomo, że next geny będą bardzo mocnymi maszynkami. Jednak pod znakiem zapytania stoi wersja PC-towa. Jeżeli w ogóle się ona ukaże można być pewnym, że dostaniemy okrojony kod. Nie zamartwiajmy się na zapas. Ważne, że wreszcie poczyniono kroki, aby wszystko wyglądało jak należy.
Fizyka vs. Skaterzy
Realistyczne ruchy i animacje będą wynikiem zastosowanej technologii motion capture i bardzo sporej pracy zawodowych deskorolkarzy. Oblepieni dziesiątkami czujników i kabli, wykonywali wszystkie tricki jakie będą dostępne w Project 8. Podobnie zrealizowano upadki. Te jednak będą jeszcze urozmaicone dzięki systemowi Ragdoll. Wszystko po to, aby nasz zawodnik nie upadał już na samym początku jak zawodowiec. Gdyby ktoś nie wiedział, umiejętność odpowiedniej asekuracji ciała jest bardzo ważna w sportach ekstremalnych. Im dłużej się jeździ, tym lepiej wiadomo jak upaść, aby nie połamać sobie niczego, czy wybić palców. Tego uczymy się z czasem i tak samo będzie w grze. Zmieniono również system fizyki, albo jak kto woli, wreszcie dodano fizykę z prawdziwego zdarzenia. Wszelkie tricki i kombinacje będą o wiele trudniejsze do zrealizowania i wylądowania. Żeby nie było za trudno, w momencie kręcenia kolejnych ewolucji będzie można włączyć coś na podobiznę Bullet Time. Wszystko się spowolni, a my będziemy mogli do woli realizować nasze inwencje twórcze. Mało jest informacji o tym jak to do końca będzie działać. Czy włączy się samo w zależności o poziomu trudności wykonywanej ewolucji, czy też podczas jazdy będziemy ładować pasek spowolnienia i w dowolnej chwili go aktywujemy.
Otoczenie, w którym przyjdzie nam jeździć ma stanowić bardzo plastyczny element. Będzie się zmieniać i niszczeć. Często wykorzystywane spoty będą zyskiwać na popularności wśród miejscowych graczy i szybciej też się zniszczą niż te mało odwiedzane.
Prawie jak GTA
W przeciwieństwie do poprzednich części (nie wliczając American Westeland) w Project 8 do naszej dyspozycji oddane będzie tylko jedno miasto, czy też raczej metropolia. Twórcy bez zawahania ani mrugnięcia powiekami informują, że będzie je można porównywać z tym znanym z San Andreas. Podobnie będzie ono podzielone na poszczególne dzielnice, a dostęp do nich otrzymamy razem z wzrostem respektu i pozycji w ogólnej hierarchii deskorolkarzy. Żeby tak się stało należy wykonywać zadania przydzielane przez ludzi. Jedne będą polegały na zbieraniu odpowiednich rzeczy, inne na wykonaniu efektownego tricku, jeszcze inne na zmianie własnego wizerunku. W miarę postępów ich poziom trudności wzrośnie. Im dalej w las, tym ciemniej.
Wykonywane zadania oraz poziom trudności jaki wybierzemy przełożą się na rozwój naszego skatera. Ten element został niezmieniony. Nadal będziemy rozdawać mu punkciki do najbardziej interesujących nas cech. Ma to swoją dobrą stronę. O ile w poprzednich częściach pod koniec gry mieliśmy zawodnika idealnego pod każdym względem, zarówno na streecie jak i vercie wymiatającego i ośmieszającego wszystkich, tutaj taka sytuacja nie znajdzie miejsca. Wybierając jedną drogę rozwoju alter - ego nie zrobimy z niego super - mastablasta - bezkonkurencyjnego - zioma. Trzeba będzie zdecydować czy zależy nam na umiejętności jazdy po rampach i skateparkach czy wolimy bardziej miejską wersję z wykorzystaniem rurek, murków i całego wachlarza flipów.
Odpowiednie zbalansowanie umiejętności znacząco wpłynie na rozgrywkę. Jeżdżąc po skateparkach i szkoląc się w tym kierunku nie będziemy w stanie wykonać zadań od Rodneya Mullena, w których trzeba będzie np. zejść z primo do gazelle i z tego wykręcić 360 flipa na manuala [??? - Volt.]. Z kolei o wiele łatwiej, wręcz jak bo bułce, zrobimy zadania przeznaczone dla poolowców.
Coś nowego!
Twórcy wprowadzą do gry dwa zupełnie nowe tryby, choć wydaje mi się niezbyt potrzebne. Pierwszy z nich to Flimer, w którym będziemy kręcić filmy z udziałem naszego skatera, a drugi to Photo Goal, polegający na cykaniu zdjęć w efektownych pozach. Nasze dzieła zostaną wplecione w filmiki z prawdziwymi pro skaterami, które ujrzymy po zakończeniu kariery, zdobyciu wszystkich medali i maksymalnej ilości punktów poważania.
Zmianie ma ulec też edytor map. Te znane z poprzednich części były dość ubogie i nie pozwalały na tworzenie ciekawych miejscówek. W Project 8 dostępna ma być również opcja modyfikowania spotów w czasie jazdy.
Tony Hawk`s Project 8 niewątpliwie osiągnie sukces. Niezależnie czy jako symulator jazdy na deskorolce przeznaczonym dla maniaków sportu (już zacieram łapki), czy jako zwykła zręcznościówka jakich było już wiele. I tak sporo się zmieni, poczynając od grafiki grającej pierwsze skrzypce w nowym dziele Neversoftu, przez muzykę po model jazdy i fizykę. Szczególnie ten ostatni element przykuwa moją uwagę, bo jako czynny skater wiem co to ból po katowaniu nowych tricków i z chęcią zobaczę jak zostało to oddane w wirtualnym świecie gry komputerowej.
W między czasie, firma Electronics Art, tworzy grę o tej samej tematyce i bardzo wymownym tytule SKATE. Produkcja ma opierać się na podobnych zasadach co opisywany Project 8. Dużo realizmu pomieszanego z ładną grafiką i nazwiskami prawdziwych deskorolkowców. Oby ta konkurencja trochę przyspieszyła pulsu pracownikom z Neversoftu i pod napływem zdrowej agresji niczego nie schrzanili.