Top 5 najlepszych nowych kawałków w serwisach streamingowych, #19: the Night Game, George Ezra i inni
Wiem, wiem - nie było przeglądu nowości muzycznych w dwie ostatnie niedziele, ale… urlop rządzi się swoimi prawami. Niewiele jednak straciliśmy, bo nowej dobrej muzyki na razie w tym roku jak na lekarstwo.
Ale że szklanka jest jednak do połowy pełna, w ciągu tych trzech tygodni zebrało się jednak kilka fajowych singli. 19. odsłona mojego cyklu wypada więc wyjątkowo mocno. Zapraszam.
The Night Game - Kids In Love
Wpadła mi ta piosnka w ucho w piątek i wylecieć nie może do dziś. To nic, że „Kids in Love” brzmi jak piosenka żywcem wyjęta z lat 80 ubiegłego wieku, gdy w mainstreamie był melodyjny poprock. Słucha się tego bowiem znakomicie. Coś więcej o projekcie the Night Game? Otóż kryje się za nim Martin Johnson, którego możecie kojarzyć jako wokalistę popularnego swego czasu alt-rockowego zespołu Boys Like Girls, a także jako producenta hitów chociażby Avril Lavigne, czy Christiny Perri. Solowy projekt Martina zapowiada się znakomicie, bo „Kids in Love” to trzeci singiel z nadchodzącego albumu. „Outfield” oraz „Once In A Lifetime” (możecie kojarzyć numer, bo katowano go w polskich radiach w zeszłym roku) brzmią równie dobrze. Uwielbiam dobrze zagrane żywymi instrumentami poprockowe kawałki z ładnymi liniami melodycznymi!
Keep Shelly in Athens - On the Road
Nowy singiel elektryczno-triphopowej kapeli z Grecji przynosi dwa numery, z których ten drugi „On the Road” zachwyca. Nie jest to może numer na nowojorskie taneczne parkiety, ale w domowym zaciszu sprawdza się wyśmienicie. Fajnie wkomponowana gitara z tzw. efektem kaczki, dobra linia wokalna - słucha się tego z przyjemnością.
Simple Minds - Sense of Discovery
Nowy album szkockiej legendy Simple Minds został wydany 2 lutego, ale na razie przechodzi jakoś bez echa. A niedobrze, bo to bardzo udana płyta. Trochę pozostająca w klimacie hitowego „Big Music” z 2014 r., trochę bazująca na rockowych hymnach, z których najbardziej kojarzymy Simple Minds. Z nowej płyty najbardziej podoba mi się numer „Sense of Discovery”. Nie jest on przesadnie oryginalny, bo ten sposób muzycznej narracji Jim Kerr praktykuje od dawna, ale mimo to te 6 i pół minuty to bardzo przyjemnie spędzony czas.
George Ezra - Paradise
Młodzieniec, który debiutem w 2014 r. stał się bożyszczem całej Ameryki, wraca z nowymi singlem zapowiadającym drugi album. „Paradise” odbiega nieco stylem od hitów „Budapest” (371 mln odtworzeń na Spotify!), czy bardzo popularnym w polskich radiostacjach „Blame it on Me” - jest żywszy, z nieco agresywniejszymi partiami gitary i nowym rodzajem chórków. Potwierdza przy tym niewątpliwy talent kompozytorski George’a.
Sting & Shaggy - Don’t Make Me Wait
O tym jednym z najbardziej niespodziewanych duetów muzyki popularnej już na SW Rozrywka pisaliśmy. Ale warto odnotować też niezwykle udany singiel „Don’t Make Me Wait”, który zapowiada wspólną płytę obu artystów na marzec. Bardzo mnie cieszy, że Sting wraca na stałe do muzyki rozrywkowej, bo bardzo brakowało jego wybitnego talentu. Singiel z Shaggym tylko pozornie wygląda na banalny, prosty kawałek w rytmie reggae. Zwróćcie uwagę na świetne prowadzące gitary akustyczne i całkiem skomplikowaną linię wokalną Stinga w drugiej części kawałka.